Wpisz i kliknij enter

Yagya – Rigning


Skostnienie ram przyniosło zalew jednakowych nagrań, nie powinno zatem dziwić, że mocno wyeksploatowany gatunek dziś rzadko wychodzi poza schemat muzyki tła.
Trzeci album Aðalsteinna Guðmundssona vel Yagya nie przynosi żadnych zmian w techdubowym paradygmacie. Fakt, że wbrew zapowiedziom wydawcy nie różni się od dwóch poprzednich płyt Islandczyka, można by było wytłumaczyć „własnym stylem”, gdyby nie to, że z indywidualnością ma on niewiele wspólnego. Gu?mundsson jest po prostu sprawnym rzemieślnikiem, tyle że zbyt ortodoksyjnym. „Rigning” oznacza deszcz w języku islandzkim, co tłumaczy regularnie powracające odgłosy opadów, z których wynurzają się kolejne utwory (temat deszczu w muzyce to kolejna wyblakła klisza).

Na pierwszy rzut ucha niczego tu nie brakuje – jest ponura głębia miejskich zakamarków, jest melancholijna atmosfera lodowej pustyni, jest wreszcie wszystko to, co w techdubie najbardziej charaktersytyczne (czyt. wyświechtane): głębokie basy, rozległe ambientowe pejzaże, stonowane beaty w umiarkowanym tempie i oczywiście wszechobecna rewerberacja, która otula pokój pajęczyną utkaną z widmowych pogłosów. Kompozycje bezszelestnie przechodzą jedna w drugą, natomiast rozróżnienie poszczególnych fragmentów udaje się osiągnąć dopiero po miesiącach odosobnienia i medytacji w buddyjskim klasztorze. Sam proces percepcji dźwięków potrafi być przyjemny i relaksujący, ale co z tego, jeśli po kilkukrotnym przesłuchaniu albumu nie zostawia po sobie żadnych wyraźnych śladów w pamięci? Czy nie tak brzmi definicja muzyki tła, której jedynym zadaniem jest umilanie czasu i wypełnianie przestrzeni bez aktywnego udziału słuchacza? W takim kontekście „Rigning” jawi się jako idealna ilustracja muzyczna do galerii – tak sztuki, jak i handlowej.

Zabrakło tu nie tylko nowatorskich rozwiązań i urozmaicenia, ale też pewnego nieuchwytnego, niemożliwego do zwerbalizowania składnika, swoistego magnesu, który sprawiłby, że chciałbym do albumu powracać. „Ringing” to tylko perfekcyjnie wyprodukowana płyta i… chciałem napisać, że nic poza tym, ale to nieprawda, bowiem zamiast pchać stylistykę do przodu, utrzymuje ją w stanie „wygodnego odrętwienia”, czyli totalnej stagnacji. Jeśli techdub wcześniej stał przed wysoką ścianą, to teraz się pod nią czołga.
2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
125 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
10
10
15 lat temu

ad autor: „jest ponura głębia miejskich zakamarków, jest melancholijna atmosfera lodowej pustyni” :DDD co jeszcze tam znajdujesz ? czy jest tam gdzies moze lekko nostalgiczna atmosfera laki usianej makami o zmierzchu czerwcowa pora ?

10
10
15 lat temu

linia basowa jest opozniona to fakt…i co z tego? nie zmienia to wiele i nie ratuje jej odpustowosci,nie czuje potrzeby biegania po kalkulator co by obliczac ile milisekund sie spoznia…co do nut – wyobraz sobie ze tez je slysze..tylko znajdz mi prosze tuzin melodii w calej szufladce dub techno ktore nie psuja calosciowego odbioru…w 80% proc przypadkow robi sie banalnie slodko (vide yagya: poprzednie plyty lub wlasnie empyrean) w kolejnych ilus tam do nikad to nie idzie i jest jakby uzyte na sile…a sorry ale nie kupuje tego,ze kosmos to slodycz albo z drugiej strach czy niepokoj tez modny w melodyce…imo jesli melodie mozna tam przemycic to wlasnie umiejetnie powsadzane i repetatywne nuty ktore bardziej niz mowia cos swojego to nie psuja reszty,tylko wypelniaja spektrum i tylko leciutko koloruja emocje…a jesli cos wiekszego,z wiekszym pokladem tresci to z kolei trzeba odejsc od tego zawieszonego naturalnego flow i w rezultacie moze oni po prostu tego nie chca i tyle…wiec odpadaja w twoim postrzeganiu jako muzycy ale dostarczycielami pewnego stanu sa z pewnoscia i trzeba przyznac tej formule ze sie sprawdza akurat w tym konkretnym temacie lepiej niz cokolwiek dotad wymyslonego….
i jeszcze jedno – te wszystkie manerwy z filtrami/poglosami itd to zdaje sie klangfarbenmelodie – http://en.wikipedia.org/wiki/Klangfarbenmelodie
i umiejetnie prowadzone same stanowi dosc wartosciowa i atrakcyjna pozywke dla naszego ucha (mozgu) wiec nie zawsze cos innego jest konieczne…takze zamiast braku pomyslu mozna im oddac ten jeden jedyny pomysl doprawadzony do perfekcji

