Jasna wizja.
W pierwszych latach po swych narodzinach, muzyka techno, niosła pozytywną wizję przyszłości. Ojcowie gatunku z Motor City upatrywali bowiem w postępie technologicznym możliwości wyrwania się ze społecznych i politycznych uwarunkowań, utrudniających czarnoskórym obywatelom USA możliwość awansu. Wystarczy posłuchać wczesnych dokonań Juana Atkinsa czy Derricka Maya – jeśli tam nawet pojawiał się motyw najazdu obcej cywilizacji na Ziemię rodem z „Dnia Niepodległości”, to ludzkość ostatecznie zawsze była górą.
Z czasem ta optymistyczna wizja ustąpiła coraz bardziej pesymistycznym obrazom. Szczególnie wyraźne stało się to w ostatnich dekadach, kiedy scenę elektroniczną zdominowały odwołania do post-punkowej paranoi. Z roku na rok mnożyły się dystopijne wizje przyszłości, od ekologicznej zagłady globu po triumf totalitarnych systemów o prawicowej proweniencji. By sięgnąć po pierwsze brzegu przykłady: „Hypersynchron” Dadub czy „Ultra Truth” Daniela Avery’ego. W tym kontekście niespodzianką jest nowy album SØS Gunver Rynberg.
Urodziła i wychowała się na duńskiej wsi. Od małego lubiła się bić. Dlatego dorastając, miała zamiar zostać… kaskaderką. Miłość do muzyki skierowała ją jednak na lekcje śpiewu. Ich nauczyciel dostrzegł w niej kreatywny talent i zasugerował, że powinna sama zacząć komponować. Wtedy zwróciła uwagę na możliwości tkwiące w komputerowym tworzeniu dźwięku. To był strzał w dziesiątkę: jej utwory stały się ilustracjami do gier komputerowych, a potem do spektakli tanecznych czy świetlnych i wreszcie do filmów.
Nagrody i wyróżnienia za te dokonania nie odwiodły jej od dalszych poszukiwań. W 2014 roku zadebiutowała podczas Atonal Festivalu w Berlinie jako producentka techno. Występ blondwłosej Dunki spodobał się branży i niebawem jej nagrania trafiły do katalogów wytwórni prowadzonych przez cenionych producentów: Kerridge’a (Contort), Pauli Temple (Noise Manifesto) i Shifteda (Avian). W końcu artystka postanowiła powołać do życia własną tłocznię – Arterial. Jej nakładem dostajemy drugi album SØS Gunver Ryberg – „Spine”.
Płyta rozpoczyna się od dźwięków przywodzących na myśl pionierskie dokonania The Orb z początku lat 90. – „Unfolding” to stylowe połączenie ambientowej elektroniki z połamanymi rytmami. W utworze tytułowym breaki stają się jeszcze bardziej rozedrgane, a towarzyszą im zawodzące basy i kumkające klawisze. Nastrój uspokaja „Sensuous Sky”, uwodząc łagodnymi partiami syntezatorów. Wraz z „Mirrored Madness” powraca breakbeat, wspierany przez gięte na rave’ową modłę basy. A potem znów następuje wyciszenie za sprawą onirycznego „We Tumble On The Edges”.
Druga część zestawu rozpoczyna się od nieoczywistego dub-techno w „Phosphorous Cycle”. Kiedy ustaje soundsystemowy bit, „Desert Bloom” zabiera nas na terytorium niemieckiej kosmische musik z lat 70. „Where Do We Go From Here” stanowi solidny skok w przyszłość o co najmniej dwie dekady. Zredukowane rytmy uzupełnione monochromatyczną elektroniką przywodzą oczywiście na myśl dokonania artystów z Raster Noton. Hipnotyczne dub-techno ze szkoły Chain Reaction powraca w tanecznym „Out Of The Shadows”. I jest to niewątpliwie najlepszy fragment płyty. Wieńczy ją „Levitating Fluid” – płynący łagodnym strumieniem metalicznych korozji klasyczny ambient-dub.
Duńska producentka postrzega „Spine” jako concept-album roztaczający pozytywną wizję przyszłości. Tu nie ma miejsca na wyniszczające wojny, katastrofę ekologiczną, totalitarne zakusy czy przejęcie władzy nad ludzkością przez sztuczną inteligencję. SØS Gunver Ryberg próbuje odmalować swą muzyką arkadyjski obraz świata, w którym rozwój nauki zostaje zaprzęgnięty nie do wyścigu zbrojeń, ale do poprawy losu najuboższych. I trzeba przyznać, że dźwięki ze „Spine” zgrabnie pasują do tego rodzaju futurologii: to jasna i świetlista muzyka, tchnąca autentycznym optymizmem.
Arterial 2023