Wpisz i kliknij enter

Sleep D – Rebel Force

Muzyczny zapach minionego lata.

Sądząc po pseudonimie, mogłoby wydawać się, że Sleep D to jakiś raper – tymczasem nic z tego. Tak mylącą nazwę przybrał duet dwóch producentów z klubowego undergroundu w Melbourne. Maryos Syawish i Corey Kikos poznali się już w szkole i choć pierwszy ma irackie korzenie, a drugi malezyjskie, przypadli sobie do gustu, bo obaj byli ciekawi elektronicznych dźwięków.

Zadebiutowali w 2012 roku – i wkrótce potem uruchomili własną wytwórnię Butter Session, która w ciągu kolejnych miesięcy stała się jednym z filarów klubowej sceny Melbourne. To jej nakładem ukazała się większość EP-ek duetu, a dziś ma on ich na swym koncie aż kilkanaście. Debiutancki album Sleep D ukazuje się jednak nakładem innej tłoczni – Incienso – należącej do Anthony’ego Naplesa.

Płytę rozpoczyna „Red Rock”: głębokie techno pomysłowo opatrzone melodyjnymi akordami o trance’owym rodowodzie. W „Central” uderza mechaniczny rytm electro, wnosząc ze sobą acidowe modulacje. „Danza Mart” ma chyba najbardziej bogatą aranżację na płycie. Zaczyna się jak masywne dub-techno, by potem niespodzianie zamienić się w kosmiczne electro. Podobnie wypada „Twin Turbo” – choć tym razem pulsujący bas nadaje muzyce funkowy groove. „Jazz” to z kolei zaskakująca wizja ambientu z samplami saksofonu w roli głównej.

„Fade Away” skręca w stronę dub-house’u, nurzając łagodnie plumkające akordy w przestrzennym tle. Jamajski puls nie ustaje w „Reggatronie”, choć tym razem bliżej muzyce duetu do wypełnionego studyjnymi efektami dubstepu. „Special Sector” lokuje się w formule electro ozdobionego psychodelicznymi klawiszami. „Morning Sequence” z udziałem Kuniyukiego wiedzie chmurny pochód basu, mimo że to tropikalny dub-house. Całość wieńczy ukłon w stronę muzyki klubowej z Nowego Jorku lat 90. – „Pearlescent Skyline”.

Pozornie mogłoby się wydawać, że nie dostajemy na „Rebel Force” nic nowego. Tymczasem okazuje się, że pod palcami Syawisha i Kikosa zarówno techno i house, jak i electro nabierają świeżego brzmienia. Decyduje o tym pomysłowa obróbka dźwięku, nadająca poszczególnym utworom głęboki oddech. To drobne i pozornie nieznaczące efekty i wstawki, dzięki którym muzyka Sleep D nabiera psychodelicznych kolorów. Mamy środek jesieni – a muzyka Australijczyków wnosi słodki zapach minionego lata.

Incienso 2019

www.incienso.nyc

www.facebook.com/SleepD







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Kedr Livanskiy – nasza rozmowa

Spotkaliśmy się na chwilę przed jej występem w warszawskiej Miłości, by Yana opowiedziała o początkach swojej drogi muzycznej, szczególnych źródłach inspiracji, a także o tym, dlaczego