Wpisz i kliknij enter

Wywiad – Jimi Tenor

Doprawdy, lubię Andyego Warhola, to był naprawdę dobry artysta. Tworzył całą gamę rzeczy, w które był autentycznie zaangażowany i cała jego twórczość jest autentyczna. Ale porównania mnie do niego? Hmm…Jakieś, być może, dałoby się znaleźć, może ze względu na różnorodność składników, z których składa się nasza muzyka. Ale jeśli chodzi o włosy, to obecnie porównania żadnego nie ma…>> Tomek Sobczak: Co to takiego fotofon?

Jimi Tenor: Jest to instrument, który pracuje przy pomocy światła. Gra się na nim trochę tak jak na tereminie, ale zasada działania jest całkowicie odmienna. Kręci się taki wiatraczek, na który pada światło z lampki. Ja trzymam w rękach specjalny czujnik, który zbiera przepuszczoną przez wiatraczek falę świetlną i dalej zamienia ją na falę dźwiękową.

TS: Czy użyjesz go dzisiejszego wieczoru?

JT: Tak, pewnie. O ile będzie się dobrze sprawował, ponieważ tak naprawdę jest to sprzęt, który może się zachowywać różnie.

TS: Jak podsumowałbyś ostatnie 11 lat stojących w twoim życiu pod znakiem kariery Jimiego Tenora?

JT: Jak podsumowałbym? No cóż, było całkiem różnie. Jakoś nie zarejestrowałem większej ilości wzlotów i upadków…Może więcej upadków się wydarzyło…

TS: A to dlaczego?

JT: No cóż, po prostu czasami było trudno i tyle.

TS: A jak wytrzymujesz porównania z Andy Warholem? Czy czujesz się jak król muzycznego pop artu?

JT: Doprawdy, lubię Andyego Warhola, to był naprawdę dobry artysta. Tworzył całą gamę rzeczy, w które był autentycznie zaangażowany i cała jego twórczość jest autentyczna. Ale porównania mnie do niego? Hmm…Jakieś, być może, dałoby się znaleźć, może ze względu na różnorodność składników, z których składa się moja muzyka. Ale jeśli chodzi o włosy, to obecnie porównania żadnego nie ma.

TS: Myślę, że jesteś bardzo ekscentrycznym artystą – zarówno na płytach, jak i na scenie. Myślę, że zasłużyłeś na dużo większą popularność wśród publiki niż taka na przykład Madonna. Czy nie miałeś nigdy ochoty na sławę taką jaką ma ona albo inni jej pokroju?

JT: Nie sądzę, by ludzie kiedyś jakoś szczególnie pamiętali o Madonnie. Będzie postrzegana pewnie jako jakiś dziwny fenomen przeszłości oczywiście z powodu ilości sprzedanych płyt. Z tego samego powodu trzeba ją w jakiś tam sposób brać pod uwagę również w dzisiejszych czasach, jeśli się pisze o, nazwijmy to, historii muzyki…Ale jako artystka, hmm, chyba już jest zapomniana.

TS: Powiadają ludzie, że potrafisz grać brzuchem…

JT: Co?

TS: Brzuchem…

JT: Brzuchem…

TS: Tak!

JT: Nic o tym nie wiem, nie próbowałem nigdy.

TS: Kiedyś czytałem o tym w czasopiśmie Kaktus. Nie kojarzysz? Też z tobą robili wywiad parę lat temu.

JT: Kaktus? Nie kojarzę…


TS: Kaktus to taki nieistniejący już polski magazyn poświęcony alternatywnej muzyce elektronicznej i klubowej.

JT: A tak, jasne, rzeczywiście…czy ja naprawdę coś takiego im powiedziałem?…

TS: Wygląda na to, że tak, bo napisali o tym.

JT: Może to i prawda (śmiech), niezłą wyobraźnię chłopaki mieli.

TS: Jaka jest twoja wizja muzycznego postępu na następnych wydawnictwach?

JT: Następne wydawnictwo jest już właściwie gotowe. Nagrałem ten album z pewną afrykańską kapelą. Będzie to coś na kształt studyjnego albumu na żywo. Nie będzie to w pełni afrobeat, ale coś pokrewnego.

TS: Jaki label wyda te płytę?

JT: Sähko.

TS: Jak układa się współpraca z Kitty-Yo? Dlaczego wybrałeś tę wytwórnię? Czy uważasz, że pasujesz do tej linii ironizujących artystów pokroju Peaches czy Gonzalesa?

