Wpisz i kliknij enter

Warto posłuchać: Pariah

Schemat ogólnie znany – remixy, kilka świetnie przyjętych własnych utworów, singiel i podwójna EPka dla legendarnej wytwórni. No właśnie, więc po co zajmuje Wam głowę? Artur Cayzer, londyńczyk z krwi i kości to kolejny z młodych wilczków, które mają szansę na nowo zdefiniować scenę muzyki elektronicznej. I to nie wymyślając nowe, chwytliwe hasła(jak witch house etc. bleh) tylko sięgając po stary, sprawdzony mechanizm mieszania wszystkiego ze wszystkim. Na szczęscie Pariah ma trenerski nos w kompletowaniu tej stylistycznej układanki.

Tak więc połączył samplową ekwilibrytstykę spod znaku J Dilla z garageowym tempem FaltyDL. Dzięki czemu jego muzyka zyskała niezwykłą przebojowość i chwytliwość. Gdyby nie ta pierwsza cecha oraz ignorowanie jako głównego wpływu, popularnego ostatnio houseu to mógłbym powiedzieć, że to Andres ze swojego ostatniego albumu dla Mahogani Music. Czyli idealnie wyważony hip-hop, funky(w wydaniu uk) i inspiracja detroit.

Wracając do schematu. Zaczęło się od remixów niezwykle popularnych w ubiełym roku The XX, Ellie Goulding czy Bombay Bicycle Club. A dalej było już tylko z górki. Świetne kawalki Orpheus oraz Detroit Falls(why?) i kontrakt z legendarną R&S Recordings, którego konsekwencją był wydany niedawno dwupłytowy album Safehouses.

Ciężko stwierdzić co będzie dalej, gdyz wielu przed Pariah, po nagraniu długogrającego krążka napotykało przysłowiową ścianę. Trzymajmy więc kciuki, żeby tej hajp nie skończył się, zanim się tak naprawdę zaczął.

Discogs

Myspace








Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
mallemma
mallemma
13 lat temu

polszczyzna bez spinki raczej, drobne literówy, natomiast safehouses… albo nie, przemilczę 🙂

ryba16
ryba16
13 lat temu

„Safehouses” to owszem, dwuplytowa, ale epka, a nie album. Poza tym polszczyzna tego artykulu pozostawia wiele do zyczenia…

Polecamy