Wpisz i kliknij enter

Audion

Nadeszły czasy, gdy o techno trzeba przypominać. Berghain ratuje sprawę. Paweł Gzyl też. Ktoś oprócz nich? Między innymi Audion i jego muzyka. To najciemniejsze alter ego Matthewa Deara, którego historia zaczyna się w 2004 roku, od EPki „Pong”. Kiedy je ujawnił, nie przypominał już zafascynowanego brzmieniem Detroit chłopaka, który przybył na Uniwersytet Michigan i zaczął romans z elektroniką. Był już znanym producentem ze sporym dorobkiem – wydał album dla Ghostly International jako Matthew Dear, ortodoksyjny minimal dla M_nus i Plus 8, wytwórni Richie Hawtina pod szyldem False, oraz EPki i single dla Perlon jako Jabberjaw.

Mimo że najbardziej słynie ze swojego avantpopowego wcielenia, które serwuje pod własnym nazwiskiem, skala i jakość jego produkcji jest unikalna. Kiedy na sierpniowym OFF Festivalu wszyscy będą odpływać przy dźwiękach jego wokalu i Big Hands Bandu z którym przyjeżdża, kiedy będą im parowały okulary-zerówki i grzęzły w błocie markowe trampki, niech sobie przypomną, niech potraktują ten tekst jako memento – to jeden człowiek w czterech osobach, potrafi zagrać techno, pop, ambient, minimal, ponadto śpiewa, pisze, aranżuje, obsługuje instrumenty i software, a jego ojciec to muzyk folk. Jak mało kto żongluje swoimi wcieleniami bez schizofrenii, w każdym zadziwiając charakterystycznym brzmieniem i mnogością patentów. Nawet kiedy dla laika, na pierwszy rzut ucha, oznacza to trochę basu i techniawkowych ozdobników.

Audion to właśnie surowe i krwiste techno, pełne pierwotnej, totemicznej rytmiki, fantazyjnie podbite i pełne eksperymentu, niczym okładki jego wydawnictw wywołujące optyczne złudzenia, poczucie nierealności i odosobnienia. W każdym utworze słychać echa gatunków muzycznych które tworzył i które podziwiał. Stąd pełnia minimalowych odjazdów, cięć rodem z glitchu i rozpływającego microhouseu, brutalnej siły kontynentalnego techno, wpływów adic houseu Roman Flügela czy bohaterów młodości – killerów z Detroit, zawartych w ascetycznych i szorstkich dźwiękach. Czerpie z nich, tworząc własną całość.

W dyskografii zebrało się ponad 10 EPek i singli, jeden długogrający album „Suckfish” z 2005 roku, kompilacja Fabric 27. Ostatnie wydawnictwa („Push”, „I Am The Car”) pokazują coraz większą fascynacje abstrakcyjnym techno i dubtechno.

Dear należy do artystów nieustannie poszukujących, z otwartym umysłem i głodnych kontaktu z publiką – rok 2011 to przede wszystkim promocja rewelacyjnego albumu Black City, wydanego pod własnym imieniem i nazwiskiem. Co przyniesie kolejny rok? Może powrót do korzeni i długogrającą reaktywację Audiona?







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Heliosphaner
Heliosphaner
12 lat temu

Moje ulubione wcielenie Matthew Deara + świetny album „2007” jako False. Fajnie, że przypomniano o Audionie. Fajnie będzie jak wyda długograjka 🙂

Polecamy