Wpisz i kliknij enter

Bernhard Wostheinrich – wywiad

Artysta renesansowy- tak można określić Bernharda Wostheinricha. Plastyk, muzyk- gra na perkusji, instrumentach klawiszowych, programuje loopy, komponuje, jest osobą pełną wizji, pomysłówi twórczej energii. Niezwykle uprzejmy i serdeczny, głęboko postrzegający zadania artysty w dzisiejszej kulturze. Człowiek sztuki, pełen pasji i zaangażowania. Na zdjęciach Centrozoon pozostaje jakby w cieniu Markusa Reutera i Tima Bownessa, wydaje się być kimś niedostępnym, być może nawet zimnym. Poniższe odpowiedzi zmieniają ten obraz.         Artysta renesansowy- tak można określić Bernharda Wostheinricha. Plastyk, muzyk- gra na perkusji, instrumentach klawiszowych, programuje loopy, komponuje, jest osobą pełną wizji, pomysłówi twórczej energii. Niezwykle uprzejmy i serdeczny, głęboko postrzegający zadania artysty w dzisiejszej kulturze. Człowiek sztuki, pełen pasji i zaangażowania. Na zdjęciach Centrozoon pozostaje jakby w cieniu Markusa Reutera i Tima Bownessa, wydaje się być kimś niedostępnym, być może nawet zimnym. Poniższe odpowiedzi zmieniają ten obraz. Okazuje się bowiem, że jest on potężną indywidualnością, człowiekiem otwartym, spokojnym i interesującym. Zapraszam do przeczytania wywiadu z nim, który wnosi wiele nowego do sposobu w jaki odbierać można muzykę Centrozoon i być może muzykę w ogóle:

Radek Kordasiewicz: Bernhard, powiedz proszę kilka słów na temat Twojego sposobu pracy nad muzyką. Na stronie internetowej Centrozoon możemy przeczytać o Twoim oryginalnym stylu i podejściu do tworzenia- najpierw improwizujesz a potem pracujesz nad wymyślonymi motywami i strukturami, aż doprowadzisz je do postaci skończonej kompozycji. Czy nadal pozostawiasz miejsce na improwizację w momencie gdy nagrywasz muzykę czy też może jest to wersja nie podlegająca zmianom?

Bernhard Wostheinrich: Improwizacja zawsze jest wersją ostateczną. Takie jest jej rzeczywiste znaczenie. Prawdziwa improwizacja może być wykonana tylko raz, tak jak pociągnięcie farbą, które pozostaje na płótnie. Kiedy nagrywasz, jest to szczególna sytuacja w sensie technicznym i pod względem kontekstu artystycznego, szczególnie zaś, gdy zajmujesz się tworzeniem muzyki elektronicznej.























Z jednej strony znaczy to, że zawsze możesz być pewien iż pracujesz w określony sposób, z ograniczonym zasobem możliwości technicznych, z drugiej strony muzycy muszą bardzo uważać by dźwęki, które chcieli stworzyć, które są wytworem ich artystycznej intuicji, nie zostały „zamazane” przez mnóstwo innych konfiguracji dźwięków, jakie powstają poprzez używanie wszystkich możliwości dzisiejszej technologii. Jestem bardzo zaniepokojnony taką możliwością, mimo to jednak mogę stwierdzić, że mój sposób tworzenia muzyki jest naprawdę intuicyjny, bardzo spontaniczny, podporządkowany muzycznemu instynktowi. Dzięki temu rzeczy przez Ciebie stworzone są esencją tego, co pragniesz wyrazić najbardziej, niemniej wszystko może być zmienione, edytowane i dopasowane do Twojej wizji później.

RK: Zajmujesz się tworzeniem podstaw rytmicznych i beatów w Centrozoon i muszę przyznać, że są one naprawdę zdumiewające. Niezwykle impulsywne, czasem twarde, kiedy indziej zaś „płynące” jakby w dźwiękowym oceanie, zawsze jednak bardzo naturalne. Czy obserwowanie jak Pat Mastelotto zmienia oryginalne rytmy było dla Ciebie interesującym doświadczeniem?

BW: Oczywiście, przyglądanie się temu, jak Pat pracuje nad naszą muzyką było czymś niezwykłym. Zawsze twierdziłem, że jest on artystą, który niezwykle łatwo zrozumiał i poczuł to, czym tak naprawdę jest muzyka Centrozoon i jak powinna funkcjonować. Zawsze odczuwałem to, że partie dodawane przez Pata są dokładnym muzycznym potwierdzeniem tego, co już wcześniej wykonywaliśmy. Obecnie trudno jest mi stwierdzić jak bardzo zmienił oryginalne rytmy. Najpierw pracował nad różnymi warstwami w gotowych, nagranych wcześniej kompozycjach, dodawał loopy i beaty. Później okazało się, że jego partie nadawały się w zaskakujący sposób do dopełnienia muzyki. Tak bardzo, że mogę stwierdzić, iż to właśnie one były takimi, które chcieliśmy uzyskać od samego początku. Ogólnie rzecz biorąc- wpływ Pata na naszą muzykę opisałbym jako bardzo odswieżający i pełen innowacji.

RK: Jednym ze znaków charakterystycznych dla Centrozoon jest według mnie duża ilość „dźwięków tła”- znajdujemy tutaj piękne soundscapes, coś na kształt głosów nawołujących z daleka. Czy uważasz, że w muzyce elektronicznej ważne jest by nie pokazywać wszystkiego na pierwszym planie? Myślę, że sprawia to, iż słuchacz jest bardziej oddany muzyce, bardziej uważny w trakcie słuchania. Czy mam rację?

BW: Nigdy wcześniej nie patrzyłem na to z tej strony o której mówisz, ale być może masz rację. Jestem niezwykle zainteresowany tworzeniem dźwięków i pracowaniem z różnymi ich rodzajami, w celu stworzenia wrażenia głębii i przestrzeni. Kierując się moją wizją dźwięku lubię kreować nowe, odmienne znaczenia w gotowym już kontekście muzycznym. Myślę, że bardzo ważne jest by prezentować słuchaczom muzykę, którą Ci z kolei mogą odczytywać i doświadczać na wielu poziomach. Jeśli artysta pamięta o tym, wtedy bardzo prawdopodobne jest, że muzyka stanie się unikalnym dziełem sztuki, które pozostanie w pamięci ludzi na czas dłuzszy niż samo trwanie piosenki.

RK: Jakie są Twoje muzyczne inspiracje? Których artystów szanujesz najbardziej?

BW: Są oczywście najróżniejsze inspiracje- nawet coś złego może niespodziewanie stać się dla mnie natchnieniem. To, jak pewna rzecz jest inspirująca bądź nie, zależy jedynie od tego jak dana osoba ją odbierze, które strony danego zjawiska zauważy.























Lista moich największych inspiracji muzycznych, którą chciałbym przedstawić wygląda mniej więcej tak: Brian Eno, Oskar Sala, Peter Michael Hamel, Messian, niektóre z wcześniejszych nagrań Klausa Schulze, Carl Biscuit, Arvo Part, Cabaret Voltaire oraz Richard Barbieri.

RK: Bernhard, jesteś nie tylko muzykiem, ale również plastykiem. Czy uważasz, że są punkty styczne pomiędzy tymi dwoma formami sztuki? Muszę przyznać, że muzyka Centrozoon sprawia wrażenie „malowania dźwiękiem”, jest czymś pełnym barw w jakiś zadziwiający sposób. Więc, czy używasz pomysłów z dziedziny plastyki w swojej muzyce?

BW: Jak już powiedziałem wcześniej- tak, używam tego, co nazywasz pomysłami plastycznymi w mojej muzyce. Ale nawet jeśli czujesz, że muzyka Centrozoon jest jak obraz (co według mnie jest świetnym opisem) to i tak nie uważam, że zostało to spowodowane faktem iż jestem również plastykiem. Powiązania pomiędzy tymi dwoma formami sztuki powinno się szukać na zupełnie innym polu, niż zwykłe podobieństwo wynikające ze stwierdzenia, że to „wygląda” a tamto „brzmi” w podobny sposób. Takie porównania są zbyt mocno zdeterminowane przez to, czym wszyscy z nas byli karmieni przez lata ze strony wielkich mediów. Idea „malowania za pomocą dźwięku” (i inne z nią związane) jest widoczna w sposobie w jaki rodzą się moje pomysły na to jak i co chcę zrobić, dzieje się to w sposób intuicyjny i spontaniczny. Odbywa się to w połączeniu z pewną postawą duchową, która otwiera umysł na możliwość odnalezienia tego, czego właśnie szukamy, lub oznalezienia czegoś, co nie było naszym zamiarem, ale okazało się nawet lepszym rozwiązaniem. Nie ważne jest więc, czy tworzę obraz czy muzykę, obie bowiem z tych dziedzin sztuki potrzebują całkowitego zaangażowania z mojej strony.

        Jego muzyka mówi to samo. Przywołuje piękno, wspomnienia, emocje. Wzrusza, otwiera umysł, porywa serce. Kto nie zna jego muzyki, ten traci bardzo wiele. Te krótkie sekundy ulotnej wieczności. Zaklętej w „malowaniu dźwiękiem”…







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy