Wpisz i kliknij enter

Francesco Tristano – Surface Tension

Mistrz i uczeń. Ale kto lepszy?

Poznaliśmy tego luksemburskiego pianistę z cyklu płyt dla francuskiej wytwórni Infiné, na których z powodzeniem przekładał on swoje fascynacje nową elektroniką na akustyczną neo-klasykę. Na ten sezon utalentowany twórca zaplanował jednak realizację zupełnie odmiennego projektu – P:Anoring. Jego prezentacja podczas tegorocznej edycji festiwalu Sónar pokazała, że chce i potrafi on tworzyć wyłącznie elektroniczną muzykę – bez udziału fortepianu.

Płytowym rozwinięciem tego pomysłu okazał się album „Surface Tension”, do którego Tristano zaprosił „ojca” techno z Detroit – Derricka Maya. Artyści otoczyli się w studiu różnego rodzaju syntezatorami – od Mooga, przez Rolanda, po Yamahę – i zrealizowali wspólnie cztery utwory, które luksemburski pianista uzupełnił czterema własnymi kompozycjami, w których ostatecznie zabrzmiał jednak fortepian. Materiał ten opublikowała zasłużona dla rozwoju techno wytwórnia weterana z Motor City – Transmat.

Płytę otwierają dźwięki układające się w jedną z najpiękniejszych melodii w historii muzyki filmowej – „Merry Christmas Mr. Lawrence” Ruichi Sakamoto. To tylko wstęp do fortepianowej improwizacji, która została poddana komputerowym dekonstrukcjom i osadzona na minimalowym pulsie („Sakamoto”). W „The Mentor” otrzymujemy detroitowe techno upstrzone pobrzękującymi akordami osadzonymi na strzelistym tle. Wątki te kontynuuje „Pacific FM”, zestawiając perliste arpeggio ze smyczkowymi klawiszami.

„Infinite Rise” skręca w stronę mocnego house’u o klaskanym rytmie. Oniryczne brzmienie utworu tworzą rozmyte akordy syntezatorowe zalewane raz za razem łagodnymi falami eterycznych dźwięków. W „In Da Minor” powraca techno wymodelowane tym razem na mocno epicką modłę. „Rocco’s Bounce” to chyba najciekawszy utwór w zestawie – ze względu na bogatą aranżację wpisującą w taneczną rytmikę zarówno echa azjatyckiego etno, jak i fortepianowego jazzu czy smyczkowej klasyki. Całość wieńczy ambientowy „Esoteric Thing”, uwodząc łagodnym śpiewem ptaków i ciepłą elektroniką.

„Surface Thing” to spotkanie mistrza i ucznia. Z tym, że ten drugi wydaje się momentami wyrastać ponad tego pierwszego. O ile kompozycje stworzone przez Tristano z Mayem nie wyrastają poza kanon brzmień detroitowego weterana sprzed ponad dwóch dekad, tak kiedy przy syntezatorach pozostaje tylko luksemburski pianista, muzyka nabiera więcej barw i nastrojów. Wszystkie nagrania utrzymane są jednak w tej samej tonacji – nieco rozmarzonej, przesyconej łagodną melancholią, tchnącej przyjemnym wyciszeniem. Jeśli taką właśnie elektronikę chce tworzyć Tristano – jesteśmy za.

Transmat 2016

www.transmatrecords.com

www.facebook.com/Transmatrecords

www.francescotristano.com

www.facebook.com/francescotristano

www.facebook.com/derrickmayday







Jest nas ponad 16 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
jędrek
jędrek
7 lat temu

no wcześniej napierał z maurizio jeszcze 🙂

Polecamy