
Myślicie, że to Matthew Herbert posklejał muzykę z dźwięków otoczenia jako pierwszy?
Ekspresja wokalisty brytyjskiej grupy The Box była tak wielka, że szybko musiał wykroczyć ze swymi działaniami poza własną formację. Zaczął więc nagrywać z innymi artystami. Najbardziej znanym projektem z jego udziałem okazała się płyta z Richardem H. Kirkiem z Cabaret Voltaire – „Hoodu Talk”, a najbardziej niezwykłym – z efemerycznym zespołem działającym pod nazwą Jonathan S. Podmore Method.
Powołał ją do życia ekscentryczny muzyk z Liverpoolu – Jono Podmore. Do współpracy zaprosił m.in. dwóch eksperymentujących gitarzystów z Sheffield – Charliego Collinsa i Johna Jasnoha – oraz perkusistę The Box – Alana Fischa. Grupa wydała tylko dwa krążki w 1986 roku – singiel „Kitchenette” i album „Dry Hip Rotation”. Materiał z obu z nich znalazł się na kompaktowej reedycji muzyki projektu opublikowanej przez Klanggalerie.
Do dzisiaj nagrania zakręconych muzyków z Sheffield i Liverpoolu zaskakują swym nowatorskim brzmieniem. Myślicie, że to Matthew Herbert posklejał muzykę z dźwięków otoczenia i kazał do niej śpiewać Danii Siciliano jako pierwszy? Nic z tego. To właśnie Podmore z kolegami stworzył dla Hope’a niezwykłe podkłady – nagrywając odgłosy kuchennych przyrządów („Kitchenette”), przemysłowe zgrzyty („Haulage”) czy odgłosy telewizora („Dog Eared Pictures Of Birdwing Cars”).
Frontman z The Box wywiązał się ze swego zadania bez zarzutu. Jak gdyby nigdy nic stworzył do tych kakofoniczych efektów wręcz porywające wokalizy – siłą ekspresji i barwą głosu dorównujące temu, co w tamtym czasie wyczyniał na swych płytach i koncertach Jim Thirlwell („Toilet”). Ponieważ w nagraniach brali również „normalni” muzycy, nie zabrakło tu bardziej tradycyjnych nagrań – asymilujących elektroniczną rytmikę, industrialne perkusjonalia czy funkowe dęciaki („Needleheart”, „217” i „The Unknown Industrial Fatality”).
Kiedy słucha się współczesnej muzyki eksperymentalnej rzadko co może nas już zaskoczyć. Tymczasem trzydzieści lat temu – wszystko było pierwsze i nowe. Dlatego właściwie pozostaje nam tylko podziwiać post-punkowców z Jonathan S. Podmore Method za ich niczym nieograniczoną wyobraźnię i nie skrepowaną niczym odwagę. Znając ich brawurowe dokonania – co nam zostaje?
Klanggalerie 2010

świetnie napisane – normalni muzycy 🙂