Wpisz i kliknij enter

Huerco S. – Plonk

Sensacyjna przemiana.

Jako nastolatek wychowujący się gdzieś na prowincji w Kansas, Brian Leeds najpierw zainteresował się oczywiście punkiem i metalem. Kiedy wyrzucił z siebie młodzieńcze frustracje, grając w kilku lokalnych zespołach, których nazwy nic dziś nikomu nie mówią, zaczął szukać muzyki, będącej w całkowitej opozycji estetycznej do tego, co wykonywał do tej pory. Tak trafił na nowoczesną elektronikę. W efekcie na początku minionej dekady przybrał pseudonim Huerco S. i zaczął serwować własną wersję house’u i techno.

Kiedy nagrania te dotarły do Europy, wpływowe media wprost oszalały na ich punkcie. Serwis Resident Advisor i sklep Boomkat prześcigały się w pochwałach, tworząc dla muzyki Leedsa osobną kategorię. Tak narodził się outsider house – czyli coś, co przypominało klasyczny house, ale ze względu na swoją prostotę (by nie powiedzieć prymitywizm), wpisywało się w typową dla punku estetykę lo-fi. Punktem kulminacyjnym mody na tego typu granie okazał się debiutancki album Huerco S. – „Colonial Patterns”, który opublikowała wytwórnia Software, prowadzona przez Daniela Lopatina.

Leeds szybko znudził się robieniem muzyki klubowej (której zresztą kluby nie chciały grać), postanowił więc spróbować sił w ambiencie. Tak narodził się drugi album Huerco S. pod długaśnym tytułem „For Those Of You Who Have Never (And Also Those Who Have)”, wydany przez Anthony Naplesa nakładem Proibito. I tym razem zachwytom nie było końca: zdaniem wielu krytyków krążek jest najważniejszym ambientowym albumem minionej dekady. W rzeczywistości to wyjątkowo ubożuchna muzyka, bardziej ujmująca swą naiwnością niż kompozytorskim kunsztem.

Będąc pupilem mediów, Leeds zaczął mnożyć swe projekty. Największy rozgłos zyskał Pendant, który na swych dwóch albumach firmował jeszcze bardziej minimalistyczną i mocniej opartą na dronowych częstotliwościach wersję ambientu. „Make Me Know You Sweet” i „To All Sides They Will Stretch Out Their Hands” trafiły do katalogu wytwórni West Mineral Ltd, którą amerykański producent powołał do życia w 2017 roku. Poza jego własnymi realizacjami, opublikowała ona m.in. krążki Ulli Strauss czy Bena Bondy’ego. Na wydawcę pierwszego od 6 lat nowego albumu Heurco S. artysta wybrał jednak nową tłocznię Naplesa – Incienso.

Album otwierają dwie przestrzenne wariacje na temat ejtisowego new age’u. „Plonk I” to jazzujaca kołysanka w stylu Jona Hassella, a „Plonk II” – syntezatorowa wariacja o lekko dubowym sznycie. Kojący nastrój kontynuują dwa kolejne utwory – choć reprezentują one zupełnie inny gatunek. W „Plonk III” i „Plonk IV” amerykański producent sięga po brytyjski grime (czy nawet drill), zamieniając go w eteryczne dźwięki, łączące leciutkie breaki z funkowymi basami i świetlistą elektroniką. Finałem pierwszej części zestawu jest klawiszowa miniatura – „Plonk V”.

„Plonk VI” początkowo wydaje się być klasyczną inkarnacją ambientu – w pewnym momencie rozbrzmiewają jednak sprężyste breaki rodem z trapu, zawracając nagranie w zupełnie niespodziewanym kierunku. „Plonk VII” przypomina oszczędne produkcje Amerykanina z drugiej płyty Huerco S. – ma jednak cieplejszy ton i ujmujący klimat. W „Plonk VIII” dostajemy minimalową wersję IDM-u, łączącą zredukowane breaki z elektroniką rodem z Autechre. Echa dawno zapomnianego illbientu ożywają w „Plonk IX”, gdyż tym razem Leeds łączy hip-hopowe bity i rozlane klawisze z halucynacyjnym rapem Sir EU. Całość wieńczy „Plonk X” – pięknie płynący ambient, podszyty dalekimi dźwiękami trapowych bitów.

„Plonk” to przykład na to, że nigdy nie należy przekreślać żadnego artysty. Poprzednie dokonania Huerco S. może i podniecały hipsterskie media, ale tak naprawdę były przede wszystkim świadectwem skromnych możliwości producenckich ich twórcy. Zawierały jednak jakiś przebłysk talentu, który w pełni objawia się dopiero na wydanej obecnie płycie. Od czasu debiutu Huerco S. mija dokładnie dziesięć lat. Przez ten okres Brian Leeds dojrzał jako artysta (i pewnie jako człowiek). Efektem tego jest porywający album, którym udowadnia, że te wszystkie pochwały z minionych lat należą mu się dopiero teraz.

Incienso 2022

www.incienso.nyc







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Michał
Michał
2 lat temu

Zaskakująca płyta, dziękuję! Plonk VII przynosi sporo nostalgii przypominając początkowe dokonania Pantha du Prince i wolno budzącą się wiosnę…

Last edited 2 lat temu by Michał
Paweł
Paweł
2 lat temu

Panie Pawle. Jeśli chodzi o prymitywną muzę, to don gordon z nivkiem ogry, zapowiadają płytę. Oczywiście online. Bo granice. Mam nadzieję, ze to tylko takie śmieszne zapowiedzi.
Jako rdzenny defetysta mówię żeby sobie poszli spać.

Huearco, nie znam. Posłucham, na pewno na co najmniej 6. Posucha. Woda.

Insider
Insider
2 lat temu

Bardzo się cieszę, że nie jestem odosobniony w swojej opinii o muzyce Huerco S. Ta płyta, którą okrzyknięto ‚arcydziełem ambientu’ to kompletne nieporozumienie, utwory stojące w miejscu i urywające się nagle. Sam robię podobną amatorszczyznę w Abletonie, ale dla własnej przyjemności i nikomu tego nie pokazuję. Ale to pokazuje jak ważny jest dziś ‚hype’ i siła mediów: wystarczy że jakiś serwis typu RA rozpłynie się w zachwytach i już mamy ‚płytę roku’, o której po roku nikt nie pamięta. To samo dotyczy filmów ostatnich lat. Niestety wielu słuchaczy snobuje się na to, ale cóż poradzić.

Polecamy