maj pejs.
maj pejs.
15 lat temu

Dub Tractor…dobrze się wpisał w formę post-dubu.A parę lat temu leżąc na wyrku w domku usłyszałem przecudowny nr.Andrew Peklera”manchild”cos jakby JohnColtrain spotkał sie na szalonym jamie z Rhythm and Sound..i pomyślałem-gdyby ktoś w tym kierunku poszedł.

sc440
sc440
15 lat temu

rozumiem ze oboje macie to cd i nie operujecie tytulami pomylonych plikow sciagnietych z soulseeka.
..i oby tak dalej..

mallemma
mallemma
15 lat temu

poza tym, rod modell, zerkając przez pryzmat jego kapitalnych dokonań w dctrax, ma obecnie boskie flow.

mallemma
mallemma
15 lat temu

tak czy owak, śmiesznie się czyta kiedy ktoś operuje nazwami pojedynczych kawałków i pisze, że jakiś moment na płycie [empyrean, imo jeden ze słabszych na coldest…] pozwala mieć nadzieję. poza tym, zerkając przez pryzmat jego kapitalnych dokonań w dctrax, ma obecnie boskie flow.

mallemma
mallemma
15 lat temu

sc440, bdb typy, nie znam jedynie tych rzeczy pana rapaccioli i chętnie obczaję, jo.

pf
pf
15 lat temu

texty pana kaczmarskiego zawsze sa takie. w sumie niby dobre, na temat i merytorycznie sprawne, ale maja jedna wade – ego autora. ktoremu wydaje sie ze patrzy na innych z gory i przyzwyczaja nas do tego ze „zapusci” temat z mina wazniaka a potem wejdzie, powie ” z toba nie gadam” i trzasnie drzwiami obrazony.. hehe. ot takie filozowanie z samym soba bo inni nie warci… dobrze ze chociaz dzwieki soczyste.

sc440
sc440
15 lat temu

moje najlepsze wspomnienia z tych okolic ktore wasze pokolenie nazwalo sobie dub techno:

pole „heim” / uberfahrt”
rhythm and sound – trace, imprint, carrier,smile, king in my empire..
fluxion – atlos,opaque, redundant,multidirectional 1,bilateral motion, backflow
radiance 1,2,3
von schommer „wurfel(version)”
(!) rene loewe +tikiman „faith”
various artists – no#3, resilent 1.2 , erosion 3, din log out 2,ausen vor amx
monolake „occam”
pole – heim,rondell eins, uberfahrt..
nick rapaccioli – vertical form 1 a2+b1
biogen – stream (sanasol lake mix) thule 003
exozz „orangeblue” (mosaic 22)
techniker „at dusk” (deepchord 8)
ridis „foto”
vainqueur „elevation I version 3”

jedynym ktory doskoczyl do tej paczki byl surphase ze swoim „4128 clark” z ktoregoś tam netlabela
lokalnie sledze electribalta i session view..i w sumie po temacie gdyby ktos mnie zapytal..

mallemma
mallemma
15 lat temu

fluxion, kit? toć to ciągle kanon, kanon, tak jak przy tych wspominkach o cr, bc, wszyscy to znają na wylot, a może poleciłbyś coś mniej przetyranego przez foobar?

sc440
sc440
15 lat temu

zawieszona medytacja konczy sie na trace/imprint ..

a melodia to nuty ,nuty to konkretne hz ,czestotliwosci..jak w ogole mozna powiedziec ze muzyka nasladuje kosmos i w tym samym poscie ze melodyka to cos co przeszkadza :D))

wsluchujesz sie w odchylenia filtrow a nie wiesz czym sa nuty?
harmonia to wstep do muzyki..

chcesz pomedytowac kup 57mke shure jedź nad morze nagraj sobie godzinke czystego kosmosu, dograj sinusa 49hz i masz genialną komopzycje..poświruj z rolandem RE zebys mogl o czyms napisac w wywiadzie i jestes the man.

takie durnoty o głebii, pozornej monotonii etc to ja wygadywalem jak mialem 18 lat 😉
a nuda to nuda, brak pomyslu to brak pomyslu..i zadna teoria dopisana do tego ,czy na trzezwo czy po nawaleniu opium tego nie zmieni 😉

zgaduje ze uwielbiasz wycieczki koenera ..

