I to już niedługo! 15 października w poznańskim Eskulapie Myszy z Marsa znów intrygować będą swoją elektroniką. A publiczność rozgrzeje An On Bast. Krótko mówiąc – czekają nas rzetelne muzyczne atrakcje. Kiedy dokładnie, za ile? Mouse On Mars i An On Bast zagrają 15 października o godzinie 20.00. Bilety kosztują 35zł (przedsprzedaż) oraz 40zł (w dniu koncertu).
Mouse On Mars to wzorcowa grupa dla rosnącej rzeszy artystów, łączących w swej twórczości tak różne inspiracje jak ambient, techno, dub, rock, jazz czy jungle. Grupę w 1993 roku założyli Jan St. Werner z Kolonii i Andi Thoma z Düsseldorfu – połączyła ich fascynacja pionierami niemieckiej elektroniki – Neu, Can i Kraftwerk oraz zainteresowanie ekspresyjnymi formami nowej elektroniki.
Ostanie lata to świetny album „Varcharz” (ukazał się w wytwórnii Ipecac Mikea Pattona) i wydana nakładem londyńskiej Domino (min. Franz Ferdinand, Arctic Monkeys) znakomita płyta nagrana pod szyldem Von Südenfed z liderem legendarnych The Fall – Markiem E Smithem.
AN ON BAST – Projekt muzyczny AN ON BAST powstał 2006 roku jako inicjatywa młodej poznańskiej producentki Anny Sudy, absolwentki filozofii i prawa, związanej od najmłodszych lat ze światem muzyki. Artystka na stałe działa we współtworzonym przez siebie Stowarzyszeniu City Inside Art, inicjatywie młodych performerów i djow ze środowiska poznańskiego, współpracuje także z teatrami, realizując projekty muzyczne towarzyszące spektaklom.
W Eskulapie promować będzie swoją najnowszą epkę – „Calypso„
Aha:\”Nota bene w ccsaazh Vinnetou pół Ameryki mówiło po niemiecku, a mało brakowało, by niemiecvki został językiem urzędowym w USA.\”Słyszałam kiedyś, ze 1 głos brakował. Ale okazało się, ze to bajka. Takie glosowanie nigdy się nie odbywało.
tak to wyglądało jak się człowiek przygotował na powtórkę z ulubionego glam, swoją drogą idiology również cenił – a jego rozum zwielokrotnionego absurdu idiology x 669 nie pojął.
świetna płyta, ale gdyby większość z nas musiała dodawać niusy o tak niebotycznej porannej porze to baboli byłoby nie mniej. szacun dla red. Stęplowskiego niniejszym.
teraz zauważyłem – panie stęplowski, projekt z markiem e. smithem nazywał się von südenfed, a nie von suddenfeld. świetna płyta swoją drogą.
Już dajcie spokój mallemmie, bo się inne panie obrażą niepoświęcanie tyle uwagi ;p/ Słodowniane krzesełka mnie dobijają. Wiem, ze takiego Murcofa lepiej posluchac na siedzaka, ale na Henke jakoś nikt nie narzekal, że kazali nam siedziec na ziemi, a tak z tymi krzeslami to mamy ciągle świetlicę w stylu emeryten party.
Nie prowokuj Kolego, nie prowokuj. Faktycznie w Eskulapie pozbawieni zostaniemy gry wstępnej i mrugania oczkiem, tak jak miało to miejsce na włościach Królowej 😉
no ale mallemie się to nie podobało;)
Mam nadzieję na powtórkę z ub. roku, kiedy poderwali 3/4 publiki z tych niewygodnych krzesełek w Słodowni ;p Eskulap to chyba bardziej adekwatne miejsce. Będzie bal! :))