Pięć dni w Amsterdamie.
Wbrew pozorom to nieoczywista kooperacja. Terrence Dixon jest mistrzem minimalowego techno, który w ciągu trzech dekad swej działalności dorobił się wielu znakomitych płyt, definiujących współczesne oblicze elektroniki z Detroit. Jego muzykę cechuje elegancja i oszczędność o niemal matematycznej precyzji. Z kolei Jordan Czamański znany jest przede wszystkim z dokonań duetu Juju & Jordash, który ma bardzo swobodne podejście do dźwiękowej materii i swe nagrania tworzy na zasadzie jazzowej improwizacji. Obu artystów łączy jednak jedno: lubią ciekawe kooperacje.
Kiedy więc we wrześniu 2019 roku Dixon wybrał się w rzadką podróż do Europy (i wystąpił miesiąc później na Unsound Festivalu w Krakowie), szefostwo wytwórni Rush Hour, z którą współpracuje, wpadło na pomysł, aby zaprosić go do Amsterdamu, aby dokonał wspólnych nagrań z mającym tam studio Czamanskim. I tak też się stało. Obaj producenci spędzili ze sobą pięć dni, podczas których jamowali z pasją, zamieniając ponoć ze sobą dosłownie kilka zdań. Efekty wspólnej sesji były na tyle ciekawe, że Rush Hour opublikował najpierw EP-kę, a teraz cały album z jej rezultatami.
Otwierający zestaw „Fretless” to eteryczne techno, w którym jazzowy pasaż głębokiego basu sąsiaduje z modulowanym motywem piano. Dla odmiany w „Operation Delete” detroitowa rytmika zostaje w ciekawy sposób podrasowana na modłę bass music. Nie brak tu typowego dla Czamanskiego sola na Rhodesie, ale też często wykorzystywanych przez Dixona efektów rodem z soundtracków sci-fi. To chyba najbardziej rozbudowany utwór w zestawie – dlatego tym bardziej rzuca się w uszy minimalistyczny ton sąsiadującego z nim i wymodelowanego na tribalową modłę „Space Chime”.
Druga część kolekcji rozpoczyna się od utworu „Axis Mundi”. Jego głównym wątkiem jest psychodeliczna partia klawiszy o mocno zbasowanym brzmieniu, tworząca sugestywny nastrój podskórnego niepokoju. Wszystko to oczywiście w formule minimalowego techno. Nieco mocniejsze brzmienie ma „State Of The Nile”, bo uderza twardym bitem, który wnosi jednak oniryczną partię Rhodesa. „Above Ground” wydaje się zwalniać tempo, ale to tylko początek – z czasem nagranie łapie energiczny puls, nurzając się w nakładających się na siebie syntezatorowych arpeggiach.
„Keep In Mind I’m Out Of My Mind” to płyta, która spodoba się zarówno fanom Terrence’a Dixona, jak i duetu Juju & Jordash. Jej twórcom udało się bowiem w niemal idealny sposób połączyć typowe dla ich autorskiej twórczości brzmienia. Słychać oczywiście, że to efekt studyjnego jamu – ale poszczególne jego fragmenty zostały zgrabnie przycięte i zmiksowane do formatu zwartego i konkretnego utworu. Dixonowi tak dobrze pracowało się z Czamanskim, że zaproponował mu wydanie solowego albumu w swej wytwórni Minimal Detrot Audio. Efektem tego jest znakomity krążek „My Brain’s Brain”, który ukazał się wiosną tego roku.
Rush Hour 2022
