Wpisz i kliknij enter

Shed – Towards East

Na przecięciu odmiennych estetyk.

W Berlinie przy ulicy Friedrichstrasse 90 mieści się księgarnia Kulturkaufhaus Dussmann. Jej właściciele mają jednak większe ambicje niż tylko sprzedawanie książek i płyt. Chcą też być wydawcami – i uruchomili serię Edition Dur, nakładem której ukazują się specjalnie zamówione projekty płytowe, łączące różne gatunki muzyczne. Jej kuratorami są Daniel Meteo i Sven Hasnejäger. Tego pierwszego dobrze znamy jako cenionego didżeja i producenta promującego wszelkie odmiany dubu. Nic więc dziwnego, że jamajskie brzmienia są głównym wątkiem na najnowszym wydawnictwie z serii, które zrealizował Shed.

Rene Pawlowitz niespecjalnie nam się kojarzy z dubem. Jego specjalnością jest przecież mocarne techno i euforyczny house. Jeśli się jednak baczniej wsłuchać w tworzone przezeń nagrania, w tych połamanych rytmach i furkoczących basach słychać dalekie echa dubu, najczęściej przefiltrowanego przez rave’owe estetyki początku lat 90. – UK hard core, jungle i breakbeat. Szczególnie wyraźnie jest to na dwóch albumach zrealizowanych przez berlińskiego producenta dla Monkeytown – „The Killer” i „Final Experiment”. Teraz przyznaje się on bardziej jednoznacznie do fascynacji dubem – choć daje temu wyraz w dosyć nieoczywisty sposób.

Otwierający płytę utwór „KMA Towards East” mógłby się z powodzeniem znaleźć na którejś ze składanek z serii „Pop Ambient”: to kojące nagranie łączące oniryczne sample orkiestry z dubowymi akordami. Wraz z „Absolute” uderza mordercze techno, przytłaczające szybkimi breakami i chmurną elektroniką. „No Dread!” przywołuje wspomnienie brytyjskiego dubstepu z początku minionej dekady. Rwany bit i rytmiczne klawisze kontrastują tu jednak z tęskną partią syntezatorów w stylu lat 80. W „In Between (Für Geli)” powraca ambient – tym razem o mocno amorficznej strukturze i podwodnym brzmieniu.

Wraz z „Time” na płycie pojawia się stylowy dub: wolny rytm wnosi tu miarowo pulsujący bas i orkiestrowe smyczki. Wszystko to zostaje zanurzone w studyjnym szumie, niczym w klasycznych nagraniach Pole’a. Dub słychać też w „September 5th” – choć jest to raczej tęskne downtempo osadzone na breakowym podkładzie. Na finał płyty dostajemy dwie wyjątkowo urokliwe kompozycje ambientowe o neoklasycznym sznycie – „Reichenberger” i „The Satisfied”. Ale i tu słychać echa jamajskich brzmień. Wśród powolnie płynących fal orkiestrowych sampli pojawiają się bowiem skrajnie oszczędne i wyciszone akordy zdubowanego piano, nadające całości nostalgiczny ton.

„Towards East” to wyjątkowa płyta w dyskografii Sheda. Z jednej strony słychać tu typowe dla tego artysty dźwięki – bo jest techno i są breaki. Z drugiej strony to projekt zamówiony – niemiecki producent sięga więc po obcą mu do tej pory neoklasykę i nigdy wcześniej tak jednoznacznie nie eksplorowany dub i ambient. Efekty są zaskakująco udane. Na przecięciu tych wszystkich estetyk powstaje wdzięczna muzyka, która przypomina dokonania wykonawców związanych z takimi wytwórniami jak Chain Reaction czy Scape – choćby Fluxion, Pole’a czy Kita Claytona. Ma jednak swój własny wyraz i na pewno będzie sporą niespodzianką dla fanów Sheda.

Edition Dur 2022

www.kulturkaufhaus.de/de/musik







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy