Wpisz i kliknij enter

Pomysły pochodzą z kosmosu – wywiad z Potty Umbrella

24 kwietnia ukazała się debiutancka płyta Potty Umbrella – informacja jak wiele innych. Kiedy jednak dodamy, że to Potty Umbrella to nowy zespół znanych z Something Like Elvis Artura Maćkowiaka, Sławka Szudrowicza i Macieja Szymborskiego (a także dwóch muzyków innej szubińskiej kapeli Tissura Ani: Łukasza Przyckiego i Piotra Waliszewskiego) sprawa nabiera większej wagi. 24 kwietnia ukazała się debiutancka płyta Potty Umbrella – informacja jak wiele innych. Kiedy jednak dodamy, że to Potty Umbrella to nowy zespół znanych z Something Like Elvis Artura Maćkowiaka, Sławka Szudrowicza i Macieja Szymborskiego (a także dwóch muzyków innej szubińskiej kapeli Tissura Ani: Łukasza Przyckiego i Piotra Waliszewskiego) sprawa nabiera większej wagi. „All you know is wrong” to album niezwykle eklektyczny, każdy z dziesięciu kawałków opowiada jakby inną historię, wzbudza odmienne emocje. O albumie, inspiracjach i zmianach w zespole rozmawiałem przez komputer z Mako i Szrederem…

Na początek opowiedz co działo się z Potty Umbrella od czasu zeszłorocznej wiosennej trasy. Dlaczego płyta wychodzi tak późno?

Artur Maćkowiak: Wszystko ma swój czas i miejsce. Czas na tą płytę jest właśnie teraz. Dokładnie po tej wiosennej trasie w 2005 r. zaczęliśmy nagrywać ten materiał, a w styczniu 2006 ostatecznie skończyliśmy pracę nad nim. Biorąc pod uwagę okoliczności w jakich ta płyta powstawała to sobie myślę, że całkiem sprawnie nam to poszło.

Sławek Szredriksen: Było naprawdę wiele perturbacji i trudności: losowych, osobistych i innych, które wyhamowywały prace nad tym albumem. Na chwilę obecną myślę, że jeżeli płyta spotka się z życzliwym przyjęciem, to będzie tak stymulujące iż następną ukończymy za rok i tego bym sobie życzył.

Płytę nagraliście już w kwintecie z drugim klawiszowcem, Maćkiem Szymborskim. Skąd wziął pomysł dokooptowania go do zespołu? Czy nie myśleliście o wzmocnieniu brzmienia i zastąpieniu w tej sytuacji klawiszy przez gitarę?

A.M.: Maciej był w zespole praktycznie od samego początku, jeszcze gdy zespół funkcjonował jako Electric Blues Mutants. Na dwa lata wyjechał do Angli i dlatego nie było go z nami podczas koncertów. Jak wrócił to było dla nas oczywistym, że gramy dalej razem. Tak naprawdę to nie było się nawet nad czym zastanawiać. Na razie realizujemy się z takim instrumentarium jakie mamy. Jak trzeba będzie to użyjemy drugiej gitary.

S.S.: Maciej w pewien specyficzny sposób był w tym zespole cały czas. Będąc w Anglii i tak cały czas inspirował. Wszyscy wyczekiwaliśmy jego powrotu. To przy jego udziale nagraliśmy dwie, uważam ciekawe wersje naszych piosenek właśnie w Anglii i później skończyliśmy miks całości materiału.
Maciej jest tak wielkim przyjacielem, tak wrażliwym muzykiem i integralną częścią tego co robimy, że absolutnie nie wyobrażam sobie jego braku.
Co do instrumentarium to zgadzam się z Makiem, że jak trzeba będzie to użyjemy drugiej gitary, ba jak trzeba będzie to użyjemy wygotowanej głowy kota!

Wasza płyta jest z pewnością jedną z najbardziej oczekiwanych w 2006 r. Jak czujecie się w sytuacji, w której wszyscy oczekują od was wybitnej płyty, kiedy wciąż mówi się, że Potty to „przedłużenie” Something Like Elvis i w mniejszym stopniu Tissura Ani?

A.M.: Przede wszystkim ta płyta jest przez nas bardzo oczekiwana. Nie zastanawialiśmy się nad tym czy ktoś jeszcze jej oczekuje. Podczas robienia muzyki nie staraliśmy się spełniać niczyich oczekiwań. Zagraliśmy tak jak czuliśmy i potrafiliśmy najlepiej. Nie zależało nam jakoś specjalnie na utrzymywaniu klimatu zespołów, w których wcześniej graliśmy. Choć to wcale nie znaczy, że nie pobrzmiewają w tej muzyce echa naszych wcześniejszych dokonań.

S.S.: Od tego się po prostu uciec nie da, a i chyba tylko głupcy by próbowali, co nie zmienia jednak faktu że z wielu powodów jest to całkowicie inny zespół od tych wcześniej wymienionych i takim należy go postrzegać.























Muzyka zawarta na debiutanckiej płycie jest niezwykle emocjonalna, z jednej strony bardzo niepokojąca, chwilę później liryczna. Czy zawieracie w muzyce swoje doświadczenia życiowe, czy pełni ona funkcję w pewnym sensie oczyszczającą czy też granie stanowi dla was zupełną odskocznię od codzienności?

A.M. Dla mnie w tej muzyce są wszystkie te elementy, które wymieniłeś. Płyta faktycznie jest emocjonalna i niepokojąca bo to właśnie taki okres dla nas był.

„All you know is wrong” zgodnie z waszymi założeniami jest albumem trudnym do scharakteryzowania, z jednej strony kawałki zasadzają się na groovie, z mocno wyodrębnionym basem, z drugiej strony mamy tu cały wachlarz zagrywek, sugerujących zamiłowanie do transowości, psychodelii. Czy zgodzisz się z moją opinią? Skąd czerpaliście inspiracje dla tej eklektycznej płyty?

A.M.: Ja najbardziej lubię muzykę i zespoły, których nie można jednoznacznie sklasyfikować gatunkowo. Bardzo bym chciał żeby ten zespół jak i nasza muzyka właśnie takie były. Jeśli ty masz wrażenie, ze ta płyta jest eklektyczna i trudna do scharakteryzowania to ja się bardzo cieszę. Nie wiem co inspiruje resztę zespołu ale mnie najbardziej inspirują przepisy kulinarne, zwłaszcza kuchnia włoska.

S.S.: Zawsze lubiłem groove z dużym polotem. W muzyce uwielbiam transowość i porywającą melodie, które mogą generować radość i taniec. Nie oznacza to, że stronię od zadumy i melancholii (pewnie będzie pojawiać się jej coraz więcej jak będziemy się robić coraz starsi:-). Jeżeli słuchacz zacznie uważać że nasza muzyka jest na tyle dobra iż można znaleźć tam wszystkie te elementy to osiągnę pełnie szczęścia. Choć oczywistą rzeczą jest że zawsze pozostaje pewien niedosyt i chęć zrobienia pewnych rzeczy lepiej. Źródła inspiracji są dla mnie tak trudne do scharakteryzowania jak sama muzyka którą tworzymy. Myślę że duży udział w tym ma samo miejsce w którym żyje. To miasteczko niejednokrotnie może przytłoczyć człowieka tworząc klimat ciasnego inkubatora ale z tych samych powodów potrafi niekiedy zapewnić spokój bardzo sprzyjający twórczości.
Mako w tym momencie musi polegać na kuchni włoskiej bo po prostu już tu nie mieszka.

A czy jakaś muzyka zrobiła ostatnio na was szczególne wrażenie? Pytam, bo dwóch z Was zajmuje się organizacją koncertów, więc poniekąd jesteście na bieżąco.

S.S.: Ja już nie słucham muzyki, ja ją tylko tworze:-) Zarzuciłem też wolontariat przy organizacji koncertów aby bardziej skupić się na graniu.

Na koncertach występowaliście w niektórych utworach z dwoma perkusistami. Na płycie fragmenty na dwie perkusje ciężko jest wyłapać. Zaskoczyła mnie natomiast obecność perkusjonaliów elektronicznych w 9 kawałku. Skąd ten pomysł?























A.M.: Jak wszystkie pomysły i ten pochodzi z kosmosu.

Intrygująca na tej płycie jest także obecność stricte hardrockowego utworu („Nymh’s song”), który zdecydowanie odróżnia się od reszty. Spodziewałbym się raczej po was, z racji noise’owej przeszłości, nieco brudniejszej wersji tego kawałka. No właśnie, czy rozdział pod tytułem „noise” już się w waszym życiu skończył?

A.M.: Myślę, że nie. Po prostu jesteśmy ciekawi nowych rejonów muzycznych i dlatego je penetrujemy. Nie chcemy kurczowo trzymać się wypracowanego brzmienia czy gatunku muzycznego. Noise cały czas pojawia się w naszej muzyce, jednak zdecydowanie bardziej podczas grania na żywo.

Płyta powstawała dosyć długo, czy w tym czasie pojawiły się także nowe nagrania? Jakie są dalsze plany Potty Umbrella?

A.M.: Przez ten czas raczej skupiliśmy się na nagraniu tej płyty. Raczej nie powstawały nowe utwory. Może kilka nowych pomysłów się pojawiło ale nie są jeszcze skończone.
Plany mamy takie, że chcemy teraz grać jak najwięcej koncertów, robić nową muzykę i jak najszybciej nagrać nową płytę.

S.S.: O tak! Jak najszybciej nagrać nową płytę. Myślę że pomysłów jest dużo i z każdym dniem pojawiają się nowe. Samego nagranego materiału który nie wszedł na tę płytę jest tyle, że można było by zrobić kolejną. Jednak faktycznie wszystkich nas ciągnie najbardziej do penetrowania nowych rejonów muzycznych.
Z dwoma innymi chłopakami z Szubina założyliśmy też nowy zespół o nazwie Ostatnie Takie Trio, ale tutaj sprawa jest jeszcze mocno w powijakach i na efekty tego trzeba poczekać.

Tu i ówdzie słyszałem plotki o reaktywacji Something Like Elvis. Czy możecie potwierdzić bądź zaprzeczyć informacji o powrocie SLE?

A.M.: Ja nic o reaktywacji nie wiem.

S.S.: A chuj z reaktywacją!!!







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy