Ważny fragment w twórczości klasyka z Brighton.
W przeciwieństwie do poprzedniego krążka, czyli „Migration” z roku 2017, siódmy już album Anglika powstawał stacjonarnie w Los Angeles. Dzięki temu Bonobo po raz pierwszy miał sposobność swobodnie poeksperymentować z syntezą modularną i pomimo w sumie małej nachalności tego elementu jest to zdecydowanie pierwszy wyróżnik nowego longplay’a, który poza tym przybrał bardziej taneczny charakter od poprzedników.
Kołem napędowym nadającym ton dla pozostałych jedenastu premierowych kompozycji stał się utwór „Tides”, w którym poza syntezatorami usłyszymy dźwięki harfy poruszanej przez wybitną instrumentalistkę Larę Somogyi oraz bardzo doświadczonego skrzypka Miguela Atwood-Fergusona. Ten zresztą stał się aranżacyjnym przybocznym twórcy „Dial M for Monkey” – smyczki słychać na całym krążku. Stałym kluczem organizującym ostatnie albumy producenta z Brighton było zapraszanie wokalistów, zarówno tych mało jeszcze znanych (np. Szjerdene) jak i pierwszoligowe gwiazdy (np. Erykah Badu). Nie inaczej jest na „Fragments”. We wspomnianym lirycznym, a jednocześnie nie pozbawionym energii „Tides” niezwykle lekko zaśpiewała Jamila Woods, czyli coraz szerzej rozpoznawalna poetka, songwriterka i działaczka feministyczna z Chicago (miejscami jej barwa może kojarzyć się z Andreya’ą Trianą). Równie piękną piosenką osadzoną w hip-hopowych ramach, a zakończoną dość konfekcyjną solówką saksofonową okazało się finałowe „Day by Day” z udziałem kalifornijskiej wokalistki soulowej Kadhja’i Bonet.
Poza wspomnianymi Paniami na „Fragments” spotykamy pochodzącego z Japonii Joji’ego – jeszcze nie tak dawno niezwykle popularnego komika i youtubera, a od kilku lat wschodzącą gwiazdę r&b (jego klipy na Youtube mają po setki milionów odtworzeń). Jego niski głos i lekki akcent sprawdzają się w niespiesznej, lekko ckliwej electro-balladzie „From You” całkiem nieźle, jednakże wokalną palmę pierwszeństwa w temacie featuringów dzierży urodzony w Nowej Zelandii Jordan Rakei – piosenkarz gustujący w r&b, którego zeszłoroczny, czwarty już album ukazał się nota bene w Ninja Tune. Gdyby nie falset w refrenie „Shadows” możnaby pomylić jego wokal z Jamesem Blake’iem.
Siódmy album Brytyjczyka zawiera prawdopodobnie najgorętszy parkietowy banger w całej jego dyskografii. Co ciekawe „Otomo” powstał we współpracy z młodym producentem Benem „O’Flynnem” Norrisem (posiada na koncie debiut wydany w małej, londyńskiej wytwórni Silver Bear Records oraz 12″ w Ninja Tune), którego Bonobo zauważył podczas konkursu twórców w 2016 roku. Młody Anglik pomógł doświadczonemu koledze zaaranżować m.in. sampel wycięty ze ścieżki głosów bułgarskiego chóru 100 Kaba-Gaidi. Co do reszty numerów instrumentalnych Bonobo w kilku przypadkach powrócił do opierania ich na mocno zaznaczonym samplu wokalnym („Age of Phase czy „Closer”), nie zapomniał też o dzwonkach / cymbałkach („Counterpart”) lub o rezonującym z oddali 2stepie („Sapien”).
„Fragments” to zdecydowanie jeden z lepszych albumów w dyskografii Bonobo. Udało się tu zachować zdrowy balans pomiędzy stroną liryczną, a mocniejszym uderzeniem perkusji i basu, między konfekcyjnym sączeniem do windy, a nasączoną emocją parkietową piosenką. Słabsze fragmenty (,np. „Elysian”) rekompensują te rewelacyjne (np. „Rosewood”), a cztery piosenki rozmieszczone w prawie równych interwałach są wartościowymi elementami płynnej narracji jaką od początku do końca kreśli jedna z gwiazd londyńskiej wytwórni.
14.01.2021 | Ninja Tune
https://bonobomusic.com
https://bonobo.lnk.to/profile/facebook
https://bonobo.lnk.to/profile/soundcloud