Wpisz i kliknij enter

Aérea Negrot – Arabxilla

Na obszarze klubowej wokalistyki Aérea Negrot z łatwością bije na głowę wszelką konkurencję

Ci, którzy oglądali koncert Hercules & Love Affair podczas tegorocznej edycji Selector Festivalu na pewno zwrócili uwagę na Aerę Negrot – najbardziej efektowną i ekscentryczną z trzech wokalistek wspierających za mikrofonami Andy`ego Butlera. Po okresie światowego tournée promującego ich wspólny album „Blue Songs”, przyszedł czas na solowy debiut podopiecznej nowojorskiego producenta – „Arabxilla”.

Urodziła się w artystycznej rodzinie mieszkającej w Caracas. Dzięki babci, która była wielbicielką opery, zaczynała swoją przygodę ze śpiewem w chórze a nie w dyskotece. Muzykę klubową odkryła dopiero po przeprowadzce do Londynu, gdzie studiowała w Centre Of Contemporary Music. Fascynacja tanecznymi produkcjami zaprowadziła ją ostatecznie w 2004 roku do Berlina. Tam dzieliła swój zawodowy czas między awangardowe przedstawienia taneczne a sklep z meblami na Savignyplatz.

W końcu dostała możliwość zaśpiewania od Ellen Allien – w 2010 roku nakładem BPitch Control ukazała się jej debiutancka dwunastocalówka „All I Wanna Do”. Płyta zwróciła uwagę dwóch producentów – Andy`ego Butlera i Tobiasa Freunda. Pierwszy z nich zaprosił ją do nagrań dokonywanych pod okiem Patricka Pulsingera na nowy album Herculers & Love Affair, a drugi – do sesji, której efekty trafiły niedawno na jego solowy krążek „Learning Over Backwards”.

Znajomość z Freundem przydała się Negrot przy kompletowaniu materiału na jej własną płytę. Choć to ona sama stworzyła na domowym komputerze zarysy wszystkich nagrań, doświadczony producent uzupełnił je odpowiednimi dogrywkami. I trzeba przyznać, że czuć na płycie dotyk jego palców. Podkłady rytmiczne mogłyby bowiem mieć tutaj całkowicie autonomiczny charakter.

Pierwsza część albumu zaczyna się od wyrazistego breakbeatu podrasowanego tęsknym motywem fortepianu („Arabxilla”), a potem pojawia się energetyczny house o niemal 8-bitowym motywie klawiszowym („Todeloo”) i hedonistyczne disco opakowane w odpowiednio plastikowe brzmienie („A Volar”). Najwyraźniej słychać jednak wpływ Freunda w „Deutsche Werden”. Berliński twórca modeluje to ekspresyjne nagrania na typowo chicagowski house, pozwalając jednak Negrot rozwinąć na tym tle swe ekwilibristyczne możliwości wokalne w stylu dawnych dokonań Niny Hagen.

Drugi segment płyty to przede wszystkim rytmy electro – najpierw w nieco onirycznej wersji („Please, Move To…”), a potem w znacznie bardziej mrocznej i nerwowej („Breathe Deeply”). Jest tu również miejsce na głębokie techno – o nostalgicznym tonie („It`s Lover, Love”), ale i o zdecydowanie mocniejszym wyrazie w stylu Berghain („Come Back”). Niestety – zdecydowanie mniej ciekawie wypada sięgnięcie Freunda po dubowe pulsacje („Hair”). To niezbyt dobre wrażenie zaciera jednak finał, w którym niemiecki producent wraca do czasów swej młodości – a efektem tego jest syntetyczny pop o nowofalowym sznycie w „Listen To The People”.

Aby wychwycić wszystkie smaczki tych podkładów, trzeba się w nie słuchać ze skupieniem, ponieważ na pierwszym planie góruje szerokopasmowy głos Negrot. Wenezuelska piosenkarka prezentuje w poszczególnych nagraniach wszystkie swe możliwości wokalne – przechodząc od gejowskiego falsetu w stylu Klausa Nomi („Todeloo”) czy Jimmiego Somervilla („A Volar”) do męskiego barytonu w rodzaju Grace Jones („Arabxilla”) i kabaretowego śpiewu spod znaku Lizy Minelli (weimarski „Berlin” wykonany tylko z akompaniamentem fortepianu).

Niektóre utwory wydają się być nieco przegadane (prześpiewane?), momentami chciałoby się, aby Freund został pełniej dopuszczony do głosu, ale ogólne wrażenie jest pozytywne. Na obszarze klubowej wokalistyki Aérea Negrot z łatwością bije na głowę wszelką konkurencję – skalą głosu, możliwościami interpretacyjnymi, dystansem do samej siebie. I to zarówno wśród kobiet, jak i wśród mężczyzn.

BPitch Control 2011

www.bpitchcontrol.de

www.myspace.com/bpitchcontrol

www.myspace.com/aereanegrot







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
laudia
laudia
12 lat temu

No już był czas najwyższy (np. po ostatnich średnich dokonaniach Elenki i w obliczu upartego milczenia Różyczki) na jakąś wyrazistą, elektroniczną diwę. Ciekawa płyta 🙂
soryy za replay, testuję, bo mi awatarek nie wchodzi…

dadaista
dadaista
12 lat temu
Reply to  laudia

Ćwicz, ćwicz, praktyka czyni mistrza ;-P

laudia
laudia
12 lat temu

No już był czas najwyższy (np. po ostatnich średnich dokonaniach Elenki i w obliczu upartego milczenia Różyczki) na jakąś wyrazistą, elektroniczną diwę. Ciekawa płyta 🙂

Jailer
12 lat temu

Niepokojąca muzyka.

Polecamy