Wpisz i kliknij enter

Glenn Astro – Presents Nothing Is Real

Muzyczna szarada.

Chyba żaden szanujący się klubowy selektor w Polsce nie przybrałby pseudonimu DJ Kapusta. A on tak – z tym, że nie jest naszym rodakiem, a Niemcem. Wszyscy bardziej znamy go raczej jako Glenna Astro. Tą ksywką firmuje bowiem swe najważniejsze wydawnictwa, które do tej pory umieścił w katalogach tak znanych tłoczni, jak Ninja Tune, Apollo czy Tartelet. Krążki te wypełnione są korzennym disco i house’m o mocno jazzowym i funkowym tonie, jak przystało na zapalonego kolekcjonera starych winyli, którym jest ich autor.

Muzyka ta nie wyczerpuje dźwiękowych fascynacji niemieckiego producenta. Lubi on wchodzić w interakcję z innymi artystami – a efektem tego liczne projekty, penetrujące bardziej mroczne obszary elektroniki, od ambientu do techno. Te szerokie zainteresowania wynikają z faktu, że Glenn Astro dorastał w latach 90. i chłonął niczym gąbka wszystko to, co działo się wówczas w muzyce klubowej. Teraz postanowił oddać hołd czasom swej młodości i przygotował zestaw, który miał przypominać jego ulubione kompilacje w stylu „X-Mix” czy „DJ Kicks”.

Kiedy zaczął przekopywać winylowe sklepy, wpadł w pewnym momencie na pomysł, aby zamiast wykorzystywać cudze nagrania, wykreować kolekcję własnych produkcji, firmowanych fikcyjnymi aliasami. Tak powstał album o wielce wymownym tytule „Nothing Is Real”, który opublikowała zaprzyjaźniona z artystą ceniona duńska wytwórnia Tartelet. Znalazło się na niej dwanaście nagrań, które firmują takie projekty, jak Mental Trance, Brain Liquer, Crystaline Reality czy DJ 1999. Już same te nazwy odsyłają nas ponad 20 lat wstecz. A jak jest z muzyką?

Podobnie. Jak przystało na muzycznego erudytę, Glenn Astro potrafi tworzyć stylowe i efektowne utwory. Jest tu miejsce na energetyczny breakbeat („The Growl”) i siarczysty drum’n’bass („Steppers Worlwide, Unite!”), ale też masywny dub-house („I Like It”) i sprężysty electro-funk („The Wheels Of Steel”). Te klubowe nagrania kontrastują z bardziej wyciszonymi numerami, balansującymi od łagodnego downtempo („Autumn Subs”) do podłamanego trip-hopu („Mental Trance”).

Dla kogoś, kto dorastał podobnie jak Glenn Astro w latach 90., przesłuchanie tego albumu będzie swego rodzaju muzyczną szaradą. Bo właściwie wszystkie znajdujące się na nim dźwięki już kiedyś słyszeliśmy – na płytach takich wytwórni, jak R&S, Apollo, Mo’Wax, Grand Central, Pussyfoot czy Ninja Tune. Dziś za sprawą niemieckiego artysty te zakurzone rytmy odzyskują swój dawny blask. Okazuje się bowiem, że muzyka ta świetnie brzmi również w dzisiejszym kontekście.

Tartelet 2023

www.tartelet-records.com

www.facebook.com/tarteletrecords

www.facebook.com/GlennAstro







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy