Wpisz i kliknij enter

Noon – Bleak Output


Noon znany jest jako twórca podkładów hip-hopowych. Wiem, to dziś nie dla wszystkich dobre skojarzenie. Mi płytę „Bleak Output” puścił kolega słuchający właśnie hip-hopu. Gdy usłyszałem – zaniemówiłem. Gdy się dowiedziałem, że wykonawca jest z Polski – zwątpiłem w promocje dobrej muzyki.
Płyta w związku ze ‘zboczeniem’ twórcy jest zrobiona według „podkładowych” standardów. Charakterystyczna perkusja z sampli, dużo pętli, trzaski z winyli. Do tego jeszcze Noon sam się przyznaje, że całość płyty powstała na wczesnej wersji programu Fruity Loops. Dla jednych te cechy mogą od razu dyskwalifikować płytę będącą niczym innym jak instrumentalnym hip-hopem.
“I am alone. You are not human. Why? Tell me – why?”
To co w płycie zachwyca to klimat. Budowane melancholijne klimaty. Może nawet nieco depresyjne. Genialnie wpasowane, krótkie teksty po angielsku. Szum starych płyt, deszcz, odgłosy i najważniejsze – sample. “Bleak output” to dźwięki poskładane z około 1000 płyt winylowych.
“Why are you absent, why are you silent?”
Na tej płycie wszystko jest na swoim miejscu, każdy dźwięk, brak drastycznych zmian tempa, jedynie perkusja nadaje lekką dynamikę. A wypowiadane słowa, mogą nawet pochodzić z kursów j. angielskiego, ale wydają się być nagrane specjalnie dla danych fragmentów w utworach.
“Do you always listen to music when it rains?”
Noon niechętnie przyznaje się do topienia smutków w alkoholu. Również seria zdjęć w rozkładówce płyty wskazuje, że autor „zalewa(ł)” swoje smutki. Ale może gdyby nie to, płyta nie miała był tak świetnego klimatu melancholii.
„So this is Warsaw, all this and till much more”
Jednym z lepszych utworów jest przerażający „Glider”, niestety skrócony w dostępnej teraz w sklepach drugiej edycji. Wyrzucono z niej również przeciętny „Behind”, kończący się słowami: „I tak jak w życiu czasem bywa – fajnie, czasem mniej fajnie, czasem bywa przyjemnie, czasem mniej przyjemnie, szczęśliwie, mniej szczęśliwie…” (wypowiedziany chyba przez pana Poniedzielskiego znanego z pesymizmu). Mamy za to: mroźny „Quest”, „Warsaw” – przenoszący nas w środek stolicy, „Blues Music” – sadzający obok poczciwego staruszka w środku Nowego Yorku oraz „Greyn” – pozwalający rozpłynąć się w deszczu.
„A lonely traveller in a crowd of desert”
Pierwszym razem album ukazał się tylko w Holandii w wydawnictwie dD. Pierwsza polska edycja ukazała się w 2001 r. w Teeto Records. Dziś dostępna jest druga edycja okrojona z „Behind” i z podciętym Szybowcem („Glider”). Dostajemy za to radosny, brzmiący elektronicznie – „Near escape”. Noon jednak zapewnia nas, że to utwór w 100% powstały z winylowych sampli. Remix Supry oscyluje z dala od klimatu Noona i mimo, że ciekawy to nie wiem czy był potrzebny na tej płycie. „Vision” to twórczość z drugiego końca tematyki Polaka, bardziej ukłon w stronę hip-hopu podobnie jak EPka „Gry Studyjne”, wydana po „lodowatej twórczości”.
Trip-hop, elektronika i ambient czy dj Shadow w polskim pudełku, jakkolwiek by nie klasyfikować ma ta płyta w sobie coś niepowtarzalnego. Warto przesłuchać, choćby dlatego, że to dzieło z Polski.
2001







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
d
d
17 lat temu

absolutnie fantastyczna plyta

shaktlakth
shaktlakth
18 lat temu

Aes Dana rulez! 🙂

qbassa
qbassa
18 lat temu

no i prosze nie zapominac o rewelacyjnym Solar Fields z ktorym Aes Dana wspolpracowala w projekcie H.U.V.A (rowniez swietnym). Niedawno wyszedl nowy album Solar Fields – Leaving Home (Nov-08-2005) oraz dodatek Solar Fields – Extended.

josephin
josephin
19 lat temu

moim zdaniem warto tez sprawdzic album: CARBON BASED LIFEFORMS – HYDROPONIC GARDEN, rowniez z katalogu Ultimae Records, wydawnictwo z 2003 roku.. ma podobne brzmienie ale glebsze.. na prawde polecam!

Raasp
Raasp
19 lat temu

zgadzam sie w 100% , b.dobra plytka. rowniez polecam, warto rowniez zaglebic w poprzednie produkcje Aes Dana.

Polecamy