Na styku światów.
Ciekawy wyścig się nam niechcący wykształcił. Otóż chwalę każdą nową płytę Fischerle starając się nie powtarzać raz użytych zwrotów, podczas gdy on, czyli Mateusz Wysocki, wydaje kolejną płytę. Kolejną udaną, kolejną z nowymi dźwiękami, a ja muszę ponownie dłubać w języku, żeby to jakoś opisać. Stąd wyścig języka i muzyki – co szybciej się skończy. Trudna rzecz, ale warta wysiłku, bo celem ćwiczenia pozostaje zachęcanie do słuchania dobrej muzyki, której na imię „Zamieć”.
Opis do płyty zaczyna się tak: „W domach gaśnie światło, ludzie kładą się spać”. I ja sobie myślę czy to nie proroctwo nadchodzącego kryzysu energetycznego najbliższej zimy, ale muzyk spieszy z wyjaśnieniami, że chodzi o ten moment kiedy mózg stygnie, a przed nasze oczy sen wchodzi na scenę. Inne skojarzenie przenosi mnie w stronę serialu „Sandman”, który dość dobrze oddał nastrój nieprzemijalności. I na styku tych dwóch światów pojawia się utwór „Światło”, który powinien znaleźć szczególne miejsce w dorobku artystycznym Fischerle.
Twórca złapał w nim rozedrganie i kruchość ledwie wsączające się w naszą wyobraźnię, a jednak programującą ją zgodnie z jego wolą. Dalej naciera na nas utwór „Fałda” o znakomitej wręcz konstrukcji i niesamowitej palecie barw. Jest w nim przystępność spora jednocześnie nie ujmująca nic z oryginalności. Z kolei „Punkty odniesienia” wprowadzają elementy mistyczne, które rozlokowane zostały na drugim planie, aby czynić je mniej uchwytnymi. Jeśli ktoś myślał, że Wysocki dalej zabierze nas w podróż po smutnych kurhanach, to był w błędzie.
Utwór „Wir” bierze nieokrzesaną wersję techno i porywa nas ze sobą. Komu takie nagłe przeskoki nie przeszkadzają powinien docenić również „Sny” będące przeciwieństwem „Wiru”. Koniec to już, trzymając się sandmanowskiego tropu, sypnięcie piachem w oczy. I tak „Zamieć” kończy ten, zbyt krótki jak na tak dobrą formę muzyka, album. Choć może jednak lepiej pozostawać w niedosycie niż w przesycie. Akurat swego rodzaju asceza zawsze przyświecała Fischerle. Przecież zawsze można płytę odtworzyć od nowa. A wyścig? Wciąż trwa.
Patalax | 2022
Bandcamp
FB
FB Patalax