Wpisz i kliknij enter

Aabzu – Rambo


Każdy z członków duetu Aabzu prezentuje odmienną wrażliwość muzyczną. Maciek Szymczuk wywodzi się z ambientu, lubi kleić dziwne dźwięki w stylu click`n`cuts, nie obce są mu eksperymenty z minimalowym techno. Łukasz Szałankiewicz, bardziej znany jako Zenial, to z kolei weteran sceny elektroakustycznej, nieustraszony twórca toksycznego noise`u, ostatnio zafascynowany muzyką dronową. Pierwsze spotkanie obu producentów zaowocowało nagraniami zamieszczonymi na splicie z amerykańskim muzykiem ukrywającym się pod pseudonimem Phylr wydanym jako „The Shape Of Lost Thing” w 2005 przez nieistniejącą już wytwórnię Simlog. Dlatego też opublikowany właśnie nakładem współprowadzonej przez Zeniala i Marcina Barskiego firmy Audio Tong album „Rambo” można właściwie uznać za pełnoprawny debiut projektu.
Pierwsza część płyty dedykowana jest ambientowi – albo raczej illbientowi, temu z nowojorskiej szkoły DJ Olivie i DJ Spooky`ego, tworzonemu w podziemnych studiach Brooklynu. Bo oto mroczne pasaże syntezatorów uzupełniają tu hip-hopowe bity i dubowe basy, przesterowane na noise`ową modłę i pospinane zawodzącymi loopami rodem z oldskulowego rave`u („What Would You Die For, John?” czy „Heroes Never Die”).
Z czasem do muzyki Aabzu zaczyna przenikać coraz więcej dubu – choć jej podstawą są tym razem mocne bity techno lub metaliczne połamańce w stylu IDM. Wszystko to ukryte jest w gęstwinie glitch`owych efektów („Dreams Of Freedom”) i uzupełnione wibrującymi efektami („Bullets And Bombs”), tworząc ciężkie i mroczne brzmienie. Kulminacją tego wątku stają się dwa nagrania: „Scientist Vs. Rambo” – zaskakująca kolizja dubstepowego podkładu rytmicznego i lodowatej partii klawiszy w stylu Sähko oraz „Sum Of Our Sins” – metaliczny IDM wpisujący Aphex`ową ekwilibrystykę rytmiczną w oldskulowe brzmienie w stylu Cabaret Voltaire.
Im bliżej finału, tym częściej powraca na płycie echo ambientu. Mimo, iż duet polskich producentów sięga po połamane bity, to i tak funkcjonują one w przestrzennej aranżacji, odwołującej się do klasyki „kosmische musik” („Many Happy Endings”) czy preparowanego industrialu („Mystery Of Life” w remiksie Teho Teardo). Całość kończy jednak zdecydowane uderzenie w stylu techno – psychodeliczny „First Blood” z egzotyczną nutą wprowadzoną przez melodeklamację młodej chińskiej pisarki Mian Mian.
„Rambo” obezwładnia gęstą masą dźwięków, przywołującą na myśl prężące się muskuły swego głównego bohatera. Dowcipne podporządkowanie muzyki wspomnieniu słynnej postaci z kinowego cyklu sprawia, iż album staje się inteligentną grą ze słuchaczem. Dzięki temu porozumiewawczemu mrugnięciu okiem, płyta wyróżnia się z obecnej fali mrocznej elektroniki, biorącej często swą mroczność zbyt serio.

www.audiotong.net

www.zenial.audiotong.net

www.myspace.com/zenialowski

www.mszymczuk.prv.pl

www.myspace.com/maciekszymczuk
Audio Tong 2010







Jest nas ponad 16 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
dilmun
dilmun
13 lat temu

Pięknie dziękuję:-)

Polecamy