Berlińska wytwórnia Ellen Allien rozpoczyna nowy wiek nową składanką.
„Wrerkschau” to z jednej strony podsumowanie dotychczasowych dwunastu lat działalności firmy (bo pojawiają się na niej dawni współpracownicy), a z drugiej – spojrzenie w przyszłość (bo są tu również zupełnie nowe nazwiska). Choć w początkowym okresie funkcjonowania tłocznia miała opinię reprezentantki berlińskiego podziemia tanecznego, tak z biegiem lat, jej katalog otworzył się na resztę świata. Stąd na „Werkschau” nagrania artystów z Niemiec, różnych krajów Europy, a nawet z Ameryki Północnej i Południowej.
Jak wypadają największe gwiazdy wytwórni w swych najnowszych produkcjach? Znakomicie! Oto sama szefowa BPitch Control serwuje oldskulowe techno o agresywnych akordach klawiszy, przywołujące wspomnienie słynnego „Sonic Destroyera” X-101 z 1991 roku („The Kiss”). To jakby kontra do ostatniej płyty Ellen Allien – przecież o zdecydowanie popowym charakterze. Pierwsze premierowe nagranie Paula Kalbrennera od czasu sukcesu „Berlin Calling” to typowy dla niego melodyjny tech-house, tym razem podrasowany na tribalową modłę i uzupełniony soczystą melodią wygraną na staroświeckim Hammondzie („Pl tscher”). Dla odmiany Sascha Funke serwuje znacznie cięższe brzmienia – jego „Hiddense” to solidne deep techno z subtelną wstawką lirycznego piano.
W podobnym tonie rozbrzmiewa nowy utwór duetu AGF/Delay – „Most Beautiful Kill”. O jego głębokim tonie decydują dubowe efekty, podszywające wokalną ekwilibrystykę Antye Greie osadzoną na mocnym rytmie techno. Zupełnie inne granie otrzymuje od dawno niesłyszanego TimTima. Jego „How We Moove” to nostalgiczna piosenka o indie-popowej melodyce, podrasowana jedynie rytmicznym breakbeatem. Cieplejsze dźwięki wprowadza na składankę Jahcoozi – zaserwowany przez trio „Day In Day Out” to taneczny dub z ekspresyjną wokalizą charyzmatycznej Saschy Perery. Co najciekawsze – w podobne tony uderza Mark Broom. Znany z siarczystego techno i house`u brytyjski producent debiutuje w barwach BPitch Control motorycznym dubstepem, którego mogliby mu pozazdrościć mistrzowie gatunku („Refund”).
Występy gwiazd podsumowuje projekt Telefon Tel Aviv z udziałem samego Robina Guthrie w utworze „The Sky Is Black”. To zaczynające się, jak pamiętna „Vienna” Ultravoxu nagranie, rozwija się w niespodziewanym kierunku, łącząc typowe dla timbalandowego R&B tłuste bity i zamaszyste akordy klawiszy z zaszumionymi partiami shoegaze`owej gitary w stylu Cocteau Twins.
A jak wypadają w konfrontacji z mistrzami debiutanci? Całkiem przyzwoicie. Otwierający całość Cormac serwuje twarde techno uzupełnione dandysowym wokalem w stylu Superpitchera („The Present”). Brazylijska wokalistka Dillon z pomocą kolońskiego projektu Coma zaskakuje natomiast zwiewnym electro-house`m ze słodkim śpiewem w guście niezapomnianej Kirsty Hawkshaw z Opus III („Aiming For Destruction”). Inny duet – Kiki & Lenz – wprowadza na płytę gorący house o funkowym pulsie, rozegrany między nowofalowym pochodem basu a dyskotekowymi wokalizami („Morning Maniacs”). Jeszcze bardziej surową odmianę gatunku o chicagowskim brzmieniu znajdujemy w nagraniu pochodzącego z Wenezueli Aerei Negrota – przygotowany przezeń „Deutsche Werden” daje solidnego kopa, łącząc acidowe ukąszenia z latynoskimi wokalizami.
Jest tu również trochę mniej udanych nagrań. Dość przeciętnie wypadają bowiem produkcje izraelskiego producenta Chaima („The Country”) czy działającego w Berlinie projektu Mr. Statik („Sinphony”). W podobnym tonie można napisać o nagraniu przecież doświadczonego już Zandera TV („Gotta Look Up To Get Down”).
Mimo tych kilku potknięć, „Werkschau” robi bardzo pozytywne wrażenie – to dobry znak dla BPitch Control na kolejne lata działalności.
BPitch Control 2011