Oczekiwaliście czegoś nowego od Kompaktu? Nic z tego. Ale czy to źle?
Emmanuele Nicosia i Martino Bertola od kiedy cztery lata temu rozpoczęli producencką działalność, przechodzili od wytwórni do wytwórni. W ten sposób zamienili Diynamic na Last Night On Earth, by ostatecznie trafić do Kompaktu. Już same te nazwy wskazują na to, że muzyka duetu Hunter/Game oscyluje wokół melodyjnego tech-house’u, jakim wypełnione są katalogi wszystkich tych tłoczni.
Popularność poszczególnych singli Włochów w klubowym kręgu sprawiła, że młodzi producenci postanowili zamachnąć się na debiutancki album. W tym celu zostawili za sobą latem rozpalony słońcem Mediolan i wyjechali na kilka tygodni w Dolomity. Tam w zamkniętym na wakacje ośrodku narciarskim niemal w pełnej izolacji od świata zewnętrznego stworzyli materiał na „Adaptation”.
Samotne spacery po górach i nocne obserwowanie gwiazd sprawiły, że dużo w muzyce z krążka chmurnych brzmień. To przede wszystkim zamaszyste partie klawiszowe, wywiedzione zarówno z klasycznego trance’u sprzed dwóch dekad („The Path”), jak i jeszcze starszej kosmische musik („Declino”). Te epickie dźwięki puentowane są jednak brzmieniami wprowadzającymi do zestawu taneczną energię – tech-house’owym bitem i warczącymi pochodami basu („Hexagon”).
Trochę to jednostajne – dlatego Włosi starają się urozmaicić wybraną formułę. Stąd trafiamy tu od razu na początku płyty na przestrzenny ambient o połamanym podkładzie w stylu The Orb („Walking Unobserved”), potem na energetyczny tribal podrasowany psychodelicznie przetworzoną wokalizą („Silver”) i wreszcie łagodnie bujające downtempo o onirycznym tonie na finał krążka („Hide”). Te skoki w bok i tak wpasowują się melancholijny nastrój całości, gdyż są głęboko nasycone takąż właśnie elektroniką.
Kompakt wita za sprawą debiutu Hunter/Game nowy rok w dosyć przewidywalny sposób. To ma oczywiście swoje złe i dobre strony. Tym razem Michaelowi Mayerowi nie udało się nas niczym zaskoczyć. Ci, którzy jednak lubią taki wymodelowany na nostagiczną modłę tech-house na pewno będą zadowoleni, że kolońska wytwórnia znów dostarczyła im takiej właśnie muzyki. „Adaptation” to przyzwoita płyta. Czy sięgnąć po nią czy nie – zależy od Was samych.
Kompakt 2015
