Wpisz i kliknij enter

Robert Babicz – Vol. 001


Ten mający polskie korzenie producent jest obecny na elektronicznej scenie już prawie dwadzieścia lat. To właśnie on był jednym z pierwszych artystów w Niemczech, którzy połączyli industrialne techno z chicagowskim acidem. Takie brzmienie na długo stało się jego znakiem rozpoznawczym – wymuszając nawet przybranie słynnego pseudonimu Rob Acid. Z czasem producent zwrócił się w stronę eksperymentalnego ambientu, czego dokumentem stały się nagrane przezeń na przełomie wieków albumy dla Mille Plateaux. Babicz nigdy nie zrezygnował jednak z klubowego grania – do dziś jest ono podstawą jego działalności. Świadectwem tego powołanie do życia wytwórni Babiczstyle, której zadaniem jest publikowanie w cyfrowej przestrzeni nagrań wykorzystywanych przez artystę podczas swych setów – w zremasteryzowanej wersji.

„Vol. 001” przynosi dwanaście utworów z bogatego archiwum Babicza – pięć nowych, sześć dostępnych wcześniej wyłącznie na winylu i jeden remiks. W przeciwieństwie do skwaszonego banalnym downtempo albumu z minionego roku – „Immortal Changes” – ta kolekcja pokazuje niemieckiego weterana od najlepszej strony.

Zestaw rozpoczyna ciepłe i organiczne granie w stylu klasycznego deep house`u – to energetyczny „Bangaday”, pulsujący dźwięcznymi partiami piania i trąbki, podbitymi masywnym turbo-basem. Nieco mocniejsze brzmienie prezentują dwie inne kompozycje – „My Blue Car” i „The Sun”. Trafiamy tutaj na motoryczny tech-house, w pierwszym przypadku podrasowany na trance`ową modłę rozwibrowanymi pasażami klawiszy w stylu BPitch Control, a w drugim – mrocznymi akordami zbasowanych syntezatorów, zaczerpniętymi z klasyki cosmic disco z połowy lat 80. Wszystko to przygotowane z doskonałym wyczuciem stylu – łączące porywające melodie z taneczną energią.

Centrum kolekcji stanowią jednak utwory w stylu mocnego techno. Babicz z nostalgią wspomina lata 90., serwując industrialny killer eksplodujący acidowymi loopami i zdeformowanymi efektami ludzkiego głosu („Mover” w stylu ostatnich dokonań Savasa Pascalidisa), ale doskonale radzi sobie również z post-minimalową wersją gatunku, proponując totalny spust muzycznej surówki w wypełnionym przemysłowymi szumami i pogłosami „Battle Star” czy podrasowanym na dubową modłę „The Cloud”. Nagrania te doskonale sprawdzą się w Berghain i innych klubach zorientowanych na nowoczesne techno – jest w nich dzika furia wczesnej inkarnacji gatunku, a jednocześnie nowoczesna finezja w kreowaniu tektonicznych brzmień.

Zgodnie z obowiązującą modą, Babicz sięga również po brytyjski breakbeat. O ile jednak w rozpędzonym „Time Shift” bombardierka połamanymi rytmami zgrabnie łączy się z morderczą galopadą w stylu techno, to w funkowym „Hope”, podszywając chill-outowe pasaże stonowanych klawiszy, jakoś nie robi już tak dobrego wrażenia.

Niemiecki producent zna się na rzeczy – większość numerów z „Vol. 001” to taneczne petardy w najlepszym tego słowa znaczeniu. Choć już nie tak rebelianckie, jak te, które na początku lat 90. publikował nakładem Labworks, to nadal dające słuchaczowi solidnego kopa.

www.robertbabicz.de

www.myspace.com/robertbabicz
Babiczstyle 2011







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy