Rzadka sztuka tworzenia ponadczasowej muzyki.
Tegoroczna płyta projektu Dopplereffekt potwierdza dobitnie, że Gerald Donald jest w świetnej formie. Mimo, że to właśnie on stworzył trzy dekady temu (z nieżyjącym już Jamesem Stinsonem w Drexcyi) nowoczesną wersję electro, która obowiązuje do dzisiaj, ciągle zachowuje zaskakującą kreatywność. Nic więc dziwnego, że jego nazwisko jest synonimem znakomitej i wizjonerskiej elektroniki. Stąd, kiedy podejmuje współpracę z innymi artystami, warto na nich zwrócić szczególną uwagę. Dzieje się to bardzo rzadko – a tym chlubnym wyjątkiem jest Robert Witschakowski, działający jako The Exaltics.
Ten niemiecki producent z Jeny zaczął tworzyć pod tym szyldem w połowie pierwszej dekady XXI wieku. Jego nagrania od razu trafiły do katalogów najlepszych (ale często mocno undergroundowych) wytwórni specjalizujących się w electro – Transient Force, Bunker czy Shipwreck. Witschakowski uruchomił również własną tłocznię (wspólnie kolegą Nico Jagiellą) – i Solar One Music szybko zyskała wysoką renomę wśród wielbicieli połamanych rytmów. O muzyce The Exaltics zrobiło się głośno jednak dopiero kilka lat temu, dzięki temu, że współpracę z artystą z Jeny podjął sam Gerald Donald.
Jeśli ktoś jeszcze nie zna dokonań Witschakowskiego, ma teraz doskonałą okazję, by nadrobić tę zaległość. Oto bowiem światło dzienne ujrzała kompilacja The Exaltics – „Retrospective”, która zawiera nagrania z lat 2009 – 2019. To electro najwyższej próby – z jednej strony futurystyczne, a z drugiej – retro. W dwunastu nagraniach z zestawu słychać, że niemiecki producent inspiruje się przede wszystkim dokonaniami „ojców” gatunku z Detroit – Dopplereffekt i Drexciyą. Potrafi jednak na tej formule odcisnąć własne piętno, nadając swej muzyce zaskakująco niepokojący i niemal industrialny sznyt.
Electro ma dosyć jednolity rytm – Witschakowski potrafi jednak pomysłowo modulować serwowane bity. Raz są to metaliczne breaki („Irresistible”), a kiedy indziej – minimalowy puls („Reticulation Notes”) lub coś na pograniczu z szybkim techno („Skyway Chase”). Centrum większości nagrań stanowią chmurne i zbasowane akordy o nerwowym tonie („Second Phases”), ale twórca The Exaltics śmiało wykorzystuje również acidowe efekty („The Freefall”) czy rozwibrowane arpeggia („The Hunch”), splatając z nich muzykę o wręcz soundtrackowym rozmachu („Nothing’s Too Late”), utrzymaną jednak w ryzach oszczędnych brzmień („Reticulation Notes”).
Ponad godzina muzyki The Exaltics przekonuje, że Robert Witschakowski posiadł rzadką sztukę tworzenia ponadczasowej muzyki. Te dwanaście nagrań z „Retrospective” mogło powstać równie dobrze na początku lat 90., co i teraz. Tak brzmi wyszlifowane na najwyższy połysk detroitowe electro, które z powodzeniem sprawdza się w setach takich tuzów, jak Stingray czy Helena Hauff. Warto podkreślić, że The Exaltics świetnie prezentuje się również na żywo – a wiemy o tym, bo zamaskowany producent grywał już w Polsce. Gorąco polecamy więc zarówno płyty, jak i klubowe występy naszego dalekiego krajana.
Solar One Music 2022