Kłopot wielki z tą płytą. Oczekiwaliśmy cudu, a jest wybitnie poprawnie, choć i zarazem bardzo przyjemnie. Fennesz chyba przestał interesować się odkrywaniem, skoncentrował się natomiast na konsekwentnym wyważaniu otwartych drzwi.
By tę swoją potęgującą się artystyczną stateczność jakoś usprawiedliwić, wszedł w układ z Ryuichim Sakamoto, który na ‘Cendre’ odgrywa tę samą rolę, co przed kilkoma laty na płytach z Carstenem Nikolai alias Alva Noto. A więc jest gładko, przyjemnie i przestrzennie. Minimalistyczny fortepian Sakamoto kojarzy się z Erikiem Satie, czasem Debussy’m. Fennesz kontruje tę słodycz bezpiecznym, już dawno oswojonym, a w przypadku niniejszego dzieła – delikatnym jak nigdy szumem. Całość złożona została z mikrotrzasków, chrząknięć, dźwięków przesterowanych gitar czy odpowiednio spreparowanych dźwięków field recordings. W efekcie mamy do czynienia z muzyką w klimacie kompaktowego ‘pop ambient’ i niektórych produkcji stajni 12k, idealną do popijania późnowieczornej herbatki, niepozostawiającą jednak jakiegokolwiek trwalszego odcisku w świadomości.
Zbyt wiele takich płyt zostało bowiem już wydanych i coś, co kiedyś mogłoby wzbudzić najwyższe zainteresowanie, jawi się po latach jako coś nieznośnie wręcz manierycznego. Fennesz i Sakamoto stali się nobliwymi ikonami, osiadłymi jednakże na artystycznej mieliźnie. Oby jak najprędzej złapali nowy wiatr w żagle.
2007
od twoch tygodni jest na repeat album , poprostu
Panie T.a na początku każdej wypowiedzi stoi podmiot mówiący
dołączam do grona kręcących nosem – niby to ładne, niby to urokliwe, ale po co to? dorobek sakamoto z alva noto – dwa albumy, jeden live i jedna epka – w zupełności wystarczą.
Nie bardzo dobra – bardzo ci się podoba.
Cudowni krytycy!!! Znawcy muzyki!!! Jak wam nie wstyd!!! Płyta BARDZO DOBRA
dziękuję i pozdrawiam!
sorry, ale nad ta plyta akurat nie ma sie sensu rozwodzic. jesli ktos nazywa ja b. dobra, musi byc jakims bezkrytycznym fanem. co do recenzji – krotka, zwiezla, jak recenzja po prostu. czasem mniej znaczy wiecej.
Gdzie nie sporzec to paide tylko krytykuje ;d ale zawsze to co trzeba.
Fakt, plyta b.dobra, a recenzja to bardziej opis plyty, ktory powinien sie znalesc pod odkładką w celu zachęcenia potencjalnych kupców.
album jest bardzo dobry, jeden z najlepszych muzycznych pomiotów tego roku. obawiam się jednak, że recenzja mało kogo zachęci do przesłuchania go. a szkoda. (;
Hmmm… Płyta może i nie zachwyca, ale recenzja zdecydowanie odstaje od tego poziomu. To co się dzieje w zdaniu: A wiec jest gładko… wymagałoby gruntownej korekty stylistycznej i interpunkcyjnej. Nie będę wypisywał, w których momentach, i gdzie, ale sugeruję popracowanie nad tym, bo w chwili obecnej bardziej przypomina to jakiś słowny zapychacz, niż recenzję, pozdrawiam!