Uwielbienie niczego, w oparach papierosów i miętowej herbaty.
Hatti Vatti kilka tygodni temu przyznał się, że materiał na „Worship Nothing” był w zasadzie gotowy około roku temu i że jest to „swego rodzaju osobisty dziennik”, który powstawał interwałowo na przestrzeni trzech ostatnich lat „w wielu miejscach, różnych miastach, różnych krajach”. Tym bardziej godny docenienia jest fakt, że finalny efekt daje poczucie obcowania z dogłębnie przemyślaną strukturą, zarówno narracyjną jak i emocjonalną, od A do Z spójną i płynną (przejście z „Ae” w „Struggle”).
Na długogrający debiut, bynajmniej nie debiutanta weszło dwanaście numerów, z czego dwa mają przerywnikowy charakter – późno-NOON-owe w skojarzeniu, bezperkusyjne miniatury „Sopot” oraz tytułowy „Worship Nothing”. Całość krążka jest napędzana przez różnorodną rytmikę, odwołującą się zarówno do drum’n’bassu („1ne”), dub-techno („72 Dub”) czy pędzącego juke/footwork („Treasure”), ale nadrzędnym mianownikiem jest tutaj unoszący się duch elektronicznych lat 80. Brzmienia charakterystycznych syntezatorów z wielkim wyczuciem i subtelnością zanurzają „Worship Nothing” w chillującym, a niekiedy wręcz onirycznym powietrzu, które podszyte jest jednak pewnym nerwem i niepokojem spod szyldu kultowego „Untrue”.
Hatti Vatti – „Treasure”
„Number one is people, number two is the music” – mówi Hatti Vatti głosem Sade w utworze „Synthesis” i faktycznie w „dzienniku” nie brakuje miejsca dla przyjaciół. Na krążku odnajdujemy troje wokalistów, znanych swoją drogą z wydawanych wcześniej wspólnych singli „Different Music”, „You” czy „Simple Words”.
Jako pierwsza pojawia się Sara Brylewska, która we wspomnianym już minimalistycznym „Struggle” operuje na zmianę zdeley’owaną melodeklamacją zza grubej kotary i rozmytymi strzępami wokaliz, dopełniając swym głosem aurę tajemniczej, szamańskiej wizji. W dubowej kołysance „Wonderfull Word” usłyszeć można wokalistę i reggae nawijacza z zachodniej Irlandii – Ciana Finna (świeżutki wspólny utwór „Education” będzie można odnaleźć na najnowszej składance wydawnictwa Moonshine Recording), zaś w przewrotnie popowym „Black Flowers” rezydentkę łódzkiego Bagdad Cafe Lady Katee.
Poza zaprzyjaźnionymi wokalistami na debiucie gdańszczanina znajdujemy dwie koprodukcje z producentami z Manchesteru. „This time I can go home by the way (…) I just wanna be a ghost” mówi nam sampel w środku para2stepowego „Nights”, którego współtwórcą jest Versa. W singlowym „Tokyo” swe palce maczał ceniony i doświadczony twórca ukrywający się pod pseudonimem Synkro. Spokojny numer opiera się na bardzo oryginalnie skonstruowanym bicie, który repetytywnie zamyka się „wystrzelonym z bicza” clap-werblem, a przypływ/odpływ synthpadów rozdziela dialog pary zsamplowanych melodycznych wokaliz.
Hatti Vatti & Synkro – „Tokyo”
Worship Nothing” to piękny, osobisty album, który po bardzo dobrze przyjętej w zeszłym roku „Algebrze” ugruntowuje coraz bardziej znaczącą pozycję Piotra Kalińskiego na kosmopolityczno-elektronicznym horyzoncie. Autor nie ujawnia swojej interpretacji tytułu albumu, choć podpowiedział w jednym z wywiadów, że okładka płyty stworzona w Berlinie przez jego przyjaciela René Ziegera idealnie odzwierciedla zamysł koncepcyjny całości. Hatti Vatti tworząc muzykę preferuje wsparcie w postaci miętowej herbaty i fajek, może warto się wybrać na jakiś dach wielkiego miasta z takim zestawem i patrząc przez noc zastanowić się nad uwielbieniem niczego.
3.02.14 | New Moon Recordings
3 pytania do Hatti Vatti (z 11.07.2013)
www.facebook.com/hattivattiPL
www.youtube.com/user/newmoonrecordings/videos
www.soundcloud.com/httvtt
www.discogs.com/artist/1563071-Hatti-Vatti
[…] -Hatti Vatti […]