Wpisz i kliknij enter

TBA_Natalie Beridze – Pending


Choć debiutowała na polu wideo-artu, zdobywając główną nagrodę za swoją pracę na międzynarodowym festiwalu w Oberhausen, to szybko przekierowała zainteresowania na nowoczesną elektronikę. Po przeprowadzce z rodzinnego Tbilisi do Berlina w 2002 roku, nawiązała współpracę z Thomasem Brinkmannem, który nakładem wytworni Max Ernst opublikował jej najważniejsze wydawnictwa. Gruzińska producentka z powodzeniem eksperymentowała na nich z klasycznym IDM-em, dodając doń nowe wątki – przede wszystkim glitchową obróbkę dźwięku i podsłuchane u Björk wokalne preparacje.
Ostatnie wydawnictwa Natalie Beridze nie zostały zbyt dobrze przyjęte przez media. W 2007 roku ukazały się bowiem aż dwie jej płyty – podwójna „Size And Tears” oraz pojedyncza „The Other”. Krytycy znęcali się szczególnie nad tą pierwszą, na której artystka skupiła się na samplowych manipulacjach. Zdecydowanie cieplej pisano o „The Other”, zawierającej bardziej komunikatywne kompozycje, wpisane w formułę nastrojowego grania w stylu wczesnego Aphex Twina.
W ciągu dwóch lat znikły na ciele Beridze cięgi, jakie dziennikarze zostawili na niej po przesłuchaniu wspomnianych wydawnictw. Ich uwagi nie poszły jednak na marne – producentka przygotowała zwarty i solidny album, który zaskakuje dyscypliną i logiką konstrukcji.
Gruzińska artystka prezentuje na nim różne oblicze swej nowej muzyki. Do jej wczesnych dokonań odwołują się tutaj utwory w stylu IDM – o metalicznym brzmieniu, osadzone na chropowatych podkładach rytmicznych, podbite masywnymi pochodami basu. To przede wszystkim zaśpiewane onirycznym głosem „Good Night Tokyo”, ale też uderzające lodowatym tchnieniem „Everything Pushes Me Further Away” czy flirtujący z motorycznym electro „Legotek”. Niektórym z tych kompozycji blisko do hip-hopu – oto bowiem w „Cuts Vs Ignorance” pojawiają się spowolnione bity i raperskie sample, a w „Fallin Suga” – seksowna wokaliza rodem z nowoczesnego R&B.

To szerokie wykorzystanie głosu sprawia, że spora część nagrań z „Pending” to po prostu piosenki. O ile jednak otwierające płytę „To Hell Risers” przypomina melorecytowane dekonstrukcje w stylu AGF, tak „Beside You” jawi się już niczym cyfrowa wersja nostalgicznego popu, a „Don`t Know Why” – zredukowana wariacja na temat klubowego przeboju, podrasowana na modłę psychodelicznego transu rodem z dawnych nagrań Underworld.
Pomiędzy tymi dynamicznymi kompozycjami, Beridze porozmieszczała dźwiękowe miniatury w neoklasycznym stylu. Zaaranżowane wyłącznie na fortepian („Iced Turns Red”) lub smyczki („Isole”) przywołują wspomnienie minimalistycznych nagrań Steve`a Reicha czy Philipa Glassa. Znacznie więcej w nich jednak melodii – prostych, ale klimatycznych, tworzących nastrój nieuchwytnej melancholii.
Najciekawszym nagraniem z płyty pozostaje jednak wymykające się wszelkiej klasyfikacji „Dancing In Love Vox”. Oparte na zdubowanym pochodzie basu i kraut-rockowej perkusji, niesie ono perlistą partię klawiszy o lekko jazzowej barwie. Wszystko to układa się w urokliwą całość, przywołującą tchnienie wczesnych produkcji rodem z Warpu.
Zresztą prawie cały ten album jest jakby niedzisiejszy. Słychać na nim przede wszystkim inspirację „inteligentną” elektroniką z lat 90., zarówno w warstwie brzmieniowej, jak i aranżacyjnej poszczególnych kompozycji. Ci, którzy tęsknią za takim graniem, powinni koniecznie po niego sięgnąć – dostaną bowiem ponad godzinę naprawdę ujmującej muzyki.

www.laboratoryinstinct.com

www.myspace.com/laboratoryinstinct

www.myspace.com/tusiaberidze
Laboratory Instinct 2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy