Wpisz i kliknij enter

scanner – lauwarm instrumentals


eksperymentów ciąg dalszy. „to był dla mnie rok pełen emocji, dobry rok” – mówi o czasie tworzenia „lauwarm instrumentals” rimbaud. ta płyta, obok powstającej w tym samym roku „the garden is full of metal” jest najbardziej osobistym albumem scannera. już pierwszy kawałek, „immemory” zwraca na siebie uwagę przemyślaną konstrukcją i dramaturgią (a kto bębni? zsamplowany phil collins!). niewątpliwie to jeden z bardziej przejmujących utworów rimbauda, choć i potem na albumie jest nie mniej intrygująco. urywki nagranych rozmów telefonicznych, niepokojące basy i sporo sampli wyciętych ze starych odtwarzaczy low-tech czy walkmanów – do tego fani scannera zdążyli się już przyzwyczaić. awangardowa wystawa dźwięków, niechlujne nagrania z przejażdżki metrem czy windą, dźwięki generowane przez maszyny otaczające nas w miejscach publicznych – to wszystko można znaleźć na „lauwarm instrumentals”. jednocześnie, prócz tego typowo scannerowskiego kolażu na albumie pojawiają się też prawdziwe melodie, harmonie przyprawione bardzo często agresywnymi, technicznymi rytmami. jak więc nazwać tą muzykę? narazie chyba lepiej pozostać przy bezpiecznym określeniu – „eksperymentalna”. i „dobra” – o tym też nie należy zapominać.
1999







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
quantifier
quantifier
18 lat temu

zgadzam sie z ta recenzja calkowicie, doskonaly album. ale nie na kazda glowe.

Polecamy