Wpisz i kliknij enter

Kathryn Joseph – From When I Wake the Want Is

Odpowiedniczka.

Bartosz Nowicki zakończył po sześciu latach pisanie o muzyce na swoim blogu raz uchem / raz okiem. Dobrze więc, że na portalu społecznościowym wrzuca od czasu do czasu jakieś linki do ciekawej muzyki. W ten sposób trafiłem na trop Kathryn Joseph, która to redaktorowi Nowickiemu miała umilić czas w oczekiwaniu na nową płytę Aldous Harding. Albo inaczej. W okresie wakacyjnym nadrabiając zaległości serialowe natknąłem się na serial „Odpowiednik”. W głównej mierze interesujący był koncept rozszczepienia się rzeczywistości na dwie części, równolegle zamieszkiwane przez te same osoby, ale z różnymi charakterami i życiorysami. W ten sposób zgrabnie wracam do porównania Joseph z Harding. Szkotka może być traktowana jako odpowiedniczka Nowozelandki. I tak jak ona nagrała swój drugi, studyjny album.

„From When I Wake the Want Is” zawiera dwanaście piosenek. Z racji tego, że głównym instrumentem jest fortepian skojarzenia mogą podążać w stronę Tori Amos. Coś w tym jest, ale Joseph nie bawi się w naśladowanie. Wybija się na niezależność dzięki kompozytorskim zdolnościom. Wróćmy na chwilę do początku. Jej debiut „Bones You Have Thrown Me and Blood I’ve Spilled” został okrzyknięty w 2015 roku najlepszą płytą w Szkocji. Album nagrany już po skończeniu przez Joseph czterdziestu lat. Dzięki dobrym wzorcom (Joanna Newsom i Björk) oraz współpracownikom udało jej się stanąć na własnych nogach.

Własne doświadczenia przekuwa w cierpkie słowa: „Broken like bread / Made out of shit you said”. Powyższe pochodzi z „Mouths Full of Blood”, gdzie oszczędna forma oddziałuje z zaskakującą siłą. Wyostrzone słowa podkreślone fortepianem i perkusją. Znakomity jest również „Tell My Lover”. Unerwiony sposób śpiewania, podkręcony zapętlonym rytmem i panoszącym się w tle perkusyjnym dodatkom. Dobrze spisują się też elektroniczne naleciałości, które skutecznie brudzą melodię. W kategorii dramatyzmu, ten utwór wyróżnić należałoby szczególnie. Niewiele mu ustępuję następny z kolei „And it will lick you clean”. Jest to suche granie z połamanym rytmem, ale wrażenie robi przełamanie w połowie.

Docenić należy rolę Marcusa MacKay`a, który zadbał o odpowiednią produkcję i dał muzyce sporo przestrzeni. Słychać to w utworze tytułowym. W zamykającym „^^” słychać córkę Kathryn Joseph Eve, która recytuje wiersz. Właściwie płyta nie posiada słabszych momentów. „There Is No God But You” potrafi skutecznie zaatakować cięższymi partiami. „Safe” przykuwa uwagę stopniowaniem napięcia i kulminacyjnym momentem, a „Mountain” dramatycznym początkiem. Nie brakuje tu porywających i bolesnych wersów. Kathryn Joseph emanuje dojrzałością i potrafi pisać piosenki dalekie od jednorazowości. Dzięki trafnym pomysłom rozwinęła swoją muzykę o kilka dodatków, wzbogacając fakturę dźwięków. No i ma to co najważniejsze – wiarygodność.

Rock Action Records | 2018

Strona oficjalna
FB







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy