W jaki sposób trafił do labeli Room40 i 12k? Co obecnie nagrywa, co planuje? W naszym serwisie prezentujemy rozmowę z Tomkiem Bednarczykiem. Wywiad przeprowadził Marcin Gładysiewicz.
Wiem, że Twój muzyczny gust (jak chyba każdego z Nas) mocno ewoluował na przestrzeni czasu. Deftones, Glassjaw, My Bloody Valentine. Czy pamiętasz jak odkryłeś muzykę elektroniczną?
Muzyka elektroniczna towarzyszyła mi już od szkoły podstawowej, jednak jej wnikliwość była dosyć ograniczona. Zacząłem od kilku kaset The Prodigy, by w liceum zapoznać się z muzyką Massive Attack, Goldfrapp czy Air, i to właśnie te grupy były wówczas preludium do dalszego zagłębiania wiedzy na temat muzyki elektronicznej. Jednak wychowałem się na muzyce gitarowej i to ona zaszczepiła we mnie chęć tworzenia.
Jak doszło do zainteresowania Twoją osobą wytwórni ROOM40, a następnie 12k?
Historia z wydaniem „Summer Feelings” pod szyldem ROOM40 jest bardzo prosta. Pewnego dnia skontaktowałem się z Lawrencem Englishem (właścicielem wytwórni) i zaproponowałem współpracę. Po trzech miesiącach album był już w katalogu. Opublikowanie „Painting Sky Together” w tym samym miejscu było naturalnym krokiem. W tamtym okresie 12k stanowiło dla mnie ważne wydawnictwo, będąc idealnym środowiskiem dla mojej muzyki. Ale to dzięki kooperacji z ROOM40 wydanie krążka dla 12k stało się bardzo realne.
Gdzie chciałbyś jeszcze znaleźć miejsce dla swojej muzyki? Myślisz, że takie wytwórnie jak Line? Kranky? Type? mogą udoskonalić Twój styl?
Na dzień dzisiejszy nie ma takiego miejsca, ponieważ obecnie nie posiadam materiału, który chciałbym wydać. Oczywiście pojawienie się w katalogach wymienionych przez Ciebie wytwórni byłoby dla mnie bardzo motywujące, ale ostatecznie nie wpłynęłoby znacząco na charakter mojej muzyki.
Painting Sky Together przynosi 9 instrumentalnych utworów poruszających się na granicy ambientu i elektroakustyki. Ich hermetyczny klimat przywodzi na myśl … no właśnie? Skąd czerpałeś inspiracje?
Tytuł albumu oraz nazwy poszczególnych utworów odnoszą się do wielu różnorodnych sytuacji, które towarzyszyły mi podczas nagrywania. To właśnie te momenty były podstawą moich inspiracji. Jest ich co najmniej dziewięć, jednak opisywanie ich nie ma najmniejszego sensu, gdyż każdy słuchacz zinterpretuje te utwory na własny sposób.
Pisarze czują się pierwszy raz prawdziwymi artystami, gdy pozornie obcy człowiek rozpozna ich na ulicy. Czy dla Ciebie takim osobliwym uczuciem był drugi album dla ROOM40? Pierwsze tłoczenie i to na taką skalę?
Zawsze dążyłem do tego aby moja muzyka była dostępna na fizycznym nośniku i niewątpliwie wydanie „Painting Sky Together” w postaci CD było dla mnie niemałym osiągnięciem. Aczkolwiek to opublikowanie „Summer Feelings” traktowałem wówczas jako największy sukces.
W październiku zaprezentowałeś swoje dźwięki na festiwalu Unsound z okazji Instalacji „Systemy” z filmem Marca Silvera. Czy jest to droga ekspresji Twojej muzyki, którą chciałbyś poddać ewolucji? Symptomatyczny proces wymiany pomiędzy muzykami a designerami?
Akceptacja propozycji Mata Schulza, organizatora Unsound, była naprawdę spontaniczna. Wiedziałem od początku, że moja praca zostanie zaprezentowana w ramach instalacji „Systemy”, dlatego starałem się jak najtrafniej oddać charakter filmu za pomocą muzyki. Efekt końcowy okazał się bardzo interesujący zarówno dla mnie jak i Marca Silvera. W przyszłości nie wykluczam takiej formy pracy, gdyż jak każda inna, pozwala na zdobycie nowych doświadczeń.
W tym roku ukazał się również Twój wspólny utwór z Nejmano na debiutanckiej składance oficyny Few Quiet People. Planujecie więcej wspólnych kawałków? kooperację z innymi muzykami?
Praca nad utworem „For” była spontaniczna. Efekt przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania, dzięki czemu dalsza współpraca jest bardzo możliwa.
Słyszałem, że wielu artystów poruszających się w szerokich granicach ambientu ma swoje ulubione dźwięki otoczenia. Dla Taylora Deupree jest to np. dźwięk cykad, owadów, które szczyt swojej aktywności przeżywają w najcieplejszych okresach lata. Christoper Willitis uzależniony jest od dźwięku śniegu ugniatanego przez buty. A ty?
Takich dźwięków jest naprawdę sporo, ale gdybym miał się zdecydować na jeden, to wybrałbym dźwięk pochodzący z wnętrza samolotu podczas startu maszyny.
k. my tam wiemy, jak było naprawdę 🙂
Tu zadziałał urok osobisty 🙂
@[microtonal man] haah tez mnie to rozbawilo , od tak banal.
gdyby willitis mieszkał w polsce znienawidziłby dźwięk śniegu.
„Historia z wydaniem „Summer Feelings” pod szyldem ROOM40 jest bardzo prosta. Pewnego dnia skontaktowałem się z Lawrencem Englishem (właścicielem wytwórni) i zaproponowałem współpracę. Po trzech miesiącach album był już w katalogu”
ot tak. no bez przesady.