co do basu w mepyrean – festyn uslyszales ,a slyszysz o ile milisekund jest spozniony wzgledem calej reszty?

na deser : fluxion „friction pulse” – jak ktos lubi emulacje sił natury ,stawiam ten trak kontra cokolwiek by echospace i okolice.

albo kit clayton „izmit”/”qundio”/”nantou”
i błagam ,nie na glosniczkach od laptopa bo nie bedzie o czym rozmawiac 😉

maj pejs.
maj pejs.
15 lat temu

10-pięknie opisałeś swoje myśli,prawie jak sławny Rafał Księżyk-barokowo i z sensem.scc440 tez ma rację miejscami ale gdybyś z łaski swojej polecił 5 płyt wartych uwagi w kwestii techdubu(ponad te które tu wymienione zostały).

sc440
sc440
15 lat temu

pisalem o convextion 1 na matrix recs sean;a deaosna pozniej remiksowany w otoczce wielkiem k-mać wydarzenia przez modella soulteka i kogos tam jeszcze ..overhyped, overplayed,over and over again.

i gdzie ja niby stawiam oltarzyki komus konkretnemu? u mnie w domu
stoją 3 oltarzyki :
1. trzezwe myslenie 2) dobra muzyka 3)snooker

to,ze jakis label juz nie wydaje nic nie zmienia,skoro jego oferta jest lepsza niz proby nasladownictwa. dopoki plyty sie nie zedra a dyski nie zniszcza to ta muzyka istnieje jak najbardziej..

szkoda tylko ze gromadce wannabies nie starczylo czasu zeby odsluchac kilku plyt zanim uwierzyli ze „tez mogą” ..

kupa gratow w studio i „zabawa filtrami” jeszcze nikogo nie uczynily artystą.. najblizej byl Pole,ktory bez swego 4polea nie istnieje zupelnie,a kiedy probuje robi to wrecz komicznie (steingarten itp)

maj pejs.
maj pejs.
15 lat temu

O tak! w naturze ciągle sie cos odbija i pulsuje miarowo jak w fabryce…stąd tech-dub tak dobrze wpisuje się w próbe uchwycenia tego co na krawedzi stechnicowanego i naturalnego.

10
10
15 lat temu

i robie spacje i akapity ale cos nie wychodza….wiec sorry za taki sznurek

10
10
15 lat temu

znowu mi sie jedno nasuwa – zeby byc zadowolonym i niezby smedzocym odbiorca dub techno (…) i cieszyc sie ta pozorna monotonia – tj lapac wszystkie odchyly filtrow,delayowe chainy,stosunki powyginanej toniki i cala reszte niuansow ktora powstaje w tym tyglu trzeba miec ugruntowane wewnetrznie zapotrzebowanie na przebywanie w zawieszonym mikro (maxi?) klimacie…widac twoje ucho (i dalej mozg) jest czysto muzyczne i musi sie zywic pozywka cokolwiek ruchliwa,z kolei formula zastopowanego czasu jaka zieje od dub techno nie lubi takich wycieczek,bo psuje to jej ogolna konstytucje/ten ascetyczny swiatek gdzie czesto nawet kawalek melodii skreca caly numer na totalnie inne tory,psujac to co tak misternie jest budowane cala psychoakustyka…imo to medytacje ogolnie rzecz biorac i proba nasladowania naturalnego przeplywu w naturze (kosmosie?) ktory zdecydowanie nie potrzebuje fajerwerkow w postaci melodii/fajerwerkow/przeszkadzajek i trzeba miec pewien osobisty stosunek i ciagote do tej zawieszki zeby to polubic na dobre

czego autor tej recenzji zdecydowanie nie ma za grosz i nie powinien sie zabierac za recki takich rzeczy tak btw…czuc to na kilometry juz nie pierwszy raz i zgadzam sie z yaciem na samym dole

zreszta czytalem gdzies kiedys obszerny wywiad z modellem i podobnie sie wypowiadal,palil tez sporo opium swego czasu wiec…rozumie sie samo przez sie :]

a empyrean uwazam za zdecydowanie najgorszy numer na calym albumie,zalatuje tanim rege-popem a linia basowa to juz w ogole festyn

i na koniec – inna sprawa,ze tej zawieszki dzieki modellowi i spolce mamy juz wystarczajaco duzo i po tym intrusion juz naprawde nie ma sensu wydawac nic takiego samego,bo tej zwieszonej formuly sie dalej rozwinac nie da,bez psucia jej i odchodzenia w co innego,wiec czas juz na co innego,juz mniej „sustained” ale nie tak banalnie jak empyrean bron boze

maj pejs.
maj pejs.
15 lat temu

Wiele jak widzę już zostało powiedziane ale jest jak na imprezie domowej-najpierw jeden mówi i wszyscy go słuchają,potem tworzą się grupki i między sobą rozmawiają a na koniec gadają wszyscy i nikt nikogo nie słucha:)

mallemma
mallemma
15 lat temu

poza tym, sc440, cr/bc/bm już nie ma, ale trzeba żyć dalej, a nie bezpodstawnie krytykować kontynuatorów linii 🙂 też wolałam stary dctrax, ale czasy się zmieniają.

mallemma
mallemma
15 lat temu

„I to jeszcze tego zakichanego matrixa ,ktory nudzil mnie od samego poczatku, chodzi Ci o tego cr-owego matriksa, który umarł w 2000 roku? Imo był bardzo przedni. A co do Yagyi, nigdy nie trawiłam ani Rhythm of Snow, ani WIDDTP, ale Rigning to świetny odpływ.

Magda..
Magda..
15 lat temu

A Ja tam wiele dobrego widzę w dubstepie(nawet pan od Monolake wypowiadał się bardzo pozytywnie o tym kierunku)…uratował niejako dobre imię zdubowanych brzmień i bardzo dobra zabawa jest w tych rytmach..i często widać ispirację dobrą szkoła,nawet tą z Berlina..ale to już niejako temat na inna dyskusję:)…a tak na marginesie polecam fantastyczne audycje panów Dirty&Shafey z radia subfm na potwierdzenie że dubstep potrafi być głęboki.

sc440
sc440
15 lat temu

a moze po prostu sledze kwestie na temat ktorych zamierzam sie wypowiedziec? zwlaszcza kiedy mnie cos drażni i regularnie to krytykuje.

dubstep? to jedna z tych 10 „nowych” szufladek ktore rocznie wymyslaja wlasciciele upadajacych sklepow ? czy dla odmiany wynalazek bezrobotnego pismaka.. nie wnikam..

dobre/ złe ; klasyka/experyment – ok
ale ta cala reszte o kant „d” potłuc.

emotrance, progresive house, pierd step – przeciez tych durnot nie moga wymyslac dorosśli 😉

Magda..
Magda..
15 lat temu

sc440- Daj już spokój z komentarzami n/t techdubu..niby ciągle przebija z twoich wypowiedzi krytyczny ton a mimo to słuchasz tego bardzo często…więc może faktycznie zamiast stawiać ołtarzyki berlinsoundkru z zamierzchłych czasów…poszukaj dobrego dubstepu.Sciskam:)

sc440
sc440
15 lat temu

tfu,hypnos..silentes to byly jakies niedawne historie.. mr. julian zrobil sie trendy 😉

mily gosc, technicznej wiedzy ma na kilka ksiazek..
ale muzycznie zawodzi, jedynie „empyrean” pozwala miec nadzieje,ze pewnego dnia sie nieco rozbryka.

w duecie z histerycznym hitchellem daleko imho nie zajdzie..

sc440
sc440
15 lat temu

no to mamy tu niezly konflikt – bo ja uwazam ze to wlasnie zabawa poglosami maskuje brak muzykalnosci obecnie.. bo i niby jak polaczyc jedno z drugim, jak zmienisz skale jezeli przez 30 sekund odbija ci sie d-min?

co do modella – bronilem go dluuugie lata i teraz zaluje.. to pieprzenie takich jak ja sprawilo ze uwierzyl w siebie i wystartowal z echospace (blaah)

okazalo sie ze to schommer byl tym zdolniejszym w DC – „wurfel”/”at dusk” – to byla muzyka..modell pasowal mi w wydaniu dc14/dc16 a potem jeszcze „kingston/beach” ,z rozpedu kupilem jeszcze „psychic attack” i od tego czasu omijam szerokim lukiem..+ ta polityka
remiksowanie starlight? remiksowanie convextion i to jeszcze tego zakichanego matrixa ,ktory nudzil mnie od samego poczatku,ale z racji „rarity” dorobil sie jakiegos nadmuchanego statusu..

tyle,ze convextion ma tę swobode aranzacji, natomiast modell katuje tą sama monotonią ktora przesiąkl bawiac sie w ambienciki (silentes etc)

narazie wystarczy..

sc440
sc440
15 lat temu

o nie nie..zadne olschool vs nuschool,sorry..

u mnie to jest zawsze good vs shit.

i ponawiam – to 90s byly pro future, a obecnie owczesne schematy sa bezmyslnie kopiowane.

co wyroznia yagye? ano swoboda ,muzykalnosc – gosc ma porzadne podstawy (tu klasyka)
mark i moritz tez przeszli kawal drogi zanim wzieli sie za elektronike..

natomiast techno inspirowane „gotowym techno” to juz niestety gniot.
i tego nie rozumieją myspaceowo styraxowe gwiazdeńki „dap teśno” ..

co do powrotu scion – zle to rozegrali -pierwsze sv ok,ale potem pomylki i dopiero 4ka zajebista.. co do fluxiona -akurat wczoraj sluchaj sluchalem redundant, unsquare mode i calego Cr32 – kazdemu kto zapomnial o roznicy klas tych produkcji z neo-pcdelay-teśno polecam powspominac..

440
440
15 lat temu

przede wszystkim uderza tonalny porzadek na tym cd,a czym sie rozni on od „will i dream?”

ano Dubplates & Mastering.
D&M do tanich nie nalezy,ale warto – oj warto..
jak ktos czytal profil steina na discogu (fuck discogs btw)
to pozna jego kawalki w ciemno..

o ile stare thule mozna bylo podciagac pod redukcje typu dub, o tyle to cd z dubem wspolnego nie ma NIC.

po nowomodnym dub techno mozna bezkarnie deptac, zgoda.

no i nie ma tu glebokiego basu – jest on nawet usuniety , jesli tego nie slychac ,warto podeprzec sie analizatorem widma

jedyne co pozostawia niedosyt do brak rytmiki, wszystko ladnie pieknie,ale jakies łamiace „ice congi” ala stary sanasol tylko dodalyby tu uroku..

yac
yac
15 lat temu

@sc440: Ciekawe spostrzeżenia, pod którymi się jednak nie podpiszę. Przyznaje ci rację w jednym, słuchanie dubtechu dziś jest z pewnością pozbawione tego dreszczu, gdy tą ponad już dekadę temu z wypiekami na twarzy słuchało się pierwszych blaszaków z cR, ale nie mitolgizowałbym aż tak bardzo klasyków z tamtego okresu (ciekaw jestem czy faktycznie fluxion miałby taką samą siłę rażenia dzisiaj, zauważ prosze że powrót vainquera ze scionem był delikatnie mówiąc bez fajerwerków) tak samo jak z taką łatwością nie spuszczałbym z ściekiem współczesnych kontynuatorów gatunku. To raczej ta odwieczna dyskusja olschool vs newschol. oryginalny sound BC po prostu wyszedł poza Berlin (ciekawi mnie tylko dlaczego tak późno), fasnynują się nim nawet dubstepowi wyznawcy rave z wysp (koniec świata). Było oczywiste, że gatunek wyewouluje i zajmie się nim trochę większa grupa ludzi niż ekipa od sznapsa z Paul Lincke Str, a tym samym zacznie to brzmieć inaczej i do głosu też musieli dojść dubowcy z peceta (zaludniający obecnie gęsto netlabelowy światek). Jednak napewno nie jest tak, że od paru lat na stole zostały same resztki i będę bronił dobrego imienia Quanteków, Atheusów i innych bvDubów, a tym bardziej Modella i spólki gdyż do „zabawy pogłosami” też trzeba muzykalności i wyobraźni, na co dawno temu wpadło paru frików z Jamajki i puściło wirus, który zaszczepił się później w UK, później w Berlinie, a teraz szaleje w zmutowanych postaciach po całym świecie. Life goes on.. Ołtarzyk z blaszaków należy czcić, ale bez fanatyzmu…
@autor: czyli prafrazując mistrza „nikt nie wmówi mi, że białe jest białe, a czarne jest czarne”? 😉

kumoterka
kumoterka
15 lat temu

marian, chętnie poczytałbym Twoje recenzje. nie przesadzajmy.

marian
marian
15 lat temu

z całym szacunkiem, ale czasem czytając Twoje teksty mam wrażenie, że powstają one nie w celach merytorycznych, a pielęgnacji ego autora. Takie bełkotliwe ą ę dla maluczkich.

autor
autor
15 lat temu

@ yac: Nieprzeciętny nastrój o jakim piszesz jest właśnie bardzo przeciętny, taka techdubowa norma. Dla mnie już trochę nudna. „Trudno, co robić”. A ostatnie zdanie tekstu podtrzymuję z całą odpowiedzialnością, bo to jest ocena obecnego stanu gatunku, a nie całej szufladki.
@ daneck: Nie napisałem, że techdub to muzyka tła. Przeczytaj jeszcze raz. Polemiki „Metaform vs. Yagya” nie podejmę, bo jest bez sensu.

sc440
sc440
15 lat temu

inaczej: edward scissorhands – sanasol rmxs 😉

sc440
sc440
15 lat temu

pogadalem sobie o tzw dub techno –

intruzach,atheusach,quantecach, bvdubach etc etc..

ALE
wracając do rigning – w samym „einn” jest wiecej muzyki* niz w calym katalogu echospace.. gudmundsson to nadal duży dzieciak z niebieskimi oczami tułajacy sie po sniegu i po jednym odsluchu wiem,ze choc tu nie ma nic „nowego” -zamienie flac na cda przy pierwszej okazji.

naiwne to jak diabli,ale na swoj sposob śliczne..
jakby stary mike oldfield spiknał sie z biosphere z okresu substrata..

sc440
sc440
15 lat temu

powiem może wprost – jak ktoś widział live jak osullivan wbija maksa w w 5:37 temu mecze selbiego z ebdonem nie podejdą 😉

po polsku: jezeli od jedenastu lat ktoś mnie karmi pysznosciami, nie bede słuchał resztekj ze stolu i udawal ze mi smakuje.

co do yagya – „seveneleven” , „stream rmx” , snowflake 2 – do tych czasem wracam.

natomiast całe „will i dream” poszlo w diably i tam zostanie..

co do atheusa – nie bede nikomu udowadnial ze to kicha. wrocimy do tematu za lat -powiedzmy 10 (jestem pamiętliwy)..

i znowu wywloke „faith” , „trace/imprint” , „king in my empire” czy „smile”…

dla mnie lata 90 te sa pod kazdym wzgledem lata świetlne przed tym co sie dzieje obecnie.. paradoksalnie im bardziej dążę w tył tym bardziej jestem z przodu. jezeli ktos tego nie rozumie, jego sprawa..

z nowych rzeczy bardzo podoba mi sie T++ „allied” i Scion „resonance” – swietne narzedzia.

daneck
daneck
15 lat temu

moje trzy grosze. zaznaczam, że nowego yagyi jeszcze nie słuchałem, więc odniosę się do szerszego tematu, a nie tej konkretnej płyty. w zasadzie to nawet mógłbym się częściowo zgodzić z wywodami autora. z tym, że nic nowego w dubtechu, że przesyt itd. mnie samego już od jakiegoś czasu średnio wzruszają wszelkie nowe quanteki, atheusy czy bvduby (inna sprawa, że od dawna mało która płytka z szerokorozumianej elektroniki naprawdę rzuca mnie na kolana). mógłbym, gdyby nie dwa dosyć świeże wydawnictwa, czyli pulshar i intrusion. to znakomite płyty, które na pewno wyróżniają się na tle ostatnich dubteków i śmiem twierdzić, że są tam (u pulshara) nowe rozwiązania, lub w najgorszym wypadku (intrusion) udanie nawiązują do kanonów gatunku. tak więc nie zgadzam się z zarzutem, że ta szufladka jest odrętwiała i „się czołga”. jeśli chodzi o mocno dziwne stwierdzenie, że dubtech to nieabsorbująca, lekka muzyka tła, to.. nie czaję tego kompletnie, więc nie będę się ustosunkowywał. zresztą celnie to skomentował yac i nie widzę tu nic więcej do dodania. i na koniec mała personalna wycieczka. pamiętam, jak w lecie piałeś z zachwytu nad longiem metaforma. tamta płytka to była bezczelna kalka z wczesnego shadowa, polukrowana wkrętami z wczesnego rjd2, a jednak wzbudziła Twój zachwyt. teraz yagya, wydaje płytę, która (podobno) nie jest słabsza od jego wcześniejszych releasów, a Ty psioczysz, że nuda, wtórność itd. rozumiem, że w kwestii hiphopu lubisz „melodie, które już raz słyszałeś”, natomiast jeśli chodzi o dubtech, do którego masz taki sentyment, spodziewasz się, ża każde nowe wydawnictwo będzie kamieniem milowym.

form x
form x
15 lat temu

lubię dubtechowy klimat …nawet gdy produkcja czasem szwankuje …po prostu podróżuje sobie …a jak komuś się znudziło niech naciśnie stop to takie proste ….a tak nawiasem sto razy wolę taką muzykę jako muzyką tła [ nie do końca zgadzam sie z tym stwierdzeniem ] niż jakieś pseudo chilouty serwowane czy to w sklepach czy w modnych barach [ gówniane plumkanie ].

Heliosphaner
Heliosphaner
15 lat temu

Niczego więcej się nie spodziewałem po panu Yagya. Jest wszystko co co chciałem, po co jakieś innowacje i nowe urozmaicenia? Już kilka razy przesłuchałem album Rigning i zapewne jeszcze wiele, wiele, wiele razy go przesłucham. Mi muzyka tła jak najbardziej pozostawia wyraźne ślady w pamięci i „zmusza” do aktywnego udziału moją wyobraźnię. Płyta zdecydowanie na Piątkę!

optik
optik
15 lat temu

sc440, strasznie autorytatywne te Twoje opinie 😉
Ja mam wrazenie, ze dub techno, jako jakas specyficznie zdefiniowana estetyka, zaklada wrecz pewna stalosc, niezmiennosc srodkow – moze to niesie za soba jakas niszowosc, ale niszowosc bardzo specyficznie rozumiana – to, ze jest (byla?) to muzyka „zarezerwowana dla waskiej grupy osob” nie wynika imho z tego, ze stanowi ona jakies ciagle novum, tylko wlasnie z tych ram, ograniczenia formy i znajdowania srodkow wyrazy wewnatrz nich – w niuansach, nastroju itp. Wiem, ciezko sie w dzisiejszych czasach na cos takiego snobowac ;>
Zeby juz nie brnac w jakies skomplikowane wywody: jezeli Yagya wyda kolejna plyte zrealizowana tymi srodkami i patentami co poprzednie, a znajda sie na niej numery poruszajace mnie tak jak te na poprzednich releasach – ja to kupuje i zlego slowa nie powiem.
Btw, co do watpliwego poziomu wydawnictw bvduba i quanteca moge sie zgodzic, ale atheusa jestem w stanie bronic bardzo dlugo 😉

10
10
15 lat temu

moglem zle…wiec jesli pieniadz = plyta,czyli kazda nowa wydana plyta odbiera wartosc starym to tez bzdura przeciez…wrecz przeciwnie imo – jesli sama nie jest swietna to dodaje wartosci tym starszym/swietnym

Magda..
Magda..
15 lat temu

A wracając do muzyki..słucham od rana Yagyi razem z moją małą córeczką i bajeczki jej czytam z dalekiej północy a ten ciepły pulsik dubowy otula nas jak ciepła kołderka.A więc muzyka tła..ale jaka piękna bo angażuje wiele zmysłów a to już nie po drodze z założeniami ojca chrzestnego wszelkiej maści ambientu..

K0$+3k
K0$+3k
15 lat temu

10 chyba zle zinterpretowałeś słowa sc440

10
10
15 lat temu

ciekawe?

nie jest to rynek na ktorym moze przejawic sie pieniadz i cale zlo jakie ze soba niesie…na produkcji musztardy ludzie zarabiaja wiecej niz na plytach dub techno/techno; gadanie,ze ladowanie pieniedzy (tych milionow dolarow!) w nowe plyty odbiera wartosc starym to jakis totalny absurd..dobra muzyka broni sie sama i niepotrzebuje adwokatow w postaci szmalu – stawiajac na szali r & s i bvdub ten drugi nie ma absolutnie zadnych szans,obojetnie co go „wspiera” pozamuzycznie,czy to rzesze fanow oglupialych int. promocja/nachalna dystrybucja

zgadzam sie w wiekszosci z sc440 ale na pewno nie z ta spiskowa teoria (ktora cos czuje moglby rozwinac w jeszcze wiekszy absurd – dub syndicates of NWO? 😉

krzychu81
krzychu81
15 lat temu

Ciekawe to ostatnie zdanie sc440 🙂

Magda..
Magda..
15 lat temu

Zbaczasz z tematu…raczej nas nie interesują dygresje finansowe i polityka zarządzania wytwórniami(?).Jak dla mnie to panowie z ChainReaction jedynie byli protoplastam gatunku,nakreślili jego kształt ale jak każdy szkic-to początek całości a tą dorysowują kolejni artyści i robią to z wdziękiem dorysowując to co kiedyś zaczęto i zostawiono.A poza tym po co tworzyć snobujące się kręgi słuchaczy..przecież techdub to nie muzyka pokroju Japan-Noise bądz radicaljewish z Tzadika..hihi.

sc440
sc440
15 lat temu

techno dub nie JEST tylko BYŁ zarezerwowany dla gartski osob i wtedy byl tajemniczy, interesujacy a momentami nawet piekny – elevation I, no#3,atlos, orangeblue etc –

dlaczego moritz z markiem uciekli od tego bez slowa? dlaczego najpierw bardzo hamowali chain reaction a w koncu je zamkneli? bo byli madrzy wiedzieli kiedy sie zatrzymac..

przeciez radiance i phylyps trak II to bylo BC u szczytu formy – i wtedy wlasnie mistrzowie mowią stop.

za 25 lat dub techno to bedzie burial mix, rhythm and sound i wybrane CR. a nie quanteci,bvduby,atheusy czy inne komedie zalewajace obecnie sklepy – ot moja opinia..

nie ciekawi was dlaczego fluxion nie sika kolejnymi plytami? ma w zapasie setki trakow ktorymi zgasilby kazda plyte w kazdym sklepie- iwec dlaczego?
bo kazdy dodrukowany pieniadz odbiera wartosc tym bedacym juz w obiegu.. rozumiecie?

massivecoulture.
massivecoulture.
15 lat temu

dnb- sets.de/ ?suche=tikiman Ciąge przyjemne muskania basu znajdują się w powyzszym linku..to na potwierdzenie że ta muzyka wciąż może sie podobać.

