Wpisz i kliknij enter

Zosia Esden – wywiad

Zosia Esden – wokalistka jazzowa, konsekwentna eksperymentatorka regularnie romansująca z elektroniką. Na swoim koncie ma udział w kilku intrygujących muzycznych projektach, najczęściej związanych z uwielbianą sztuką improwizacji. Jesienią planowana jest premiera kolejnego przedsięwzięcia artystki – krążka „Sza”, będącego efektem wspólnych sesji nagraniowych z Marcinem Dymiterem. Zosia Esden – wokalistka jazzowa, konsekwentna eksperymentatorka regularnie romansująca z elektroniką. Na swoim koncie ma udział w kilku intrygujących muzycznych projektach, najczęściej związanych z uwielbianą sztuką improwizacji. Jesienią planowana jest premiera kolejnego przedsięwzięcia artystki – krążka „Sza”, będącego efektem wspólnych sesji nagraniowych z Marcinem Dymiterem. Materiał sygnowany nazwą Voice_electronic_duo pokazuje cieplejsze oblicze muzyki Emitera, daje również dowód na wyjątkowe wokalne możliwości Zosi. Czytać wywiad możecie słuchając jednego z utworów projektu, dostępnego za darmo pod tym adresem.

Jako wokalistka współpracowałaś z takimi projektami jak Mordy czy Ludhauza. Na swoim koncie masz również współpracę z DJ 600V. Czy możesz przybliżyć muzyczne obszary, w których najlepiej się czujesz? Jakie brzmienia pociągają Cię najbardziej?

Brzmienia są tylko środkiem, który można zastosować w rożnych celach. W muzyce najbardziej interesuje mnie spotkanie z innymi ludźmi i wspólne tworzenie nowej jakości z połączenia zupełnie rożnych światów. Dlatego też tym, co daje mi najwięcej radości i inspiracji jest wolna improwizacja.

Fascynacja improwizacją jest w Twoim przypadku wynikiem dłuższej muzycznej drogi, czy może od początku wiedziałaś, że właśnie w ten sposób chcesz się realizować?

Zdecydowanie to był dłuższy proces. Przez długi czas nie potrafiłam odnaleźć swojego miejsca. Próbowałam śpiewania bardzo rożnych rzeczy z rożnymi muzykami, w rożnych konfiguracjach stylistycznych. Z jednej strony poszerzyło to moje myślenie o muzyce i pozwoliło wyłowić rzeczy, które mnie inspirują niezależnie od stylu. A z drugiej strony spotkanie z innymi muzykami, udział w różnorodnych projektach pozwala obserwować tryb pracy poszczególnych artystów, rozwija również warsztat, uczy profesjonalizmu i…pokory :). Pozwala też zauważyć szczegóły, smaczki, które można potem przetworzyć w improwizacji, a na które w codziennym obcowaniu z muzyką innych twórców nie zawsze zwracamy uwagę.

Czy potrafisz wskazać muzyków, z którymi współpraca miała największy wpływ na Twój muzyczny i wokalny rozwój?

Jeśli chodzi o pracę nad wokalem, na pewno moja prof. Nina Kostyszyn. Niesamowita, charyzmatyczna osobowość, jednocześnie cudowny pedagog. Niestrudzenie mnie poprawia, pilnuje, stawia do pionu, nie pozwala osiąść na laurach… Zawsze mi powtarza, ze głos jest instrumentem, który trzeba cały czas stroić – nawet wówczas, gdy wydaje nam się, że sztukę pracy z wokalem już opanowaliśmy.

Drugą osobą był Gerard Maimone – pianista, z którym pracowałam i jednocześnie profesor, u którego uczyłam się kompozycji. Praca z nim była dla mnie bardzo inspirująca, ponieważ poznałam wówczas tajniki procesy powstawania w pełni autorskiego materiału – nagrałam pierwsze własne demo, zagrałam pierwszy solowy koncert w dużej sali…Poza tym Gerard jest osobą, która – pomimo swojego wieku (64 lata) – nieustająco poszukuje. Gra w bardzo rożnych składach, komponuje muzykę do filmu, teatru, performansów. No i tak zwyczajnie, po ludzku, jest moim wielkim przyjacielem.

Marcin Dymiter, z którym pracuję obecnie, inspiruje mnie nieustannie – bez tego wspólne granie nie miałoby racji bytu. Ale to opowieść na osobną historię 😉

Są oczywiście również tu na miejscu, w Trójmieście muzycy, których regularnie słucham, spotykam, z którymi rozmawiam o muzyce, czasem jamuje. Co poniedziałek w Jazz Cafe Scenie, a w środowe wieczory w Blues Clubie odbywają się sesje, na których spotykają się jazzowi muzycy w zupełnie różnym wieku. Nie zawsze mój drugi zawód pozwala mi na to, abym mogła w tych spotkaniach uczestniczyć, ale gdy tylko jest ku temu okazja, czuję ogromną przyjemność.

W jaki sposób doszło do Twojej współpracy z Marcinem Dymiterem?

Spotkaliśmy sie z Marcinem w 2005 roku, podczas pracy nad płyta w zespole Mordy. Po moim przyjeździe z Francji, na parapetówce mojej koleżanki poznałam Grzesia Welizarowicza – basistę Mord, który zaprosił mnie jako gościa na ich próby i nagrania. Pracowaliśmy razem jakiś czas dużo improwizując i tak się złożyło, ze złapaliśmy z Marcinem fajny kontakt. Bardzo dobrze się muzycznie wyczuwaliśmy, stąd pojawił się pomysł stworzenia czegoś razem. Od tego czasu minęło półtorej roku, nim spotkaliśmy się na regularne próby – wcześniej oboje mięliśmy inne zobowiązania. Po drodze próbowaliśmy grać w kwartecie, ale jakoś nie szło. I tak, drogą redukcji doszliśmy do wniosku, ze najlepiej nam wychodzi granie w duecie. Potem, do gotowych już utworów zaprosiliśmy gości: Mikołaja Trzaskę, Wojtka Jachne, Tomka Gadomskiego, Bartka Kapse. I tak powstała nasza płyta „Sza”, która będzie miała premierę jesienią.

Czy Twojej pracy z Marcinem w ramach Voice_electronic_duo od początku przyświecało jakieś konkretne założenie?

Nie 🙂 I to właśnie chyba było najfajniejsze. Mieliśmy pomysł, żeby razem grac, ponieważ czuliśmy, ze się muzycznie rozumiemy. Ale spotkaliśmy się na pierwszej wspólnej próbie bez żadnych założeń. Nie próbowaliśmy określać to, co będziemy grali, nie wiedzieliśmy nawet czy będzie z tego jakikolwiek trwalszy projekt. Spotkaliśmy się po prostu, aby wybadać wzajemne możliwości. Z czasem z improwizacji rodziły się tematy, z tematów piosenki, innym razem improwizacje. Potem było już jasne, ze zbiera się materiał ma płytę. W tej chwili, po pierwszych koncertach najbardziej interesuje mnie to, co się dzieje z improwizacjami o pewnym aranżu, jak zaczynają żyć własnym życiem, zmieniają się. Takie bezustanne przetwarzanie czegoś, co powstało z improwizacji jest dla mnie bardzo twórcze i inspirujące. Powoduje, ze muzyka przypomina żywy, dający się obserwować organizm.

Klimat nagrań Voice_electronic_duo jest dość odmienny od tego, co Marcin Dymiter tworzy na co dzień. Jak określisz swój wpływ na ostateczne brzmienie Waszych nagrań? Jak podzieliliście swoje role?

W pewnym sensie materiał faktycznie jest odmienny – zawsze, kiedy w pracy nad projektem spotykają się dwie rożne osoby, jej efekt jest wypadkową dwóch rożnych podejść do muzyki i sposobów jej odbioru. Jesteśmy innymi ludźmi, mamy inne doświadczenia muzyczne, życiowe, inaczej słyszymy, zwracamy uwagę na rożne dźwiękowe szczegóły. Na pewno płyta solo, którą nagrałabym teraz byłaby inna niż to, co stworzyliśmy razem z Marcinem i tak samo jego solowe projekty brzmią inaczej. Myślę, ze nasz wpływ na całokształt brzmienia tej płyty był podobny.

W jaki sposób możesz wiec opisać brzmienie Voice_electronic_duo? Czego możemy się spodziewać?

Jak dla mnie jest to płyta bardzo wyważona, oszczędna. Taki przynajmniej mięliśmy zamiar. Nie wiem na ile nam się to udało. Jest na niej trochę delikatnej elektroniki, ale są również utwory oparte na rytmie, można nawet powiedzieć – taneczne. W części utworów operuje tylko wokalizami, traktując głos jak instrument. Są również kompozycje o strukturze melodyjnych piosenek, może nieco inaczej aranżowanych. Są też takie momenty, w których śpiewamy z Marcinem w duecie. Trudno mi opisywać nasze brzmienie, bo każdy z tych utworów jest inny i powstał w swoim własnym, specyficznym momencie. Każdy opowiada jakąś historię. Usłyszałam kiedyś taką opinie, że na tej płycie słychać pomysły na co najmniej kilka albumów. Coś w tym chyba jest – po prostu inspiruje nas różnorodność.

Wspomniałaś o gościach, którzy brali udział w pracach nad albumem. Jaki był ich wkład w materiał Voice_electronic_duo?

Dodali niektórym utworom innego aromatu. Generalnie praca wyglądała w ten sposób, ze goście otrzymywali od nas gotowe, już zaaranżowane utwory, do których dogrywali swoje partie, albo my samplowalismy ich nagrania.

Czy Voice_electronic_duo to projekt obliczony na jedna płytę, czy może trwale muzyczne przedsięwzięcie?

Staramy się nic sobie nie narzucać. Spotykamy się na próbach, gramy koncerty, robimy nagrania terenowe, i z tego wszystkiego wykluwa się nowy materiał. Czy uznamy, że prezentuje poziom godny kolejnej płyty, okaże się pewnie za kilka miesięcy. Póki co myślę, że oboje widzimy Voice_electronic duo jako płaszczyznę, na której nadal chcielibyśmy się spotykać i pracować.

Kiedy premiera krążka? W jaki sposób będziemy mogli go dostać?

Premiera planowana jest na jesień tego roku, prawdopodobnie na październik. Szczegóły dotyczące dokładnego terminu rozstrzygną się w najbliższych dniach. Płyta będzie dostępna zarówno w sprzedaży internetowej, jak i w sklepach muzycznych. Więcej informacji na ten temat będziecie mogli znaleźć już w najbliższym czasie na stronie www.monotyperecords.com

Wielkie dzięki za rozmowę 🙂







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
ryba16
ryba16
14 lat temu

z premiery nowej plyty
http: // vids. myspace. com/index. cfm?fuseaction=vids. individual& videoid=&release= 104825007

ryba16
ryba16
14 lat temu

Polecamy

Kedr Livanskiy – nasza rozmowa

Spotkaliśmy się na chwilę przed jej występem w warszawskiej Miłości, by Yana opowiedziała o początkach swojej drogi muzycznej, szczególnych źródłach inspiracji, a także o tym, dlaczego