Wpisz i kliknij enter

Elysia Crampton – Elysia Crampton

Natłok dźwięków.

Elysia Crampton nie szczędzi swojej wyobraźni. Obficie z niej korzysta, aby utkać muzykę niejednorodną i niejednoznaczną. Trudno się w tym połapać, dlatego należy zaznaczyć, że twórczyni sięga do kultury andyjskiej. Sama wywodzi się od Indian Ajmara i ich kulturę przedstawia szerszej publiczności z pomocą elektronicznych dźwięków. Na czwartej, wydanej pod swoim imieniem i nazwiskiem płycie, sprawdza granice wytrzymałości. W krótkich i intensywnych utworach upycha wszystko co się da, co w konsekwencji prowadzi do zakrzywienia czasoprzestrzeni. Przeszłość i przyszłość w porwanych fragmentach nachodzą na siebie, a całość zmontowana za pomocą metod cyfrowych. Wszystko byleby by był trans.

Sześć utworów i 19 minut muzyki wystarczą, aby się nią zachłysnąć i mieć co przeżywać. Do ważniejszych momentów zaliczyć należy „Pachuyma”. Zaciekły utwór z mocnymi akcentami i kiczowatymi wstawkami. Należy skupić uwagę na fakturze, żeby wychwycić pojawiające się delikatniejsze tony. Zdarza się wykorzystanie dźwięku strzelby („Nativity”). „Solilunita” został wypełniony poplątaną rytmiką i zapętleniami. To balans między ciężkością i lekkością. Jednak wszystko blednie przy zamykającym „Oscollo”. Synkopowane dzwonki, odrobinę żałobnych tonów, rozmyte plamy i bębny. Istna manipulacja zmysłów.

Break World Records | 2018

Bandcamp







Jest nas ponad 16 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy