Świadectwem tego były jego solowe nagrania dla takich wytwórni, jak Electribe, Hooj Choons czy XLR8R oraz wydawnictwa firmowane przez projekty Ballroom, Cross Source, Marc Vision lub Chrome. „My Manifest” to jego drugi album po wydanym cztery lata temu debiucie – „Tao”.
Dziesięć premierowych nagrań O`Toola zostało zmiksowanych w jedną całość. Wszystkie utwory wpisane są w rytmiczne ramy progressive house`u. Mamy tu więc balansujące między techno a housem dynamiczne bity („100 Miles From Home”), uzupełnione energetycznymi partiami basu o przesterowanym brzmieniu („The Gail”).
Pomiędzy regularną pulsację rytmu, O`Tool wprowadza różne elementy tworzące melodyczną stronę nagrań. Może to być romantyczne piano („The Gail”) albo epickie smyczki („Your Last Resort”), ale też funkowe klawisze („My Manifest”) czy soniczne akordy o detroitowej barwie („Sea Of Sin”). Nie brak tu efektownych niespodzianek – choćby chicagowskiej nawijki zestawionej z dubowymi pogłosami w „My Manifest”.
Pod koniec albumu O`Tool dociska pedał gazu do dechy. W „The Sinner In You” pojawiają się mroczne akordy EBM-owych syntezatorów, a w „Tomorrow Was Yestarday” czy „Radio-Kingdom” – trance`owe klawisze o strzelistym brzmieniu. Muzyka staje się cięższa, ale bardziej hipnotyczna – eksplodując w finale soundtrackowym „Your Last Resort” o niemal kosmicznym rozmachu.
Progressive house w wykonaniu Marca O`Toola brzmi bardzo efektownie – to gatunek nadal stwarzający artyście duże pole do popisu, zarówno pod względem tworzenia ciekawego brzmienia, jak i klimatu.
www.mauritius-music.com | www.marcotool.de
2008
Hmmm, niezłe dzwięki. Polecam inny projekt tego pana o wielu aliasach: Ballroom – Girl on the floor. Świetntny techhouseowy kawałek z głębokimi syntezatorowymi wstawkami 😉
sprawia niezłe wrażenie, choć takie trochę odrzewanie kotletów. no, ale zdobędę i sprawdzę całość!