Wpisz i kliknij enter

Teichmann – They Made Us Do It

Właściwie dopiero po wydaniu w 2007 roku wspólnego albumu „The Number Of The Beat”, bracia Andi i Hannes Teichmann rozpoczęli działalność swego teamu na dobre. Goethe Institut wybrał ich jako swych przedstawicieli na serię koncertów i warsztatów w kilkunastu egzotycznych miejscach na świecie – od Afryki przez Azję po Bliski Wschód. W ten sposób nawiązali szereg niezwykłych kontaktów i nasiąknęli nowymi dźwiękami.

Świadectwem tego poszerzenia kręgu zainteresowań obu producentów były ich nowe projekty. Andi powołał do życia grupę The Happy End, z którą zaczął penetrować rozlegle obszary dronowej elektroniki, a wspólnie z Hannesem dawał improwizowane występy z ambientowymi setami. Nic dziwnego, że wytwórnia Staubgold właśnie im zleciła skompilowanie swej prestiżowej składanki – „Kraut Und Rüben”.

W końcu przyszedł czas na realizację następcy „The Number Of The Beat”. Do nowych nagrań niemieccy producenci zaprosili tym razem wielu gości. W ten sposób powstała bogato zaaranżowana muzyka, którą bracia opublikowali nakładem własnej wytwórni Festplatten.

Ponieważ Andi i Hannes zarezerwowali na „They Made Us Do It” prawie osiemdziesiąt minut, album zaczyna się w niespiesznym tempie. Zabawny monolog Saschy Perery z Jahcoozi w fantazyjnym „Intro” stanowi pomysłowe wprowadzenie do mieniącego się dubowymi kaskadami skorodowanych klawiszy ilustracyjnego „Automarsh”. Dopiero potem zaczyna się konkretna jazda – „Different Brains” to soczyste techno o kosmicznym rozmachu, w którym bracia Teichmann znajdują jednak miejsce na melodyjne sample pobrzękującego piano i jamajskich dęciaków.

[embeded: src=”http://www.junostatic.com/ultraplayer/07/MicroPlayer.swf” width=”400″ height=”130″ FlashVars=”branding=records&playlist_url=http://www.juno.co.uk/playlists/builder/1855043-02.xspf&start_playing=0&change_player_url=&volume=80&insert_type=insert&play_now=false&isRe lease=false&product_key=1855043-02″ allowscriptaccess=”always”]

Podobne dźwięki wracają dopiero pod koniec albumu. „Hangover With Me” to jeden z najlepszych utworów w zestawie – oldskulowe techno o detroitowym brzmieniu wsparte seksowną wokalizą DJ Tijany z Belgradu. Bardziej minimalowy sznyt ma natomiast „Invasionary” – choć kompozycja pulsuje ciężkim rytmem, to oplatają ją plumkające z kocią gracją kruche i drobne dźwięki.

Charakterystyczny dla pamiętnego „The Number Of The Beat” miękki tech-house znajdujemy tutaj w trzech nagraniach. „My Menita/Not Asleep” łączy w pomysłowy sposób dubowe syntezatory z acidowym loopem, nad którymi unosi się… raperska rymowanka w wykonaniu Johnny`ego Dangerousa (którego fani Gigolo pamiętają być może jeszcze z produkcji Foremost Poets). „Euphone” to z kolei udana próba wpisania brzmień typowych dla ejtisowego disco w formułę motorycznego tech-house`u. Jakby tego było mało, bracia Teichmann dorzucają do kompozycji nu-rave`owe basy i 8-bitowe efekty – ozdabiając je na koniec melodyjną zagrywką przywołującą wspomnienie „Living On Video” Trans-X. Najmniej efektownie wypada w tym zestawie „Brainwash” – choć to i tak całkiem przyzwoity utwór.

Te nu-rave`owe wątki znajdują kontynuację w „After The War”. Za rytmiczną podstawę do basowych warkotów i popiskujących loopów służy tu jednak… breakbeat. Podobne metrum pojawia się również w „Re-Generation”. Tym razem utwór ma jednak charakter staroświeckiego electro, a wypełniają go oldskulowe efekty rodem z klasycznych nagrań dla tego stylu z połowy lat 80. Spowolniony groove o jeszcze „czarniejszej” proweniencji znajdujemy natomiast w utworze „Atari Funk” – jego ozdobą jest soczysta partia klarnetu w wykonaniu Chloe Richardson.

Najlepsze bracia Teichmann zostawiają jednak na koniec. Wieńcząca  album kompozycja „The Faketory” to rozbuchany trans w krautowym stylu – podszyty jednak mocnym bitem techno. Czego tu nie ma! Hipnotyczny pochód basu, świdrujący acid, rytmicznie stukający cowbell, psychodeliczna pasaż o gitarowym tonie i siarczyste solo na saksofonie autorstwa… ojca obu producentów, weterana niemieckiego free jazzu, Uli Teichmanna. Doprawdy – to zachwycające opus magnum tej muzykalnej rodziny!

Podróże kształcą – głosi stara prawda. W przypadku Andiego i Hannesa znalazła ona wyraziste potwierdzenie na ich najnowszym albumie. „They Made Us Do It” to bez wątpienia jedno z najbogatszych brzmieniowo wydawnictw, które wydała w tym roku elektroniczna scena nad Renem.

Festplatten 2011

www.fest-platten.de

www.myspace.com/festplatten

www.myspace.com/teichmann







Jest nas ponad 16 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
michał
michał
12 lat temu

świetne. świeże brzmienie

trackback

[…] out this poetic review of Teichmann’s second release “They Made Us Do It” (in […]

Polecamy