yac
yac
15 lat temu

kontrowersyjna to jest i owszem, ale ta recenzja… Gudmundsson nigdy nie był żadnym prekursorem brzmień, żadna jego płyta nie zawierała niczego czego nie można było usłyszeć wcześniej na innych wydawnictwach nurtu… to za co słuchacze cenią Yagyę, to nieprzeciętny nastrój jaki cechuje jego produkcje – rzecz dośc ulotną, za to bardzo istotną w tym wypadku.. autor recencji sprowadza ten czynnik do prostego relaksu i „umilanie czasu i wypełnianie przestrzeni bez aktywnego udziału słuchacza” – interesujące spostrzeżenie, tylko że to bzdura, bo masa słuchaczy może się tu podpisać, że słucha tej muzyki uważnie i dogłębnie, właśnie przez ową nastrojowość, która pozwala nieco oderwać się od otoczenia – to jest ów magnes, którego autor nie mógł/nie chciał znaleźć, a który z łatwością przyciąga tysiące innych uszu i to bynajmniej nie w galeriach handlowych (sic!)…

Kotrowersją jawi mi się także ocena gatunku przedstawiona w ostatnim zdaniu recenzji. Z góry przepraszam jeśli tak nie jest, ale mam wrażenie nie popartej żadną merytoryczną obserwacją rozwoju gatunku, a rzuconą ad hoc na potrzeby stylistycznego dopełnienia krytycznej recenzji…

Magda..
Magda..
15 lat temu

Trochę się zgadzam z autorem recenzji..ale może miasto to nie jest najlepsze miejsce na ocenianie takiej płyty a ta powstała w specyficznych warunkach..może powinniśmy się w rejony zasnieżone udać gdzie odwilż odsłania ciepłe ambientowe struktury…jak dla mnie piękno Islandii uchwycono wyjątkowo malarsko…nieważne jakimi srodkami,ważne sa namalowane emocje.

sc440
sc440
15 lat temu

dokladnie to samo nsapisalem o intrusion „seduction of silence” – muzyka tła do galerii sztuki lub jakis pretensjonalny statyczny performance- i co? i zaliczylem bana na discogs 😉

dub techno – to kopanie lezacego. basic channel chain reacion, burial mix, rhythm and sound. pierwsze thule rec do 10tki, stary Pole, traktor .
ostatnia dobra plyta w tym nurcie to faith vainqueura z tikimanem.

a jesli chodzi o nowatorskie pode4jscie: kit clayton „lateral forces” (vert . form 5)

poza tym -doslownie rzygac sie chce od milionow prob pc-dubs, dub techno kusi amatorow,gdyz wierza ze zabawą poglosami ukryja brak muzykalnosci.

recenzja jest bardzo ok.tylko jest juz troche za pozno.. minimal techno czy jak ktos woli „dub” (choc to bzdura) i od okolo 9 lat jest parodią tego czym mbylo w oryginale..

Magda..
Magda..
15 lat temu

SC440…nie bądz zblazowany..mianem skończonej muzyki zamkniętej już w ramach od dawna można nazwać całą wpółczesną elektronikę(i nie tylko)..i co z tego?…mój Tato też stwierdził że wszystko w muzyce już się wydarzyło..i co z tego?Emocje!na tym się opiera odczuwanie muzyki i czy jest to techdub,salsa!,postrock,ambient…itd.nie ma znaczenia…jeśli sprawia radochę to jest dobre…i tak odczuwam nowy album Yagya.

lunatyk
lunatyk
15 lat temu

w sumie 3 ponizsze komentarze wyczeraply temat…
i zgadzam sie z kazdym z nich!

yac pisze bardzo madrze,
magda bardzo prawdziwie,
a sc440 to specyficzny poglad, ktory jest i madry i prawdziwy,,, poglad, ktory jak najbardziej jest nam potrzebny, zeby troche poobdzierac ta cala cukierkowosc przed oczami…
jednak sc440, chyba nie chcesz mi powiedziec, ze techdub, jest zarezerwowoany dla garstki muzykow w porywach nawet do 10osob? mi sie to troche nie godzi…

w rezcenzji sa slowa o nowatorskich rozwiazaniach i urozmaiceniach… wiec ja prosze powiedzcie mi co tu jeszcze mozna wymyslec? czy jezeli chodzi o urozmaicenia to to ma byc techfunkdiscodeepbreakdub?

i jeszcze jedno… czy jak wyjdzie album /rhtyhm and sounud/ czy zostanie to wydarzenie okrzyknietym uzdrowieniem techno-dub-minimal i przyniesie nadzieje na lepsza przyszlosc w tym gatunku?

eeheheheh

ps. sc440 – props/y za bana! : ]
mi jak narazie skasowano tylko jeden komentarz pod recenzja… i to tutaj na .nm

Polecamy