Wpisz i kliknij enter

Ólafur Arnalds – Found Songs


Ólafur Arnalds jest młodym islandzkim muzykiem, który poprzez łączenie klasycznych instrumentów z delikatną elektroniką postanowił przybliżyć muzykę klasyczną zwykłemu słuchaczowi. Jego twórczość cechuje delikatne brzmienie, gdzie na pierwszy plan wysuwa się fortepian, potem smyczki, a później inne dodatki.
Taki charakter miał jego debiut sprzed dwóch lat, „Eulogy For Evolution”, jak i ubiegłoroczna epka „Variations of Static”. Podobne brzmienie odnajdziemy na najnowszym dziele Arnaldsa – „Found Songs” – tyle że materiał tutaj zawarty wydaje się spokojniejszy, bardziej kameralny, jak gdyby artysta dojrzał, choć nie jest to diametralna zmiana. Siedem utworów zawartych naNostalgiczne nuty smyczków, choć smutne, pozostawiają po sobie pogodny nastrój „Found Songs” powstało w tydzień, przy czym założenie było takie, aby na każdy z osobna poświęcić jeden dzień. Arnalds wywiązał się z zadania, zaś efekty swojej pracy opublikował w Internecie, skąd do tej pory słuchacze ściągnęli album około stu tysięcy razy. Dopiero później „Found Songs” zostało wydane w tradycyjnej, aczkolwiek limitowanej wersji poprzez label Erased Tapes.
Płytę otwiera utwór „Erlas Waltz”, który znakomicie pasowałby do repertuaru Yanna Tiersena i z pewnością odnalazłby się w roli ścieżki dźwiękowej do „Amelii”, ale nie można też pominąć inspiracji Erikiem Satie, i przykładowo jego „Gnossienne”. Minimalne powtarzalne partie pianina są tym, co często jest właściwe muzyce wymienionych artystów. Następujący po „Walcu” „Raein” najpierw delikatnie, po chwili już śmiało rozbrzmiewa rzewnymi smyczkami, przy których spokojnie, niby pogrzebowo maszerują czarno-białe klawisze.
W „Allt Varð Hljótt” przewodzącym skrzypcom wtórują śnieżne dzwonki. Z kolei „Lost Song” od razu kojarzy się z dokonaniami Clinta Mansella, ponieważ do rytmicznej sekcji instrumentów dołącza elektroniczna perkusja, wspominając „Requiem dla snu”. Ostatni utwór, „Ljósið”, regularnie dźwięczy klawiszami fortepianu à la Sigur Rós (z którymi zresztą Arnalds koncertował) oraz nostalgicznymi nutami smyczków, które choć smutne, pozostawiają po sobie pogodny nastrój.
Do muzyki Ólafura Arnaldsa doskonale pasują słowa Milana Kundery: „Smutek był formą, a szczęście treścią”. W tym przypadku mówią tyle tylko, że na przekór melancholijnych dźwięków, chcemy go słuchać. Ale dlaczego chcemy, nie odpowiem, zostawię to do osądzenia innym.
Pod nazwami kolejnych utworów znajdują się linki do ściągnięcia plików.
1. Erlas Waltz
2. Raein
3. Romance
4. Allt Varð Hljótt
5. Lost Song
6. Faun
7. Ljósið
Faund Songs
MySpace
Erased Tapes
Erased Tapes 17, 2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy