tym, którzy zachwycają się „lp5” (czego osobiście nie mogę zrozumieć) radzę posłuchać tej płyty. według mnie to zdecydowanie najlepsze dzieło angielskiego duetu obok debiutanckiego „incunabula” i co ważniejsze najbardziej oryginalne. muzyka niezwykle bogata w tekstury potraktowana potężną dawką efektów noisowych. przez metaliczne i trzeszczące dźwięki, zniekształcone basy i pojawiający się tu i ówdzie szaleńczy beat przebijają się jednak subtelne, niekiedy postsymfoniczne melodie powoli dążące do całkowitego wyeksponowania. w rezultacie otrzymujemy charakterystyczne dla autechre zapierające dech w piersiach momenty, których na ostatnim albumie było kilka, podczas gdy na „chiastic slide” są one wszechobecne. płyta ta ma najbardziej industrialny i mroczny charakter ze wszystkich do tej pory wydanych i choć zakrawa to na herezję to można ją polecić zarówno fanom ambientu jak i noisu. do tego nie ma na niej słabszych fragmentów, choć szczególnie polecam ostatni, najbardziej darksideowy „nuane”. cytując w podsumowaniu niektórych krytyków, ten album to rewelacyjna dawka dźwięków z cybernetycznego mrowiska.
1997

To była pierwsza płyta AUTECHRE, którą kupiłem (AUTECHRE znałem już wcześniej). Od niej zacząłem i podziwiam dokonania tego genialnego duetu do dziś. Pidziwiam AUTECHRE. Muzyka ta wprawia mnie w nastrój, klimat, który tak bardzo jest mi potrzebny – taka już moja osobowość. Podziwiam AUTECHRE.
To była pierwsza płyta AUTECHRE, którą kupiłem (AUTECHRE znałem już wcześniej). Od niej zacząłem i podziwiam dokonania tego genialnego duetu do dziś. Pidziwiam AUTECHRE. Muzyka ta wprawia mnie w nastrój, klimat, który tak bardzo jest mi potrzebny – taka już moja osobowość. Podziwiam AUTECHRE.