Swoje najnowsze przedsięwzięcie firmowane tym szyldem, niemiecki producent zadedykował romantyzmowi w muzyce. Czując się spadkobiercą tej ogromnej spuścizny, przedstawił jej własną interpretację – powołując się na wybranych przez siebie twórców: od Schuberta przez Oskara Salę po Kraftwerk.
Punktem wyjścia dla Schmidta jest biały szum – to właśnie w tym jednostajnym strumieniu dźwięku artysta upatruje odbicie tkwiącego w romantyzmie dualizmu, rozdarcia między tym, co racjonalne, a tym, co irracjonalne. I ciekawie rozwija tę muzyczną myśl dalej, przechodząc swobodnie od onirycznego ambientu przez płynny glitch z wokoderowymi głosami do klikającego dubstepu, pokazując w wyrazisty sposób dwa odmienne oblicza nowoczesnej elektroniki: marzycielskie (umysł, duch) i fizyczne (taniec, ciało). Korzystając z odgłosów dnia codziennego (brzęczący efekt komórki w głośnikach komputera), Schmidt buduje dźwiękowy kontrapunkt dla tej dychotomii – wchłaniający wszystko żrący noise.
Niemiecki producent przetwarza typowy dla tego okresu motyw walca na elektroniczną modłęDruga część albumu jest niestety mniej zaskakująca. Przynosi bowiem rozważania nad konkretną formą romantyzmu w muzyce. Niemiecki producent przetwarza typowy dla tego okresu motyw walca na elektroniczną modłę (trochę to przypomina dawne transkrypcje klasyki w wykonaniu Kitaro), gubiąc z czasem wątek wśród tych syntetycznych pląsów. W sukurs artyście przychodzi znowu biały szum – zabierając wszystko swym rwącym strumieniem w bezgłośną ciszę. Całość puentuje sam Florian Schneider, serwując w epilogu swój monolog zatytułowany „Weissem Rauschen” czyli… „White Noise”.
Mimo charakteru intelektualnej medytacji, „Liedgut” sprawdza się równie dobrze w oderwaniu od swego filozoficznego kontekstu: to krótka (bo zaledwie 35-minutowa), ale solidna porcja eksperymentalnej elektroniki w wykonaniu mistrza gatunku.
Sprawdź
2008
ej, im więcej się słucha, tym się bardziej podoba!
To jedno z najprzyjemniejszych 35 minut 😀
znakomity album!
white car i fly me to the moon, poezja 🙂
pływam w fotelu, a dopiero zacząłem odsłuch.
rzeczywiście bardzo udana płyta. zaskakująco spokojna, ale to akurat dobrze.
Jeszcze jest boomkat.com: w mp3 i miłym dla ucha, choć nieco droższym FLACu.
Jest, jest download. Pod zdjęciem albumu są dwie opcje – buy product i download tracks. Tylko śmieszne jest to, że download wychodzi drożej niż zakup na nośniku :> Sprawdźcie sami.
Wygląda na to ze od niedawna tak:
http://www.raster-noton.net/main.php
„we are happy that we can offer immediate credit card payment processing on raster-noton shop now. so you can purchase our music as wav/mp3 and download immediately.”
Chociaż w rastershopie nie ma takiej możliwości(albo ja jej nie widze) jeżeli chodzi o „Liedgut”.
A można kupić tą płytę jako download?
Do mnie jeszcze nie dotarła,puki co osąd postawiłem na podstawie z premedytacją ukradzionych plików empe trzy..wiem bede się smażył w piekle:)
Tak, prze-ciekawa. Do mnie też przesyłka pocztowa dotarła bardzo szybko.
Niesamowita płyta…