Między Danią a Teksasem.
Kopenhaga to miasto niezwykle dla sceny minimalistycznej zasłużone i to nie tylko na obszarze sztuki dźwiękowej. Jednym z nazwisk, które wśród reprezentantów tego obszaru warto znać jest Jason Dungan. Twórca ten pod nazwą Blue Lake prezentuje świeże, szczególnie bogate i zaskakujące pod względem zabaw brzmieniem spojrzenie na minimalizm. Siłą zeszłorocznego albumu „Sun Arcs” jest plastyczność. Umiejętne wychwytywanie elementów muzyki ludowej, neoklasycznej czy akustycznego folku i osadzanie ich na jednym spójnym gruncie.
Bogate instrumentarium jakim artysta się posługuje sprawia, że jego muzyka nabiera mnogości klimatów i doskonale krąży między nastrojami. A środków do tworzenia tutaj niemało. Twórca wykorzystuje między innymi 48-strunową cytrę, gitarę akustyczną, wiolonczelę, perkusję oraz automat perkusyjny, czy szereg instrumentów klawiszowych jak choćby pianino, organy i keyboard. Mimo, że masa tutaj narzędzi to jednak każde z zastosowanych doskonale rozpływa się na ambientowo/dronujących tłach. To muzyka, która każdemu elementowi pozwala odpowiednio płynąć.
Bardzo istotnym instrumentem w budowie całego albumu zdaje się być cytra, własnoręcznie z resztą przez Dungana wykonana. Na jej brzmienie krążek daje nam bardzo dużo czasu, czego świadectwem jest choćby wspaniały ponad dziesięciominutowy „Wavelenght”. Ponadto wspaniale współgra ona w towarzystwie innych strunowych instrumentów. Pochodzenie muzyka w sposób naturalny zaowocowało muzyczną hybrydą, na równi reprezentującą muzykę amerykańską i duńską w bardzo interesującym połączeniu. Doświadczymy więc kreatywnej mieszanki bardzo stonowanej muzyki tła z gitarowym slidem odwołującym się gdzieś głęboko do country czy amerciana. I może właśnie tak niecodzienne łączenie wrażliwości dwóch światów świadczy o bardzo wysokim poziomie krążka.
„Sun Arcs” to album, który już przy pierwszym odsłuchu mówi wyraźnie, że warto do niego powrócić. Odkrywanie coraz to kolejnych zaskakujących zabiegów na tej pozornie niewymagającej szczególnego skupienia płycie, to coś co zdecydowanie zachęca do ponownego odpalenia krążka.
Profil na BandCamp »
Tonal Union 2023