jest kojąco, jest pluszowo i miękko. muzyka wieczorna, muzyka utulająca – nowe dźwięki donny reginy. i chyba wszystko już jasne, żadnych znaczących zmian w brzmieniu, żadnych nowych pomysłów [zaskoczyć może tylko mocno ambientowe, długie zakończenie albumu], te dźwięki to właściwie rozwinięcie [bądź inaczej: kolejna część] tych ciepłych popowych melodii, z którymi mieliśmy do czynienia tak na „quiet week in the house”, jak i na „northern classics”. jedyną zmianą wydaje się być ta personalna – do duetu donny günthera janssen dołączył steffen irlinger. trójka muzyków stworzyła płytę, która niczym nas nie zaskoczy, ale również nie rozczaruje. po prostu dostajemy to, czego się spodziewaliśmy. może tylko kompozycje – w porównaniu do wcześniejszych dokonań donny – są mniej udane, mniej chwytliwe, nie ujmują tak jak chociażby „lets get slow” z „northern..”. podsumowując: „late” to kolejna porcja miło wyprodukowanych, popwych dźwięków, które doskonale sprawdzają się tylko w określonych, wieczorno-rozgrzewających sytuacjach.
2003

formalnosci mamy za soba, merytorycznie – bez komentarza, no dechu w piersi to mi raczej nie zaparlo. chacialem byc mily ale nie moge – syyyyfffffff, przez b. duze S.., szanowna redakcjo, taka drobna sugestia – nie wyrzucajcie swoich pieniedzy w bloto, pozdrawiam – redakcje, no dobra krzysia tez…
a kiedy to pan sasu ripatii wydal plyte firmujac ja swoim nazwiskiem..? panie krzysiu – daj se pan spokoj, bo az wstyd pisac takie bzdury, pozdrawim redeakcje tego wiarygodnego serwisu muzycznego
To już strasznie stara płyta. Ma trzy lata. Jedno można powiedzieć: są dj-e co nadal grają tessio w klubach i wychodzi im świetnie. p.s. Adamo ja wolę Akufen rmx niż moonobotice.
Płyta na jesięnne wieczory kiedy potrzebujesz pozytywnej energii wokół siebie.
Jak dla mnie to najlepsze polaczenie przebojowosci z nowatorstwem i wysublimowaniem. po prostu kocham ta plyte!
jest to muzyka przyszłości,na pewno nie każdy potrafi zrozumieć fenomen,nowatorstwo oraz futuryzm tego materiału czego dowodem jest recenzja pana Krzysia
delay doszedl do perfekcji w produkcji dzwiekow, laczenia ich z wokalami… niesamowicie pozytywna plytam czesto chce sie do niej wracac