Wpisz i kliknij enter

Tv On The Radio – Nine Types of Light


Premiera “Nine Types Of Light” odbyła się w cieniu śmierci basisty grupy, Gerarda Smitha, który stoczył nierówną walkę z rakiem i niestety nie został jej zwycięzcą. Szkoda bardzo człowieka, ale wiadomo, żyć trzeba dalej. Na rozpad Tv On The Radio w każdym bądź razie raczej się nie zanosi.

Trochę dziwnie w tym kontekście pisać o tym, że “NTOL” jest najbardziej pogodnym albumem naszych czarnoskórych kolegów w ich dotychczasowej karierze, ale cóż, taka jest właśnie prawda. Tv On Te Radio porzucają stylistyczne eksperymenty i wdają się w romans z klasycznym soulem, r’n’b i popem. Wzbudza to mieszane uczucia. Zupełnie jakby Zdzisław Beksiński zaprosił Was do domu i pokazał Wam impresjonistyczny obraz parku o zachodzie słońca swojego autorstwa. Owszem może malunek byłby uroczy, ale mieliście raczej nadzieję na to, że mistrz zaprezentuje jedno ze swoich niesamowitych, niepokojących dzieł.

Niestety “NTOL” to właśnie taki uroczy obrazek, jakich wiele można zobaczyć w okolicznych galeriach, a nie prawdziwa sztuka malarska. Na pewno fakt, że David Sitek wyprodukował niedawno płyty Scarlett Johansson, Telepathe czy Foals nie pozostaje tu bez znaczenia. Efekt owocu zakazanego, jak widać, zadziałał. Porzucenie przez zespół Nowego Yorku i przeprowadzka do wypełnionego słońcem Los Angeles, też odbiła na tym albumie swoje piętno, o czym zresztą mówią sami zainteresowani.

Może ten ukłon w stronę dźwięków bardziej oczywistych byłby mniej bolesny, gdyby nie to, że nie za dużo uświadczymy tutaj wpadających w ucho melodii, ciekawych i zarazem prostych rozwiązań formalnych czy przebojowości. Cechy te, w przypadku takiej muzyki, wydają się być najważniejsze. Mam wrażenie, że warstwa dźwiękowa została zepchnięta gdzieś na dalszy plan, zupełnie jakby muzycy zdawali sobie sprawy, że nie do końca wszystko jest ok. Wyraźnie rządzi i dzieli wokalista Tunde Adebimpe a gdzieś w oddali pobrzmiewa sekcja rytmiczna.

Na szczęście jest kilka jasnych punktów na tym dość przeciętnym krążku. Singiel “Will Do” zbudowany na prostym bicie i chwytliwym refrenie, to zdecydowanie najlepszy kawałek na “Nine Types Of Light”. Srebro należy do “Second Song”, który pulsuje pozytywnymi barwami soulu i gospelowego soundu. Brąz przyznaję “Keep Your Heart”. Można odpłynąć przy tej plumkającej gitarce i trip hopowym podkładzie. Reszta numerów pozostaje w dalekim tyle za czołówką. Szkoda, liczyłem i wciąż liczę na to, że zespół pokaże jeszcze na co go tak naprawdę stać.

Mushroom Music Publishing 2011







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
pe
pe
12 lat temu

Czy autor w ogóle czytał ten tekst przed opublikowaniem? 🙂 Interpunkcji się nie czepiam, ale te dwie literówki w nazwie zespołu wypadałoby wychwycić. Zgadzam się co do „Will Do”, nie przyjmuję jednak tak kolokwialnego wstępu tego artykułu.

Polecamy