Wpisz i kliknij enter

Massive Attack – Mezzanine


Mezzanine to płyta, która zmieniła oblicze pionierów trip-hopu nadając im nowe, mroczniejsze, surowsze i donośniejsze oblicze. Zespół zapłacił za to utratą Andrewa „Mushroom” Vowles’a, który nie akceptował materiału znajdującego się na płycie. Mezzanine to album, który odurza, narkotyzuje, wprowadza w stan – od strony psychologicznej – trudny do zidentyfikowania. Według zespołu, nastrój i klimat Mezzanine asocjuje z sytuacją, która ma miejsce około godziny czwartej nad ranem, kiedy wraca się do domu, siada na łóżku, patrzy na świat bezwładnie budzący się do życia, jest jeszcze ciemno…Za wcześnie, aby normalnie rozpocząć dzień i za późno, żeby położyć się spać. Myśli wówczas plączą się w najrozmaitsze konstelacje. Takie, szalenie plastyczne opisanie samego klimatu brzmienia pozwala wyobrazić sobie, że muzyka na Mezzanine to nie żaden grzeczny chillout, który może się nam co najwyżej kojarzyć z wieczorem i miękką kanapą, ale coś bardziej ciążącego i donośniejszego. Tytuł oznacza „coś pomiędzy” – w języku architektury to antresola.
Album otwiera „Angel” – jeden z mroczniejszych utworów, który możemy usłyszeń na Mezzanine. Ciężkie brzmienie i artyleryjne wręcz basy budują specyficzny klimat, który wprowadza nas do muzycznej groty ciemności. Następny jest „Risingson”, utwór skutecznie generujący niepokój i psychodele. W podobnym klimacie obraca się urzekająca pięknem „Inertia Creeps”. Na największą uwagę zasługuje najdłuższy na płycie „Group Four”. To najbardziej hipnotyczna, oniryczna i budująca napięcie kompozycja, która ma mocno zaakcentowany gitarowy punkt kulminacyjny, będący swoistego rodzaju punktem kulminacyjnym całej płyty.
Słabsze są „Exchange” oraz jego wokalna wersja – „(Exchange)”. Utwory te psują spójność płyty, niepotrzebnie słodzą. Co więcej, „(Exchange)” zamyka całość – tak jakby muzycy obawiali się, że bez przyjemniejszej końcówki słuchacz po prostu wpadnie w depresję. Tak czy inaczej „Mezzanine” to kamień milowy dla całego trip-hopu, przez wielu do dziś traktowany jako największe dzieło Massive Attack.
1998







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
aniczka_z
aniczka_z
15 lat temu

Hehe, myślę że to zależy od oczekiwań jakie się miało względem tej płyty. Jak dla mnie jest po prostu inna. Nie zgodzę się też z faktem że Mezzanine była najlepsza – do mnie trafia zdecydowanie bardziej niż 100th Window, ale mimo wszystko moją ulubioną pozostaje Protection 😉

Kuba
Kuba
15 lat temu

To smutne, że 100th Window – moim zdaniem najwybitniejszy krążek Massive – jest traktowany tak po łebkach. Owszem, nie ma na nim Risingson , czy Teardrop , ale okienka z założenia są innym albumem – bardziej spójnym, tworzącym całość niczym najlepsza książka, opartym może o odrobinę mniej duszny, ale przecież też specyficzny i wciągający klimat. Dla mnie to ich najlepsza płyta i mam nadzieję tylko, że Weather Underground okaże się jeszcze ciekawsze!

alternativ4
alternativ4
17 lat temu

Niestety zauważyłem jakąś skłonność (moim zdaniem niesłuszną) do prawie jednomyślnego krytykowania 100th window i natarczywego porównywania z poprzednim albumem. Tylko czy to ma jakiś sens? Wydaje mi się, że nie, bowiem należy uszanować drogę obraną przez zespół. I nie można mówić, że powninni zrobić tak, a nie inaczej. Ja w nich właśnie to cenię, że nie powielają się bezczelnie, a starają się cał czas wzbogacać muzykę o nowe elementy. Wydaje mi się, że do stylu z Mezzanine raczej nie wrócą (nie wykluczam małych nawiązań), pokazuje to tym bardziej nowy utwór z Collected – Live With Me (i w sumie False Flags też). Ale czy to źle? Nie mam takich problemów – w ich muzyce zawsze można było wyodrębnić pewien charakterystyczny styl i to należy cenić. A co co 100th Window … Dla mnie właśnie to jest najlepszy album Massive Attack. Głowne powody? Jak zwykle znakomite aranżacje, niesamowity klimat, wspomniana w recenzji sekcja smyczkowa w arabskim klimacie, śpiewający 3D, etc. Mnie się album nie znudził, porywa od początku do końca, choć mam go od bardzo dawna, ciągle jest jedną z moich ulubionych płyt (ze wszystkich). To moje zdanie 🙂 / PS Na koniec małe sprostowanie. Na Mezzanine nie ma utworu Risingun , tylko Risingson .

Majk
Majk
18 lat temu

Moim zdaniem jest to zdecydowanie najlepsze płyta zespołu – najbardziej wewnętrznie spójna, tworząca zamkniętą całość, której odużający, wręcz narkotyczny klimat zapada w pamięć na długo. Mam tą płyte prawie od dnia premiery i każdy powrót do niej daje mi prawie tyle samo satysfakcji, co pierwsze przesłuchanie. Brawo Massive! Po 100th window nie mogę sobie wyobrazić w jakim kierunku teraz pójdą. Perfekcji przecież nie można już udoskonalić.

maro
maro
18 lat temu

straszna lipa,nijak ma sie do ich wczesniejszych dokonan..porazka

trainman
trainman
18 lat temu

a ja sie nie zgodze. dla mnie 100th window to swietny album – dostalismy porcje znakomitej muzyki!

Były fanatyk masywnych
Były fanatyk masywnych
18 lat temu

Recenzja płyty jest właœciwa. 100th window ta płyta zawodzi prawie w każdym calu

Polecamy