Druga odsłona EPki „IV!”
“IV!II” to nowa EP-ka, a zarazem druga część czwartego albumu Baascha. To wynik jesienno-zimowej pracy muzyka w Madrycie, który od dłuższego czasu jest jego drugim domem.
Materiał jest emocjonalnym dziennikiem na czas pomiędzy zamykaniem pewnych etapów w życiu a nadchodzącym nowym. Na początek dostajemy – instrumentalne, krótkie wprowadzenie osadzone na spokojnym ambientalnym podkładzie, które nasycane jest coraz to bardziej wyraźniejszymi bitami, które budzą się wręcz do życia niczym coraz szybsze bicie serca. Tytuł „Juanelo” wziął się od nazwy ulicy, przy której powstał ten materiał.
Baasch rozpoczyna swoją opowieść od opublikowanego już miesiąc wcześniej singla „Mosty”. To kawałek o porządkowaniu swojego życia, po którym jest… bieg. Muzyk miał kilka okazji do opowiedzenia o tym, czym dla niego są „Mosty”. To emocja, która napędzana jest mocną potrzebą dbania o siebie idąca w parze z samoświadomością faktu, że niektóre rzeczy trzeba kończyć, nierzadko kosztem wzniecenia pożaru.
Barwy zmieniają się przy trapowo brzmiących „Śladach”. To chyba najbardziej intymny i doniosły w poetyckiej formie kawałek, który energetycznym refrenem tylko intensyfikuje przekaz. Dostajemy tutaj efektywne kontrastowanie zarówno w warstwie muzycznej jak i samego prowadzenia wokalu (od spokojnego mówienia do ekspresyjnego śpiewu). Mamy tutaj do czynienia z tym co Baasch umie robić perfekcyjnie. Chodzi o subtelnie utkany smutek w euforyczno-taneczno-mechanicznym klubowym nerwie.
„Zamarzłem” z kolei niesie ze sobą wyśrubowane synthy i szybkie tempo rodem wręcz z „Grizzly Bear With A Million Eyes”, na którym dominował podobny „neonowy puls”. Baasch śpiewa tu „Ja chcę wiedzieć tak mało, osiąść na dnie, nie płynąć z falą…”. Wybrzmienia tutaj głęboka potrzeba kryjówki przed pułapką pędu współczesności, informacyjnych śmieci, które zajmują miejsca rzeczom istotnym.
Płynące przez całą EPkę elektroniczne opakowanie w swojej repetetywnej i transowej formule zaprasza do wnętrza tego mikrokosmosu. Nie obudowuje się eksperymentalnym murem. Nie oznacza to z drugiej strony, że wszystko dostajemy na tacy. Tym wachlarzem, czy maską mogą być niejednoznaczne teksty za którymi mogą iść różne subiektywne interpretacje.
To co jest konsekwentną kontynuacją obranych zmian od trzeciego albumu („Noc”) jest śpiewanie wyłącznie po polsku. Baasch nadal żongluje cytatami z muzyki klubowej zamykając je w formule piosenki, otwierając się również na nowe. Sam mówi o „IV!II”, że to wręcz poligon doświadczalny. „Znajdziecie w tych utworach ambient, techno, trap, break beat, house i pop.”
Wszystkich części „Czwórki” będzie trzy. Ostatnia jest już w trakcie zaawansowanych prac, a jej premiera będzie miała miejsce w przyszłym roku.
20.09.2024 | PIAS Poland