Wpisz i kliknij enter

Asian Dub Foundation – A History Of Now


16 lat na scenie, 9 płyt na koncie, wielkie trasy, fanów na pęczki i marka warta pokaźną sumkę. Tak w skrócie, można by podsumować dorobek chłopaków z Asian Dub Foundation, którzy wraz z początkiem roku popełnili nowy album – „A History Of Now”. Co otrzymaliśmy tym razem? Ano, skończyło się na strachu, płyta jest bowiem wypadkową najlepszych momentów tej formacji. Ekipa, pomimo upływu czasu, nadal nie potrafi się zatrzymać, uparcie nie ustępując miejsca „młodym i zdolnym” żółtodziobom, śpiewającym o nadchodzącej rewolucji z perspektywy wyklejonego Che Guevarą pokoju.

Już od pierwszych taktów nowego Asian Dub Foundation wyraźnie słychać, że ragga weterani z UK nigdy nie mieli się lepiej. Nie zamulają, grają z powerem i wyobraźnią, czego najlepszym przykładem jest otwierający „A New London Eye”. Hip hopowy beat od samego początku wprowadza nasze ciało w energetyczne bujanie, a gitarowe wstawki wkręcają w wielkomiejski klimat londyńskich suburbii. Żywiołowa energia miesza się tu z nienachalną melancholią, szczególnie kiedy delikatne smyczki i tabla płyną przez genialną nawijkę Chandrasonica, galopującego po rymach jak szalony. Od pierwszego numeru wiadomo, że kartą przetargową albumu jest również bas Marty Savalea, który nadaje muzyce specyficznego vibeu, że aż chce się spalić nim membrany. „Urgency Frequency” jest z kolei klasycznym, breakbeatowym bangerem, zagranym w trybie „krzycz i skacz”. Istotnie, nagromadzona w numerze moc wyzwala w słuchaczu wigor, tak pożądany i deficytowy podczas zimowych poranków przy kawie przed szkołą czy pracą – ADF 2011 działa jak najlepszy energetyk.

Wraz z „London To Shanghai” rozpoczyna się radosny world music. Instrumentalnych odniesień do dźwięków świata jest tu bowiem cała masa, z folkową melodią smyków na czele. Sam utwór jest jednak nieco naiwny i nadmiernie oczywisty, czego nie można z kolei powiedzieć o tytułowym „A History Of Now” oraz sąsiednim „Spirit In The Machine”. Zadziorne, gitarowe riffy akompaniują chóralnie wykrzyczanym rebelianckim hasłom, a gdzieś, wysoko w górze unosi się duch muzyki crossover, który ulotnił się wraz z końcem ostatnich one-hit wonderowych kapel, parających się nu-metalem i nowoczesnym krzyżowaniem stylów pod koniec lat 90 XX wieku.


Dalej, jeszcze ciekawej – pokłady smolistego dubu, etniczne akcenty i szczypta bhangray, wszystko to odnajdziemy w „Wheres All The Money Gone?”. Gitarowa solówka przy końcu tego nagrania, rozpoczyna najspokojniejszy moment na nowym krążku ADF czyli „In Another Life” i „Power Of 10”. Pierwszy z nich, to udany romans muzyki afrykańskiej z pikantnymi, orientalnymi brzmieniami, drugi track przypomina kompozycje post-rockowego zespołu w stylu This Will Destroy You czy choćby God Is An Astronaut, połączone z kojącymi dźwiękami fletu francuskiego Air. Jak się okazuje, nie samym jungle człowiek żyje, a takie wędrówki, to miłe urozmaicenie i odskocznia od wiecznie galopującej muzyki Brytyjczyków.

Nastroje wyciszone, czas więc na najostrzejszy numer tej płyty, jakim jest zagrany z punkowym pazurem „Futureproof”. Amerykański hardcore, peruwiańskie piszczałki i rytmika Czarnego Lądu, wszystko to w jednym, zwięzłym numerze, który porywa od pierwszej sekundy, niczym najlepsze dokonania projektu Apartment 26. Nie można tego powiedzieć o „This Land Is Not For Sale”, wypełniaczu, nagranym w kolaboracji z Indigenous Resistance – ot, przeciętny, rockowy numer o egzotycznym posmaku. Album kończy za to znakomity sześciominutowiec „Timple Siren”, czerpiący pełnymi garściami z pierwotnego dubu kolegów z Zion Train, porywając się na nieśmiałe improwizacje i zabawę muzyką wszystkich stron świata. Very happy ending.

„A History Of Now” udowadnia, że dla Chandrasonica i spółki jest jeszcze miejsce w mainstreamowym światku muzyki rozrywkowej. Nie zdradzili dawnych ideałów, konsekwentnie grają swoje i mają się dobrze. Ten album, to również parę słów prawdy o czasach, w jakich żyjemy i o nas samych, o czym krzyczą teksty, okładka, klip i co najważniejsze, muzyka zawarta na najnowszym krążku Asian Dub Foundation. Dobrze, że są jeszcze takie zespoły.
Cooking Vinyl, 2011







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy