Nowe otwarcie?
W przyszłym roku wytwórnia Stroboscopic Artefacts będzie obchodziła dziesięciolecie swej działalności. Jej powołanie do życia w 2009 roku przez Lukę Mortellaro, którego wszyscy poznaliśmy pod pseudonimem Lucy, było bez wątpienia jednym z najważniejszych punktów zwrotnych na współczesnej scenie elektronicznej. Dzięki jego tłoczni swe nagrania przedstawiła światu cała nowa fala mocnego techno: Xhin, Chevel, Perc, Donor, Pfirter, Marcus Suckut czy Tommy Four Seven. Szybko okazało się, że swoje odświeżające spojrzenie na tego rodzaju brzmienia, młodzi producenci potrafią zamieniać również na ciekawe albumy, jak „Wordplay For Working Bees” Lucy’ego czy „You Are Eternity” Dadub.
Z czasem ten ofensywny charakter wydawnictw ze Stroboscopic Artefacts nieco zanikł. To naturalne: nowe techno okrzepło, zawładnęło nie tylko undergroundowymi klubami, ale również wielkimi festiwalami w całej Europie. Przesyt tym brzmieniem dało się wtedy zauważyć u właściciela tłoczni. Po nagraniu dwóch mocnych płyt, Lucy zaczął eksperymentować z muzyką medytacyjną, zarówno na płytach swej własnej tłoczni, ale również dla nowo powstałej firmy Zehnin. Co prawda tradycję ciężkiego grania w Stroboscopic Artefacts podtrzymywali inni artyści, jak Kangding Ray, Yotam Avni czy Lady Starlight, ale zmniejszona aktywność tłoczni ostatnimi czasy wskazywała na powolne wyczerpywanie się tej formuły.
W tym kontekście wydany właśnie przez Lucy’ego kompilacyjny album „„Flowers From The Ashes: Contemporary Italian Electronic Music” można uznać za nowe otwarcie w historii działalności firmy. Tym bardziej, że wnosi on zupełnie nowe wątki do dotychczasowej estetyki wydawnictwa. Oczywiście jest tu mroczne i ciężkie techno – choćby w podrasowanych na plemienną modłę „Starving The Mind” Lucy’ego i „Noite Atras” Ninos Du Brasil czy w acidowym „PRV-HH3-X” Lory’ego D. Do segmenty tego pasuje również jeden utwór w stylu detroitowego electro – „You Will Not Be” Alessandro Adrianiego. To jednak tylko wycinek szerszego zestawu, który ma zdecydowanie bardziej eksperymentalny charakter.
Sporym zaskoczeniem jest dosyć spora porcja muzyki syntezatorowej na kompilacji. To nie ambient, ani kosmische musik, ale wywiedzione bardziej z progresywnej elektroniki i new age’u z lat 80. klawiszowe wariacje. Dostajemy je w otwierającym całość „Errori” Sylvii Kastel oraz w późniejszych „Friends Electric” Chevela i „Virgo Rebellion” Caterini Barbieri. Nawet spec od dark ambientu – Neel – zwraca się tu w tę stronę w zamykającym płytę „4G”. Drugi nowy i ważny segment płyty stanowią minimalowe improwizacje w stylu dokonań Raster Noton. To dwa utwory: „Spitting & Skytouching” Andrei Belfiego i „Lux Et Sonus” Marco Shuffle.
Takie a nie inne rozmieszczenie akcentów wskazuje, że Stroboscopic Artefacts, nie rezygnując ze swego znaku firmowego, jakim jest nowoczesne techno, chce jeszcze bardziej zwrócić się w stronę muzyki ilustracyjnej i eksperymentalnej. Muzyka syntezatorowa nie jest niczym nowym – w ostatnich miesiącach spotyka się jednak z wielkim entuzjazmem opiniotwórczych serwisów. Być może zwrot ku takim brzmieniom to znak czasów. Nie inaczej rzecz się ma z glitchowym minimalem. W tym przypadku wydaje się, że możliwości poszerzania tego nurtu są jeszcze całkiem spore. Czy rzeczywiście tłocznia Lucy’ego pójdzie tymi dwoma tropami – okaże się w przyszłości.
Stroboscopic Artefacts 2018