Wpisz i kliknij enter

Various – Air Texture Vol. VII – Rrose & Silent Servant

Rrose i Silent Servant serwują ambient? Niemożliwe!

Kiedy w 2011 roku ukazała się pierwsza część „Air Texture” chyba nikt nie spodziewał się, że w ciągu zaczynającej się właśnie dekady stanie się ona jedną z najważniejszych serii płytowych poświęconych muzyce ambient. Jej pomysłodawcą był amerykański animator sceny elektronicznej James Healy – i od początku chciał stworzyć markę podobną innym klasycznym cyklom ambientowych wydawnictw, przede wszystkim tym z lat 90. – jak „Instinct Ambient”, „Ambient Dub” czy „Excursions In Ambience”.

Miał na to oryginalny pomysł: każdy z albumów z serii składał się z dwóch krążków, których muzyczną zawartość dobierali inni luminarze współczesnej elektroniki. Dzięki temu każde wydawnictwo z cyklu „Air Texture” miało zupełnie inny charakter. Trudno choćby porównać pierwszy album z serii, który skompilowali Bvdb i Andrew Thomas z piątym, za który odpowiadali Spacetime Continuum i Juju & Jordash czy ostatnim, który w wyjątkowo efektowny sposób ozdobili Martyn i Steffi. Nie inaczej rzecz się przedstawia z najnowszym, który swoją kuratelą objęli mistrzowie eksperymentalnego techno – Rrose i Silent Servant.

Ten pierwszy przygotował dwanaście utworów. Zaczyna się od abstrakcyjnej muzyki komputerowej w „Forced Compliance” Anthony’ego Childa. „8th Continent” Roberta Aiki Aubrey Lowe przypomina dadaistyczne eksperymenty Cabaret Voltaire z połowy lat 70. Wyciszony noise rozbrzmiewa z kolei w „In The Night Sky” Maggie Payne. Lucrecia Dalt jest specjalistką od muzyki syntezatorowej – i dostajemy ją w „Raw Pyrit”. „For Bass Clarinet” Rrose i Jamesa Fei pokazuje jak można zamienić akustyczne dźwięki na preparowany dron. Ron Morelli jest specem od industrialu i w swoim „Psychic Harms” odsłania jego kontemplacyjne oblicze.

Lauren Halo w „Dies Ist Ein” eksperymentuje z łączeniem ludzkiego głosu z syntezatorowymi brzmieniami. Klasyczny ambient rozbrzmiewa dopiero za sprawą Octo Octa – w onirycznym „Hallway Visions”. Podobnie wypada „Stumbling Oscillations” Abula Mogarda, bo łączy w typowym dla tajemniczego producenta stylu basowe warkoty z eteryczną elektroniką. Wokalne preparacje o komputerowym tonie powracają w nagraniu AGF – „HUM-ility”. W kręgu cyfrowych preparacji o akademickim charakterze lokuje się natomiast Laetitia Sonami z „Migration 1978”. Nic więc dziwnego, że płytę kończy nowojorska minimal music – „drruuhhnnn innn duhh mooooohhnnn” Charlemagne Palestine.

Drugi krążek otwiera błogi ambient – „4R3” w wykonaniu Nena. Ten rozmarzony ton podtrzymuje Luke Slater swoim „When It Twists”, łączącym perkusyjne breaki z epickimi syntezatorami. Nastrój zmienia dopiero „Rebellion” Maṙy – bo to wymodelowane na post-punkową modłę electro. Echa mrocznej kosmische musik pobrzmiewają w „Human Disfunction” Not Waving. Wątek ten kontynuuje Pod Blotz w „Volatile Stillness”, zwracając się jednak bardziej w stronę industrialu. Mechaniczne rytmy, warczące basy i świdrujące klawisze to dźwięki dochodzące z „New World” Silent Servanta i „Complex Spectral” JS Aureliusa,

Post-punk w swej balladowej wersji dostajemy w „Guilty & Pure” Id Meridiana, nawiązującego do neofolku Death In June. Piosenkowy format zachowuje również „Dance Song” Dva Damas – choć już o elektronicznym brzmieniu. „Cathodic Heart” Colina Gormana Weilanda to właściwie techno, ale mocno zainfekowane noisem. „Nightmare In LA” Phase Fatale wszystko wyjaśnia swym tytułem – a muzycznie to rozwibrowana elektronika w stylu Berlin School. Pełnokrwisty industrial łączący mechaniczny puls z kaskadą zgrzytliwych sprzężeń słychać w „Golden Digest” Hive Mind. Post-punkowe electro powraca w „Afterlife” June & An-i, a całość kończy się kosmiczną elektroniką podszytą zmysłowym szeptem w „Zahlensender” Functiona.

Szósta część „Air Texture” jest jedną z najciekawszych w całej serii. Tym razem dostajemy bowiem dwa skrajnie subiektywne spojrzenia na ambient. Kolekcja stworzona przez Rrose ma bardzo akademicki charakter: to właściwie nie ambient, tylko muzyka współczesna, odwołująca się do takich zjawisk jak musique concrete czy minimal music. A zatem kompozycje mocno konceptualne i wpisane w szerszy kontekst sztuki. Selekcja Silent Servanta ma zupełnie inny ton. Tym razem dostajemy bardzo emocjonalne granie, głęboko zanurzone w post-punkowych mrokach sprzed 35 lat. To jakby gotycka wersja ambientu – nie stroniąca zarówno od industrialnego zgiełku, jak i piosenkowych form.

Air Texture 2020

www.airtexture.bandcamp.com

www.facebook.com/airtexture







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Rozmawiamy z Łukaszem Polowczykiem (aint about me)

Łukasz Polowczyk – współzałożyciel projektu aint about me – opowiada o jego początkach w Nowym Jorku, muzycznych i duchowych metamorfozach, o inspiracjach, depresji, medytacji i wielu