Wpisz i kliknij enter

Hurtmold & Paulo Santos – Curado

Awangarda na tropikalnych nogach.

Zespół Hurtmold powinien być doskonale znany fanom Roba Mazurka, gdyż część z nich to stali współpracownicy amerykańskiego muzyka. Myślę tu o Maurício Takarze (perkusja, trąbka, wibrafon) i Guilherme Granado (syntezatory, wibrafon, elektronika). Obaj to świetni instrumentaliści, którzy tworzą też solo i w innych projektach. O kilku przedsięwzięciach pisałem na Nowej Muzyce: Baoba Stereo Club, M.Takara & H.Diaz, i solowe dokonania Granado. Pozostali członkowie Hurtmold to: Fernando Cappi (gitara, wibrafon), Mark Gerez (bas), Mario Cappi (gitara) i Rogério Martins (perkusja, klarnet basowy, wibrafon).

Płyta „Curado” powstała we współpracy z legendą brazylijskiej sceny eksperymentalnej Paulo Santosem. To były członek grupy Uakti pochodzącej ze stanu Minas Gerais położonego w środkowowschodniej części Brazylii. Ci muzycy, a przede wszystkim Santos, zasłynęli z grania na instrumentach wykonanych ze szkła, drewna, mosiądzu czy rur PVC. Opracowali też różne techniki, którymi w latach 70. interesowali się choćby tacy twórcy jak Philip Glass, Paul Simon, Maria Bethânia, Milton Nascimento i wielu innych.

Nie można wyobrazić sobie lepszych partnerów dla Santosa jak muzycy Hurtmold. Pierwsze wspólne spotkanie tych artystów odbyło się w roku 2008 na festiwalu z muzyką elektroniczną w Belo Horizonte. Trzeba było jednak czekać aż do 2016 roku, kiedy to w końcu wszyscy spotkali się w studiu El Rocha w São Paulo. Ich sesje przyniosły dziesięć kompozycji. Nie często używam takich określeń, ale bez najmniejszego zawahania uważam „Curado” za wybitny album! Nie widzę też większego sensu w tworzeniu wyliczanki, jeśli chodzi o skojarzenia. Ograniczę się jedynie do kilku spostrzeżeń.

Pierwsze dotyczy chicagowskiej sceny post-rockowej, a dokładnie chodzi mi o Tortoise, iż pomimo równej formy Amerykanów („The Catastrophist”, 2016), to właśnie takiego krążka jak „Curado” moglibyśmy się po nich spodziewać. Po drugie, jak słyszę utwory „Yice” i „Yice 2” to moje myśli kierują się w stronę nagrania „Via Chicago” Wilco. Słychać podobieństwa odnośnie konstrukcji, budowania napięcia i elementu zaskoczenia. Zresztą sami porównajcie te fragmenty.

Oczywiście w tym zagęszczeniu stylistyk, muzycy nie tracą kontaktu ze swoją kulturą starannie przemycaną na rozmaite sposoby – czasami jest to jeden akord, a innym razem to już lawina skomplikowanych harmonii, jak np. w „Oidniod”, „7:30 Olha O Queijo”. Z kolei podmuchy/odgłosy wyłaniające się z dziwnych instrumentów Santosa możemy dostrzec niemal w każdej kompozycji (np. „Esnaipes”, „Contas”, „Dimas”). Są też niezwykle ciekawe nawiązania do repetycji Steve’a Reicha („Contas”) czy afrykańskiego spiritual jazzu („Pastel De Pixo”). Nie brakuje też znakomitych wariacji na temat reggae i dubu („Rosas”).

Jestem przekonany, że brazylijska awangarda Hurtmold i Paulo Santosa wprawi w zakłopotanie niejeden europejski kolektyw. „Curado” jest tzw. kubłem zimnej wody wylanym na głowy tych, którzy nadal żyją w świecie stereotypów mówiących o zacofaniu innych kultur.

październik 2016 | SeloSesc

 

Strona Facebook Hurtmold »
Strona Facebook Paula Santosa »
Strona SeloSec »
Profil na Facebooku »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy