Wpisz i kliknij enter

Denqq – We Could Be Dead Soon

Glitchowy dub wiecznie żywy.

Nowatorska formuła dub-techno wymyślona na początku lat 90. przez niemiecki duet Basic Channel (i niemal w tym samym czasie przez trio Bandulu w Anglii), okazała się na tyle atrakcyjna dla innych producentów nowej elektroniki, że szybko stała się dla nich fascynującym polem eksperymentów. Jednym z najciekawszych okazał się debiutancki album Stefana Betke pod szyldem Pole z 1998 roku. „CD1” przyniósł minimalistyczną wersję dubu i techno, przefiltrowaną przez doświadczenia twórców estetyki glitch z kręgu wytwórni Mille Plateaux, takich jak Oval czy Microstoria.

Płyta berlińskiego producenta wywarła ogromny wpływ na elektroniczną scenę początku XXI wieku. Tropem wyznaczonym przez Betke poszli tacy artyści, jak Kit Clayton, Deadbeat, Thomas Jirku czy nawet Vladislav Delay. Wystarczyło jednak kilka lat, by tego rodzaju poszukiwania dźwiękowe się wyczerpały. Pole poszedł w stronę hip-hopu, Deadbeat zwrócił się w kierunku dub-techno, a Vladislav Delay skoncentrował się na ambientowych preparacjach. Wydawało się więc, że glitchowy dub przeszedł do historii. Tymczasem niespodziewanie powraca w 2023 roku.

Matthias Denqq jest weteranem klubowej sceny. Choć wyrósł z punkowego środowiska, kiedy techno zawładnęło Niemcami na początku lat 90., wszedł w skład kolektywu Upstart, który wówczas rozkręcał taneczną scenę w Monachium. Najpierw był związany ze słynnym klubem Ultraschall, a potem z jego następcą – Harry Klein. Ostatecznie przeniósł się do Berlina i tam zaczął tworzyć niezobowiązująco własną muzykę. Nagrania te trafiły do Klausa Nurkarda, który prowadzi od dwóch dekad wytwórnię Normoton. I tej jej nakładem dostajemy płytę Denqqa – „We Could Be Dead Soon”.

Dwa pierwsze nagrania to perfekcyjnie przygotowany miejski dub w glitchowej formule: zredukowane i stukające bity nurzają się tu w studyjnych szumach, niosąc łagodnie kumkające klawisze („A Negative Entity” i „Underachievers”). „Isso” emanuje mocniejszą energią taneczną, napędzaną przez sprężyste breaki, głęboki pochód basu i umieszczone gdzieś w tle okrzyki. „Seeking Quite” to z kolei idealny przykład glitchowego ambientu, zestawiającego winylowe trzaski z łagodnym dronem i głosami z radia.

Pod ironicznym tytułem „Sleep, Shit, Work, Sleep” ukrywa się intrygujące ujęcie stylistyki zwanej „Fourth World” stworzonej przez Jona Hassela – czyli sugestywne połączenie etnicznej wokalizy z ciepłą elektroniką i hipnotycznym groovem. Bardziej klasyczny ambient dostajemy w „There Is But One Way”, zestawiający syntezatorowe smugi z odgłosami z kolejowego dworca. Płytę wieńczy „My Name Is…” – halucynacyjne słuchowisko, w którym jest miejsce zarówno na psychodeliczną elektronikę, jak i sample tęsknej gitary i głosy radiowych komunikatów, jak w dawnych nagraniach The KLF.

„We Could Be Dead Soon” to krótka płyta – niczym dawne albumy noszące pierwsze numery w katalogu wytwórni Scape. Matthias Denqq z powodzeniem rewitalizuje na niej brzmienie wymyślone przez Stefana Betke ćwierć wieku temu, dodając od siebie garść intrygujących pomysłów. Efekt jest bardzo nośny i przypomina muzykę z recenzowanego niedawno przez nas krążka Petera Yaca – „We Have Much More In Common Than What Divide Us”. To oznacza, że glitchowy dub nadal jest żywą estetyką, która jest atrakcyjna zarówno dla obecnych słuchaczy, jak i twórców.

Normoton 2023

www.normoton.de







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy