Electro-Like-A-Fool-Jazz?
To już szóste wydawnictwo duetu Moretti/Zabrodzki pod szyldem LXMP. Debiut „Trois Suites + Une Miniature” to rok 2010, później Panowie grali wspólne (także rejestrowane i wydawane) koncerty z bożyszczami japońskiej awangardy (Tabata Mitsuru; Kazuhisa Uchihashi), Chadem Popple (Gorge Trio) czy Claytonem Thomasem w stołecznym Pardon To Tu. W 2013 roku na zamówienie festiwalu Unsound zajęli się reinterpretacją klasycznej płyty Herbiego Hancocka ”Future Shock”, by następnie przykładowo supportować gwiazdy noise-popu Deerhof w trasie po Brazylii i Stanach Zjednoczonych.
LXMP – „Karuzela Przystawek” (Live)
„Żony w Pracy” to w zasadzie kontynuacja szaleńczej jazdy bez trzymanki na sekcję rytmiczną i Korgi MS-20 czy też inne monofoniczno-analogowe syntezatory, typu widocznego na okładce Rolanda Sh-101. W 10 numerach artyści dają upust swojej nieskrępowanej wyobraźni, próbując przekroczyć granice przede wszystkim rytmiczno-dynamiczne: skaczą z metrum do metrum, ucinają frazy, zwalniają, przyspieszają, synkopują, nagle ściszają by równie nagle zgłośnić, potykają się, fermatują, faszerują materiał pauzami. W warstwie melodycznej również pełne bogactwo, duet zmienia bieg narracji tematów lub w ogóle z zaskoczenia je ucina, wtrąca absurdalnie brzmiące wstawki lub pochody harmoniczne, rozgrzebuje i zamęcza poszczególne dźwiękowe linie, miesza je i zaplata. Cała ta wybuchowa mieszanka, pomimo swojej „głupawej” bądź co bądź stylistyki jest oczywiście niezwykle energetyczna i kolejny raz tylko potwierdza, że Macio Moretti za perkusją i Piotr Zabrodzki za klawiszami są klasą samą w sobie.
LXMP – „Torreador Janusz”
Poprzez popis w rasowej solówie gitarowej Janka Pęczaka można uznać, że numer „Buzia z Buzi” lekko odbiega brzmieniowo od reszty, w „Universam” stery trzymają „laserowe” postrzały, w „Mancino” zaś rozczulają naiwne „kocie” melodie (w duchu Mitch and Mitch), ale pisanie o poszczególnych numerach jest jeszcze bardziej karkołomne od nich samych. Skrajnie swobodny rodzaj kreowania muzyki przez LXMP w połączeniu z brzmieniami rodem z gry Mario Bros. wywołuje oczywiście szereg uśmiechnięć w duchu, ale jak chyba powszechnie wiadomo cała ta zawierucha, tylko powierzchownie prezentuje się jako dziecięca nieumiejętność, bo za tym efektem stoi prawdziwa wirtuozeria, a wręcz nie bójmy się tego słowa – genialność.
21.03.16 | Lado ABC
www.lxmp.bandcamp.com/releases
www.lxmp.net
www.ladoabc.com/