Wpisz i kliknij enter

Zombie – Zombie EP


Brytole mają Zomby’ego, a my – Zombiego, czyli Szymona Karpierza, aktywnego od ponad 12 lat muzyka i DJa, który ma na koncie dwa winyle na francuskim labelu Rest In Pieces, trzy albumy wydane przez magazyn LAIF oraz garść rozproszonych po sieci pojedynczych setów i utworów. „Zombie EP” to najnowsze wydawnictwo pochodzącego ze Szczecina twórcy i pierwsze dla brytyjskiej oficyny Artificial Bliss Recordings, w szeregach której wcześniej znalazł miejsce nasz inny rodak, Mr.S.
Szeroka rozpiętość gatunkowa jest jednym ze znaków rozpoznawczych Zombiego. – od breakcore’u i drum’n’bassu, poprzez ambient, na trip-hopie i downtempo kończąc. Dwudziestopięciominutowej płycie najbliżej do tych ostatnich rejonów. Od pierwszych dźwięków cymbałków, melodyki, szeleszczącej perkusji, bujającego basu i rozmytej trąbki w „El Vestido Rojo Del Gabriela” zostajemy wciągnięci w absorbującą podróż do czterech miejsc. O ile opener zabiera słuchacza w krainę głębokiego relaksu a la Skalpel, o tyle następujący po nim „Twin Beats” otwiera drzwi do tajemniczego, pogrążonego w mroku pomieszczenia. Ten znakomity kawałek wyraźnie nawiązuje do kultowej serii „Twin Peaks” tak w tytule, jak i warstwie brzmieniowej, choć jest zdecydowanie mroczniejszy niż score Angelo Badalamentiego, zaś końcówka zbliża go do najlepszych dokonań Amona Tobina. Mój ulubiony „Who Killed Goldie” to z kolei rasowy illbient w duchu najlepszych pozycji z katalogu Asphodel Records: dubowy beat, miażdżący bas, poddane rewerberacji dęciaki, barwne ambientowe plamy, multum pojedynczych dźwięków nieznanego pochodzenia oraz monolog Marva z „Sin City”. Całość zamyka kojący „Basic Need”, w którym pierwsze, drugie i trzecie skrzypce grają melancholijny syntezator, jazzująca rytmika i masujący organy bas. W pewnej chwili słychać też mówioną kwestię z serialu „Strefa mroku”. Kiedy wybrzmią ostatnie nuty, ma się nieodpartą chęć ponownie wsiąść na pokład tego osobliwego wehikułu czasu i przestrzeni.
Muzyka Zombiego jest coraz bardziej dojrzała, także pod względem produkcyjnym. Naszpikowane mnogością dźwięków i motywów kompozycje układają się w niebanalne struktury, a dobór sampli i umiejętne kierowanie bezbłędną atmosferą umieszczają Szczecinianina w gronie najbardziej obiecujących polskich producentów. Zombie został zresztą doceniony także poza granicami kraju: islandzka grupa Worm Is Green, która właśnie wydała trzeci album pt. „Glow”, niedawno powierzyła mu do zremiksowania jeden ze swoich utworów.

Artificial Bliss Recordings

Audiorascal.com

Zombie @ MySpace

Zombie @ RIP Label
Artificial Bliss Recordings, 2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
kafel
kafel
14 lat temu

Posłuchałem i muszę stwierdzic że Zombie jest faktycznie zajedwabiście i profesjonalnie zakręcony. Szacuneczek od el.wyjadacza ze Szczecina. Wymiękam przy niektórych kawałkach :-D. I gość ma poczucie humoru

Polecamy