JT: Hmm, a czy wiesz, że oni już się wynieśli z Kitty-Yo? Ja też się wyniosłem. To dopiero ironia! (śmiech).

TS: A jak się mają poboczne projekty, w których bierzesz udział, typu Brandi Ifgray czy Impostor Orchestra?

JT: Jeśli chodzi o Brandi Ifgray, to ja tylko produkowałem jego materiał. Teraz koleś mieszka w Szwecji. Coś tam klei. A jeśli chodzi o Impostor, to rzeczywiście planuję się jakoś jeszcze tym zająć. Następna rzecz Impostor Orchestra będzie nieco trudniejsza w odbiorze, bliższa muzyce współczesnej.

TS: Nie mieszkasz już w Barcelonie…

JT: Nie, wróciłem do Finlandii.

TS: Dlaczego?

JT: Po prostu za duży hałas i śmierdzi spalinami.

TS: Który spośród swoich albumów uznałbyś za najlepszy?

JT: Naprawdę nie wiem, wszystkie są na swój sposób dziwne. Nie potrafię określić faworyta.

TS: Dlaczego nagrywając płytę Out Of Nowhere (1999), zdecydowałeś się na orkiestrę Teatru Wielkiego w Łodzi?

JT: Człowiek odpowiedzialny za orkiestracje na tej płycie jest Polakiem. Znał bodajże dyrektora tego teatru i w ten sposób nawiązał się kontakt. Ale jakoś tak się stało później, że orkiestra nie wywiązała się do końca z powierzonych jej zadań i musiałem szukać czegoś na własną rękę.

TS: Widziałeś Łódź?

JT: Jasne, przebywałem tam przez dłuższy czas. Rzeczywiście, niezły hardcore.

TS: Słuchasz może jakiejś nowej muzyki, nowicjusza, który zrobił na tobie szczególne wrażenie?

JT: Nie bardzo słucham nowych rzeczy, czasami radia. Najczęściej słucham starszego stuffu.

TS: A inspiracje? Muzyczne wpływy? Chyba żadna istota ludzka tworząca muzykę nie jest ich pozbawiona, więc nie sądzę, żebyś i ty nie miał jakichś punktów odniesienia dla swojej muzyki.

JT: Ale uwierz mi, że mam ich naprawdę wiele. Zresztą, wszystko zależy od pory dnia, tygodnia…jednego tygodnia jest tak, a drugiego inaczej. Zależy od nastroju jaki mam w danej chwili i co chce sobie wtedy puścić. A że słucham naprawdę dużo muzyki, nie czas i miejsce, by mówić o tym.

TS: Prince?

JT: Pewnie, ale nie teraz. Kiedyś tak, wiele lat temu.:)

TS: Na koniec powiedz, co zaprezentujesz na koncercie w Warszawie.

JT: Będzie to ciąg piosenek z kolejnych albumów. Najwięcej będzie materiału melodyjnego, który się fajnie gra, jeśli jesteś na trasie sam, bez tych wszystkich orkiestr i big bandów. I oczywiście rzeczy w stylu Take Me Baby, które zagram przy pomocy automatów perkusyjnych. Nie chciałbym tego grać z większym bandem, bo brzmiałoby to jak przyśpiewka na defiladzie.



Z Jimim udało nam się porozmawiać 26.02.2005 przed koncertem w Iguana Lounge dzięki uprzejmości klubu.

Tenor w serwisie:

Higher Planes – recenzja

Intervision – recenzja







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
P
P
17 lat temu

no nie stety prawie nikt nie dodaje komentarzy może nie słyszał 😀

Kangur
Kangur
17 lat temu

Chyba nie byłeś dobrze przygotowany do tej rozmowy ale i tak fajnie było pogadać z takim orginałem jak Tenor. Pzdr!

apostoł
apostoł
18 lat temu

I znowu żadnego komentarza.albo ta strona jakas zaściankowa jest, albo o porównywanym z Madonna Jimim nikt nie słyszał i słyszeć nie chce.To przykre. Wielu artystów miesiącami siedzi w swoich norach przelewając na łejwy to co kryje sie pod ich nie do końca zdrowymi kopułami, a niewielu znajdzie sie takich ,którzy chcą tego słuchac.Czasami entropia ich mózgów osiąga ekstremum i jedynym możliwym jej ujściem jest samorealizacja w muzyce, która najlepiej nadaje się do namiętnego, przesyconego do granic korpuskuły erotyzmem- seksu.(…)Polecam.Sprawdza sie doskonale.pozdrawiam.

Polecamy