Wpisz i kliknij enter

Ian William Craig – Music for Magnesium_173

Mała samotność.

Ian William Craig należy do tych artystów, których sposób tworzenia jest silnie rozpoznawalny od pierwszych chwil styczności z nim. Jego styl zasadniczo dotyczy jego falsetu, który przepuszczany jest co i rusz przez nowe ozdobniki muzyczne. Nie znaczy to, że każda płyta jest bliźniaczo podobna, ale nie można też kategorycznie stwierdzić, że różnice między nimi są szaleńcze. I to jest zarówno problem, jak i pozytyw jego muzyki. Sprawę zawsze ułatwia zadeklarowanie się (lub też nie) po stronie sympatyków jego twórczości. Ja jestem na tak.

Bezwzględnie przyciąga mnie osowiałość Craiga. Pozorna przecież obojętność skrywa nienasycony eksperymentalizm, który pcha artystę w rejony małej samotności. Wszystko przykrywa efekt zużytej patyny, którego pełno jest również na najnowszym krążku zatytułowanym „Music for Magnesium_173”. Każdy szalikowiec Kanadyjczyka powinien go przywitać z otwartymi ramionami, wszakże to ponad godzina muzyki, którą rozrywają emocje, a kompozycje mają siłę chóru („Viridian”). Zapętleń, wszelkiej maści przetarć, czy nastroju jakbyśmy usiedli na środku kaplicy jest tu nadmiar. Najzabawniejsze, że płyta powstała jako soundtrack do gry komputerowej Magnesium_173.

Popatrzmy jak twórca buduje swoje utwory. Początek to ledwie słyszalne dźwięki utopione w szumie i głosie, które w sposób dostojny przy wsparciu brzęczenia i rezonowania, zmieniają się w rosnące zamieszanie. Do tego dochodzi syntezator we wprawnych rękach i już mamy niemal dwunastominutowego kolosa „It`s a Sound, Not an Ocean”. „Sentumental Drift” przynosi z kolei uroczą mieszankę ambientu i wokalu. A dziesięciominutowy „Sprite Percent World Record” od razu przykrywa nas elektroniczną kołdrą. Trudno też uciec od wrażenia niesprecyzowanej religijności. Na pewno kryje się w tym niezaspokojona tęsknota.

Można także zaobserwować prawdziwy pochód usterek, które nie pozwalają przeistoczyć się utworowi w rozległy temat („Infinite Consent”). Nawet początek wprowadza już stan rozkojarzenia i zagubienia zawierając w sobie przelewające się głosy, które wiodą nas niczym syreny („Blue Suit Glitch”). Cierpliwy słuchacz doczeka się również momentu ogniowego niemal (wokal w „Prisms”). Po tym utworze polecam jeszcze wytrwać, gdyż „Attention For It Radiates” jest równie ciekawy i zawiera eleganckie zderzenia rzeczy łagodnych z niespokojnymi. Na pewno nie jest to płyta łatwa, ani specjalnie kojąca. Już bardziej kłująca. Samozaparcie przyda się, żeby wysiedzieć do końca, a autor sprawia wrażenie jakby słuchacz mu nie przeszkadzał w tej jego nieskończonej małej samotności.

130701 / FatCat Records | 2022
Bandcamp
FB 130701
FB FatCat







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy